Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zapłakana małzonka

mam problem w małżeństwie

Polecane posty

Gość zapłakana małzonka

chę się podzielić z Wami swoim smutkiem, swoimi wątpliwościami i prosić o ewentualne rady. Jestem mężatką z ponad pięcioletnim stażem, odkąd mamy dzieci w naszym związku atmosfera się trochę popsuła. Dzieci to duża radość ale niestety też i same obowiązki i być może to nas trochę przerosło. JUż nie możemy spędzać czasu tak jak chcemy i mieć czas tylko dla siebie. Mąż zawsze był mało towarzyski i oszczędny w okazywaniu uczuć. Teraz strasznie mi to przeszkadxa. ROzmowy nie pomagają, on twierdzi że to ja się czepiam bo taki jest odkąd się poznaliśmy itd. Nie mam w nim wsparcia psychicznego, nie mogę porozmawiać z nim kiedy tylko mam na to ochotę, bo dla niego ważniejszy jest np komputer. NIe widzę w nim po prostu przyjaciela...ogólnie jest tak szaro, zimno i ponuro...co robić? ps. a może problem tkwi we mnie...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jurandówna
a może wymyśl jakiś romantyczny wieczór tylko we dwoje, albo jeszcze lepiej -weekend. Dzieci mogą zostaać np. u babci, a ty go zabierz np. na kolacje a potem do hotelu na deser:P Powodzenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A moze Ty tez przez obowiazki "zapomnialas" o okazywaniu mu uczuc, nawet w trakcie codziennej szarosci jest tyle okazji zeby cieplym glosem albo dobrym uczynkiem dac drugiej osobie odczuc ze sie ja kocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość starszaamamuska
Ja jestem z 9 letnim stazem małzenskim,nie to nie problem tkwi w Tobie,ja miałam całkiem podobną styację do Twojej,do tego dochodziła praca za granicą mojego męża,samotność doskwierała mi niemiłosiernie,kiedy wracał było miło przez kilka dni a potem znowu ja,dziecko,praca...on swój swiat-komputer,praktycznie o wszystko musiałam go prosić,nawet o takie oczywiste rzeczy jak popilnowanie dziecka,podnie jak Twoj maz -mój tez nie nalezy do bardzo towarzyskich osób..w pewnym momncie poczyłam sie tak potwronie samotna,ze nie wytrzymywałam tego napiecia...starałam sie mówić o róznych rzeczach,ale odbierane to było z jakas dzwina irytacją,pózniej okazałao się,ze to co mówiłam odbierane bylo jako atak na jego osobę,zarzucał mi złosliwość..ale ja naprawdę ne sądziałam ze to moze byc tak odbierane....doszlo do tego że czułam sie samotna bedąc u boku meza-taka samotnosc we dwoje.... po bardzo długim czasie,kwestia przypadku poznałam kogoś-jak sie okazało z perpektywy czasu własnie pojawienie sie tej 3 osoby uzdrawiło nasz zwiazek.... Posłuchaj,prosze byś nie wzorowało sie na mnie,ale np mozesz udawać przed nim że ktos trzeci zainetersował sie Tobą....to naprawde skutkuje,przynajmniej w moim przypadku(choć było bardzo duzo bólu) ale zaczał sie starać,adorować.. byłam w szoku i jestem nadal-zmienił sie niesamowicie A może zamiast korzystac ze wczesnijszej sugestii,spróbuj wyciagnac go w jakies miłe miejsce,może zrób mu miła niespodziankę,poiwedz mu ,jak sie czujesz-ale nie w domu kiedy np siedzie przezd kompem a dzieci biegaja,tylko w bardziej intymnych warunkach... zyczę powodzenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość raoamma
Było sobie tak szybko robić dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapłakana malzonka
dziękuję za rady. Mąż wie,ze podobam się innym facetom i mnie adorują, widać nie rusza go to. Rozmowy, wspólne wyjścia nic nie dają. Nawet jak mamy gdzieś wyjść to on preferuje kino, a w kinie jak wiadomo nie nagada się człowiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość starszaamamuska
poruszą kiedy adorowanie przybrałoby bardziej konkretny obraz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×