Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mysza72

trudna sprawa

Polecane posty

Gość Mysza72

Witam, potrzebuje porady, wsparcia dlatego chcialabym sie czyms z Wami podzielic. Tak po krotce...ja mezatka z dzieckeo on zonaty, dzieci....i romans, ktory z czasem przerodzil sie w gorace uczucie i cos wyjatkowego. Niestety w to wszystko wkradla sie jej choroba i pare dni temu smierc. jak juz bylo zle z nia odeszlam od niego tzn przestalismy sie spotykac bo nie chcialam aby jeszcze bardziej byl rozdarty przeze mnie. Zaoferowalam przyjazn, rozmowe, wsparcie...tak aby wiedzial, ze jestem i ma na kogo liczyc. On dzwonil czasem...no i zadzwonil tez wczoraj, jej juz nie ma :((( a ja siedze i rycze!!! Czy w takiej sytuacji ja powinnam do niego czasem zadzwonic, zapytac jak sie ma?? Czy dac mu spokoj, niech to on sie odzywa kiedy ma taka potrzebe...ale moze ja powinnam jakos go wspierac. Jestem w kropce, nie chce sie mu narzucac, nie o to mi chodzi. Martwie sie i tyle. Pomozcie prosze, M.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
daj mu spokój, niech przemysli wszystko, poukłada.. napisze mu może jedynie jakiegoś smsa, ale nie dzwoń

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×