Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kwiatushek

zakochana... szmata...

Polecane posty

Mam 22 lata, wydawało mi się, że znam życie... Mam za sobą dwa roczne, jak mi się wydawało poważne związki, które w gruncie rzeczy okazały się tylko zabawami w związek - ja się angażowałam, a faceci się bawili. Po ostatnim ponad rok nie mogłam się pozbierać emocjonalnie. Nie dostrzegałam mężczyzn, nic nie czułam, nie brakowało mi bliskości ani seksu... Wszystko zmieniło się w lutym. Jak 13nastolatka \"zakochałam się\" w facecie, którego widziałam raz w życiu. Nie od pierwszego wejrzenia, tylko podczas trwających długie godziny rozmów na gg. Nawet nie wiedziałam kiedy, bez jakiegokolwiek planowania, któregoś dnia zrozumiałam, że czekam na te wieczorne rozmowy nie jak na pogawędkę z przyjacielem, ale z mężczyzną, za którym zaczęłam fizycznie tęsknić. Nie widywaliśmy się, dzieli nas pół Polski, połączyły rozmowy. Wydawało mi się, że to nie jest jednostronne, ale szczera rozmowa rozwiała moje wątpliwości. Ja byłam tu, on był tam i nie uznawał związków na odległość. Starałam się nie wracać do tego tematu i nie narażać się na ciosy. Uznałam, że jeśli z tej przyjaźni ma coś wyjść to wyjdzie... Pewnie nieświadomie ciągle obarczałam go uczuciem, albo on przeczulony traktował to, co wcześniej było normalną rozmową, za próby nastawania na jego wolność. Ostatnio nawet starałam się nie zaczynać pierwsza rozmowy, bo wolałam, żeby sam zagadał i nie odczuwał nacisku z mojej strony... Dzisiaj też tak było - to on się odezwał i prowadziliśmy zupełnie neutralną rozmowę o tym co mogłabym kupić siostrze na urodziny... W pewnym momencie na statusie gg u niego pojawiło się zdanie \"Ona jest szmatą\". Spytałam kto. Powiedział, że nie będzie mówił, bo się obrażę... Zaczęłam naciskać... Spytałam dlaczego miałabym się obrazić... a on napisał \"bo mi się narzucasz :D\" Ucięłam rozmowę, napisałam, że już się nie będę narzucać i będzie miał spokój. Na tym się skończyło... Teraz myślę, że to oczywiste, że status był o mnie...Podałam mu się na tacy, otworzyłam, choć właściwie to on wyciągnął odemnie to, że się zaangażowałam w tą znajomość... Jestem szmatą, bo się nie cenię... Bo w gruncie rzeczy narzucając mu się poniżałam... Nie wzięłam pod uwagę tego, że to co, przed \"wyznaniem prawdy\" było normalnymi rozmowami, teraz mogło się stać \"regularnym narzucaniem się\"... :( Przerosło mnie to wszystko... i nawet nie mam z kim o tym porozmawiać.... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Deska, ja już przyzwyczaiłam się do tego, że kopa od życia czasem można dostać naprawdę dotkliwego... ale on wydawał się naprawdę sensowny... jest w moim wieku, ale chyba bardziej po przejściach... Wydawało mi się, że mając różne przykre doświadczenia nie robi się tego samego innym ludziom... cierpiał po rozpadzie 2letniego związku... i teraz zupełnie bez większego sensu przywalił mi w taki szczeniacki sposób... zaufałam mu... i tak okropnie dałam się podejść :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie win siebie, ten facet jest beznadziejny, przynajmniej widzisz jaki jest ;) Glowa do gory, nie wszyscy sa tacy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Enamorada... ja powoli przestaję wierzyć, że kiedyś poznam kogoś, z kim stworzę normalny szczęśliwy związek... może mnie nie da się kochać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na moje oko a mam dobre oko:D to zalosny szczeniak :P ...i cos mi tu nie pasuje...z tym opisem...sam do ciebie zagadal a po chiliw pisze ze jestes szmata ? zauwaz to sie nie trzyma kupy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poziomkowo mi też to nie ułożyło się do końca w całość... nie ja zaczęłam dzisiaj rozmowę, ale wyszło na to, że się narzucam.... może ta "szmata" nie była do mnie, ale jak zastanowiłam się głębiej nad znaczeniem tego słowa to w sumie pasowało do tej układanki... szczególnie z tym zdaniem, że się narzucam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wierzysz czy nie, to i tak spotkasz ;) a z goscia mozesz sie tylko posmiac, no i z wlasnej naiwnosci. Kazdy chyba mial w zyciu takie sytuacje, w ktorych czul sie, ze wyszedl na idiote :) Mnie zawsze ratuje poczucie humoru, gdyby nie ono to juz dawno musialabym chodzic w torbie na glowie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ej, no jak spotykasz takich leszczyków, to sie nie dziw:P Nie da się z kimś takim stworzyć żadnego związku. W tajemnicy powiem że mam bardziej przerąbane, bo spotykam cudownych facetów, którzy sa ideałami po prostu, ale żaden nie może ze mną wytrzymać, nawet jak bardzo chce. Zgadnij, dlaczego:classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Deska, możesz mieć rację z tym odbudowywaniem własnej wartości... to w gruncie rzeczy dość powszechny sposób na odreagowanie nieudanego związku... poniżyć kogoś tak jak się zostało poniżonym... Ale myślałam, że przyjaźń rządzi się innymi prawami... krzywdzi się obcych, a nie ludzi których samemu nazwało się przyjaciółmi....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No a we mnie sie zakochuja wspaniali faceci, a ja ich w koncu zawsze olewam, i to z ogromnymi wyrzutami sumienia. Sikam za to tylko za tymi, ktorzy mnie maja w doopie. Zycie :P Ale trzymam sie mojej stopki i zyje usmiechnieta :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Deska, może jesteś inteligentną zołzą? ;) Bo nic innego nie przychodzi mi do głowy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kwiatushek, niektorzy naduzywaja slowa "przyjazn", zrozum w koncu, ze facet jest palantem i przestan sie zadreczac :) 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
enamorada, wczytałam się w stopkę :) podoba mi się - zapamiętam ją :) może zmierzyłam go swoją miarą... nie jestem wylewna jeśli chodzi o uczucia.. jeśli ktoś jest moim przyjacielem, to nim jest naprawdę, mam wielu znajomych - przyjaciół kilkoro, jedna ręka do zliczenia będzie nawet z małym zapasem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też kwiatek
Zrozum wreszcie kobieto,że żaden, ale to absolutnie żaden mężczyzna nie ma PRAWA nazwać kobiety szmatą, a jeśli to robi to znaczy,że sam jest szmatławcem niewartym splunięcia. Kopniec, kropka i wielkiej filozofii tu dorabiać nie trzeba. Nawet gdybyś się mu rzucała na szyję, to porządny facet delikatnie da do zrozumienia, albo dobitniej, ale zawsze grzecznie i kulturalnie. Jeśli gość o kobiecie , jakiejkolwiek mówi per szmata - to jest g....o wart. Zapomnij o gnojku, głowa do góry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
odpuść se go i nie myśl o nim... widocznie tak chciał odreagować po związku jaki przeżył i który się rozpadł... nietety nie którzy tak mają i to jest przykre czasem też nie warto otwierać się przed komś za bardzo, nawet jeżeli ta osoba wypisywałaby niewiadomo co... jednak gg to szatański wynalazek, który nigdy nie zastąpi rozmowy w 4 oczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie. Trzeba być wyjątkowym prostakiem, żeby ubliżać kobiecie, która faktycznie nie jest jakąś latawica o lekkich obyczajach:O Nie wiem, co w tym złego, że ktoś się zakocha. Ktoś, kto się z tego powodu wyśmiewa, stroi sobie żarty chyba nie wyrósł z podstawówki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
deska, nie dam skreślić inteligentnej :D Szczególnie, że zołzy przeważnie są inteligentne, a Ty często niegłupio prawisz, z tego co czytałam tu na kafe parę razy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może to nie to, że chciał się ze mnie wyśmiewać... może to taki typ zimnego prysznica, który miał ostudzić moje uczucia... Tylko, że on chyba nie wziął pod uwagę, że niszcząc we mnie to wszystko, co było ponad przyjaźń przy okazji zabije też sympatię, którą do niego czułam i nie wrócimy już do tego co był wcześniej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moim zdaniem to nie o tobie
moze to o tej co z nia nie wyszlo ...? nie dostalas odpowiedzi TY wiec nie wiesz do konca ... za narzucanie sie /nawet jakbys sie narzucala :o / nie mogl cie nazwac szmata ! no co ty ja bym wyjasnila do konca, i jakakolwiek by ta odpowiedz nie byla nazwalabym go tez odpowiednio - juz na per TY aha i zablokowala ! a nastepnie wykasaowala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na twoim miejscu skosowałbym jego numer gadu , a jak będzie pisał to go ignorować. Jeżeli jakiś facet tak mówi o jakiej kolwiek kobiecie to znaczy, że tak naprawde nie jest godzien być z żadną wartościową kobietą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Graf, że gg jest szatańskie w "młodości" przekonałam się nie raz.. teraz nawet z nieznajomymi nie rozmawiam, bo się przed nimi ukrywam. Ale czasem o tym zapominam, jak łatwo się zatracić w takich wirtualnych rozmowach... Może gdybym miała okazję go widywać na żywo to nie wyszłoby z tego nic więcej. Ani mi się specjalnie nie podobał, ani nie rozmawialiśmy za bardzo.. Może w prawdziwym życiu to byłaby tylko powierzchowna znajomość... a tak zaangażowałam się w rozmowę. Pokochałam słowa, a nie całkoształt człowieka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak dla mnie to zabardzo się przed nim otworzyłaś, za bardzo zaufałaś mu... niestety też tak często robie i praktycznie zawsze nie przynosi porządanych skutków :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Deska, nawet nie wyobrażasz sobie, jak ciężko przyznawać się do takich błędów właśnie najlepszym przyjaciołom... Mi jest poprostu tak bezkresnie wstyd, że zaangażowałam się jak szczeniak w znajomość internetową... Ludzie w moim wieku już są w wieloletnich związkach, kilka moich koleżanek ma już dzieci... a ja zakochałam się w wirtualnym przyjacielu... dziecinada...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to czy to są prawdziwi przyjaciele jeżeli nie umiesz opowiedzieć im o takiej znajomości ? ja jestem w tym samym wieku co ty, znajomi są już długich związkach, planują wesela, niektórzy mają dzieci, a ja co? nadal jestem sam, niestety :( ide sobie już , nie smęce więcej ;) PaPa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×