Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ciekawa jestem Waszego zdania

Rozstanie czy ciagla praca nad zwiazkiem?

Polecane posty

Gość Ciekawa jestem Waszego zdania

Jestesmy razem ponad 2 lata, a znamy sie znacznie dluzej. Nasz zwiazek jest raczej burzliwy. Ze mnie wyszla nerwuska, a on jest nerwowy i obrazalski. Pod tym wzgledem jestesmy bardzo podobni. Czesto mielismy chwile zwatpienia, szczegolnie ja. Kilka razy szczerze chcialam z nim zerwac, ale on podchodzil do tego inaczej... Podenerwuje sie, poplacze i wszystko mi minie i bedziemy dalej razem. Ale tym razem cos we mnie peklo. Czuje, ze nam nie wyjdzie, ze za duzo nas dzieli, ze oddalilismy sie od siebie. Czy warto pracowac nad zwiazkiem i starac sie go odbudowac, byc moze stanie sie silniejszy, czy po prostu lepiej sie rozejsc i sprobowac z kims innym? Wiem, ze nie znacie dokladnie naszej sytuacji, ale co mozecie powiedziec na ten temat. Bo myslalam juz, zeby zerwac definitywnie, ale czy to nie jest zbyt latwe rozwiazanie? Przeciez w zyciu moga zdarzyc sie rozne sytuacje i wtedy co? Tez rozstanie? I nowy facet?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mozecie walczyc o siebie jesli jeszcze sie kochacie. Nie mylic kochania z przyzwyczajeniem ani tym bardziej z wygoda. Ja tez z moim mezem jestem jak ogien i woda ale doszlismy juz do wniosku ze nie ma co ze soba walczyc o glupoty i od razu przechodzimy do fazy zgoda i kompromis. Zycze dobrej decyzji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ciekawa jestem Waszego zdania
Jest mi bardzo bliski ale ranimy sie nawzajem :( Mam juz 27 lat i mysle, ze chyba nie warto zrywac. Trzeba dojsc do jakichs wspolnych rozwiazan, ale nie macie pojecia jakie to ciezkie! Nie wiem jak mamy rozmawiac, jak rozpoczac z nim rozmowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ciekawa jestem Waszego zdania
Piszcie cos prosze bo jestem ciekawa opinii. Czy konczyc zwiazek z problemami czy popracowac nad nim? Jeden juz kiedys zakonczylam, troche to byla inna sytuacja i teraz mysle, ze moze lepiej popracowac. Cale zycie to praca nad zwiazkiem, nad relacjami z innymi itp. A moze tak tylko sobie tlumacze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myślę że1111
każdy związek przechodzi przez różne fazy, ale na tym to polega, przecież miłość się zmienia tak jak człowiek skaię zmienia, dojrzewa jeśli się kochacie i jeśli dobrze się ze sobą czujecie, jeśli dopełniacie się, snujecie wspólne plany, to warto być razem co to byłby za związek, potem małżeństwo jeśli nie można by było razem przechodzić przez trudności, powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zerwanie to najłatwiejsze rozwiązanie problemów, ale jeśli to coś poważnego to myślę, że warto walczyć i znaleźć jakiś wspólny kompromis. Przecież nie zawsze jest kolorowo, raz jest z górki, a innym razem pod górkę, ale jeśli się kochacie, to we dwójkę dacie radę. Bywa też tak że po kłótniach związek staje się silniejszy, ale tego muszą chcieć obie strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ciekawa jestem Waszego zdania
Zdaje sobie sprawe z tego, ze musze byc pewna ze to milosc. Chyba tak. Zawsze boje sie mowic o tym glosno :P Wiem rowniez, ze zawsze moga byc problemy, trudnosci, niezrozumienie. Ale nie wiem czy damy rade. Najgorsze jest to, ze wiecie... jak sie z facetami gada. On slucha, jak cos powie to zaczyna sie bronic i mysli, ze "sie rozwiaze". Przynajmniej ja tak mialam :/ no i mam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ciekawa jestem Waszego zdania
I jeszcze jedno. Nie mam takiej osoby w swoim gronie ktora mowilaby mi, ze np dobrze robie... Niby tak ludzie o mnie mysla, ze jestem madra i podejmuje odpowiednie decyzje, poza matka :/ Wiec nie wiem jak jest naprawde. Nie potarfie na to spojrzec z boku. Mysle o tym jak to bedzie za kilka lat. Boje sie, ze bedzie tak jak u mnie w domu i u niego... Moze warto poszukac kogos z "dobrego domu"? Czasami o tym mysle. Wtedy moze jest latwiej. Sama nie wiem... Boje sie, ze gdy rozwiazemy nasze problemy one powroca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość snowfot
Powiem tak nie ma związków idealnych to oczywiste ale jesteś aktualnie w takim stanie ducha ze cos w tobie pękło dla mnie to oznacza co zreszta napisłaś dużo się działo niestety dobrego jak zawsze próbuje sobie wyobrazić takie zycie przez kolejne np. 30 lat bo w pewnym wieku juz zakladamy czy chcemy być z tą osobą na całe życie więc wyobraź sobie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ciekawa jestem Waszego zdania
W tych sprawach jestem raczej pesymistka. Zaczynam sie chyba tez zachowywac jak moja matka. Ciagle go krytykuje i w ogole. Boje sie, ze za te iles tam lat bedziemy nierozumiejacym sie, niedogadywujacym malzenstwem. Boje sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość snowfot
powiem ci tak mam za sobą ponad 6-letni związek który przypominał mi małżeństwo moich rodziców wiem jedno musiałam przezyc ten związek żeby wiedziec czego nie chcę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ciekawa jestem Waszego zdania
Tylko wiem ze problem tkwi rowniez we mnie, wiec nie wiem czy jest sens probowac z inna osoba, bo wszystko bedzie sie troche powtarzac. No moze kwiestia tego jak ta druga osoba bedzie mnie odbierac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ciekawa jestem Waszego zdania
Tylko wiem ze problem tkwi rowniez we mnie, wiec nie wiem czy jest sens probowac z inna osoba, bo wszystko bedzie sie troche powtarzac. No moze kwiestia tego jak ta druga osoba bedzie mnie odbierac. Dlatego tez chcialabym sie wyprowadzic od rodzicow jak najszybciej. Te ciagle dogryzki, spojrzenia mnie wkurzaja i dluzej ciezko wytrzymac. Ale moj men chce wyjechac za granice do pracy :/ Ja sie boje wyjechac ze sobie nie dam rady. Poza tym nie znalezlismy mozliwosci zeby razem wyjechac. Poza tym chce pracowac tu, w normalnej pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość snowfot
myślę ze rozłąka może rozwiązać Wasze problemy a jeżlei twierdzisz ze problem tkwi w Tobie to popracuj nad sobą świadomośc tego ze cos jest nie tak z nami jest moim zdaniem połowa sukcesu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ciekawa jestem Waszego zdania
Nie sadze zeby rozlaka byla dobrym wyjsciem. Probowalam tego wiele razy i nic nie wnosilo. Teraz juz nie widzimy sie kilka dni ale tylko dlatego ze nie potrafilismy sie dogadac i bez slowa sie pozegnalismy :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość snowfot
ehh to niefajnie łatwo byc doradca w czyjeś sprawie wiem jedno jeżeli jest ci źle a widze ze tak i to bardzo to nie kontynuuj tego związku daj sobie szansę i jemu na coś dobrego co cie bedzie budowac a nie niszczyć bycie z drugim człowiekiem ma budować a nie rujnować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ciekawa jestem Waszego zdania
Gdyby wszystko bylo takie proste W naszym zwiazku zawsze byly piekne chwile albo naprawde beznadziejne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ciekawa jestem Waszego zdania
Bo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość snowfot
a kto mówi ze to takie proste jest zastanawiałas sie dlaczego nie mozesz a moze nie chcesz sie z nim rozstać czy ten zwiąek nie ma znamion związku toksycznego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to wszystko zależy od was
mój związek też jest trudny- nie umieliśmy ze sobą rozmawiać, wyrażać swoich potrzeb, ciągle były jakieś pretensje. Rozstawaliśmy się wiele razy, ale wracalismy do siebie. Teraz, chociaż jest cięzko, wiem jedno- nie potrafie żyć bez niego, tylko przy nim jestem naprawde szczęśliwa i nie wyobrażam sobie życia bez niego. Jeśli też tak czujesz to walcz, ale jeżeli masz wątpliwości i jesteś z nim dlatego że masz 27 lat i boisz sie samotności to chyba lepiej sie rozstać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ciekawa jestem Waszego zdania
On tez chce wszystko naprawic. Nie powiedzial mi tego ostatnio ale wiem ze tak jest. Mysle ze nie odzywa sie teraz do mnie bo czeka na moj krok. Najczesciej to on wyciaga do mnie reke bo ja bardzo obrazalska jestem :P Obmyslalam za i przeciw i chce z nim stworzyc udany zwiazek. Ale czasami to juz brak mi sil. Wszyscy mowia ze jestesmy fajna para. Nawet mieszkalismy razem i wtedy bylo naprawde dobrze. Snowfot, co masz na mysli wspominajac o zwiazku toksycznym? Wiem, ze moja matka jest toksyczna (chociaz stara sie juz teraz kontrolowac) ale partner raczej nie, nie sadze To wszystko... - oczywiscie ze mam 27 lat i boje sie samotnosci. Tylko ze tu nie o to chodzi, bo jak nie ten to inny (bardzo upraszczajac). Tylko, ze teraz zastanawia mnie fakt czy nie warto intensywnie nad soba popracowac zeby sie jakos dogadywac, zeby bylo jak najlepiej. Piszac 27 lat bardziej mialam na mysli to, ze juz bym chciala sie ustatkowac, zamieszkac razem, oderwac sie od rodzicow, stworzyc cos swojego, naszego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja rozstalam sie ze swoim facetem tez w wieku 27 lat po 5 latach zwiazku. Nie zaluje tej decyzji!!! Przez 3 lata zylam sobie samodzielnie, wynajmowalam wlasne mieszkanko, pracowalam, doksztalcalam sie, spotykalam ze znajomymi i nie szukalam faceta na sile! Dzis mam 31 i od paru miesiecy jestem z cudownym facetem, i czuje, a raczej oboje czujemy, ze to jest to! Warto bylo poczekac na szczescie, zamiast meczyc sie w toksycznym zwiazku. Tobie tez to radze......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość snowfot
toksyczny to taki w którym żadno z WAS nie czuje sie dobrze ale mimo to tkwicie w nim bo nie mozecie sie od siebie uwolnic jezeli oboje chcecie nad tym popracowac to dobrze życze wam efektów ja próbowałam wielokrotnie pracowac nad moim związkiem i nic nie dawało efektów wtedy nie wyobrażałam sobie życia bez niego teraz nie wyobrażam sobie życia z nim po prostu w niektórych konfiguracjach osobowych nigdy nie będzie dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ciekawa jestem Waszego zdania
Dziekuje wam za wymiane opinii :-) chyba dzis do niego pojade i opgadamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość snowfot
powodzenia!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na co komu dobre rady..
tak myślę o tym i powiem Ci że bez sensu jest zadawać pytania w stylu: "Czy warto robić to ? Czy warto robić tamto ?" Takich rzeczy nikt nie wie. Nikt nie jest jasnowidzem. Dla jednego walka o związek okaże się warta wysiłku a dla innego nie. Kazdemu życie układa się inaczej. Jedyne co mogę napisać to to że cokolwiek nie wybierzesz: rozstanie czy walkę o związek to nigdy nie będziesz mieć pewności że to był właściwy wybór ponieważ człowiek nie ma jak się przekonać o tym czy podjęcie innej decyzji okazałoby się lepsze czy gorsze. A cokolwiek nie wybierzesz to i tak nigdy nie będziesz mieć różowo bo ogólnie zycie to nie bajka. Zawsze były, są i będą różne problemy, trudności, łzy .. niezależnie czy się jest w związku czy nie. Każdy musi podejmować jakieś decyzje (nawet brak decyzji jest jakąś decyzją) i ponosić ich dalsze konsekwencje. Acha i jeszcze jedno moje spostrzeżenie. ktoś wyżej napisał: "Mozecie walczyc o siebie jesli jeszcze sie kochacie. Nie mylic kochania z przyzwyczajeniem ani tym bardziej z wygoda." To tak łatwo napisać a prawda jest taka człowiek nigdy do końca nie jest w stanie okreslić swoich uczuć, ponieważ nikt siebie tak do końca nie zna. Będąc w kilkuletnim związku często człowiek nie jest w stanie określić czy jego związek z partnerem to jeszcze miłość czy może już przyzwyczajenie. A to dlatego że nikt nie wie gdzie leży granica między jednym a drugim. Ogólnie uczucia są bardzo płynne i trudne do sprecyzowania. Każdy z nas podejmuje jakieś decyzje, ponosi ich konsekwencje, niezależnie od tego czy to co robi jest wlaściwe czy nie, bo to czy decyzja jest właściwie to tego własciwie nigdy się nie dowiemy. Jedyne co możemy robić to przeżywać reszte swojego życia i pchać swoj wózek czy to będąc w związku czy to w samotności. Grunt żeby się nie wpędzać w jakieś frustracje, bo to wyniszcza człowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ciekawa jestem Waszego zdania
Oczywiscie, nie zamierzam traktowac obcych osob na forum jak wyroczni. Bez przesady! Ale czy z przyjaciolmi, znajomymi nie rozmawiacie na takie tematy? Chyba mozna sie kogos podpytac i nic w tym zlego nie widze. Zreszta nawet bliscy znajomi nie wiedza czesto co dzieje sie za zamknietymi drzwiami Najwazniejsze to miec wlasne zdanie, a opinie? Dlaczego nie Na co komu... - jestes bardzo madra osoba i warto bylo zalozyc ten temat chociazby dla takiej opinii :) dzieki , nie ujelabym tego lepiej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mi się wydaje
e kochacie się, związki to jest ciężka,wspolna praca,potrzeba do tego duzo dystansu,nic dziwnego ze wiekszosc udanych małżeństw to te druie małżenstwa,ludzie sioe rozstają czy rozwodzą bo nie brakuje im wyrozumialosci,tego sie człowiek uczy.Dlatego rozmawiajcie ze sobą,i więcej luzu i zrozumienia :) bedzie dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mi się wydaje
e kochacie się, związki to jest ciężka,wspolna praca,potrzeba do tego duzo dystansu,nic dziwnego ze wiekszosc udanych małżeństw to te druie małżenstwa,ludzie sioe rozstają czy rozwodzą bo nie brakuje im wyrozumialosci,tego sie człowiek uczy.Dlatego rozmawiajcie ze sobą,i więcej luzu i zrozumienia :) bedzie dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×