Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mam ten sam problem

Boje sie małżeństwa

Polecane posty

Gość mam ten sam problem

:( no boje sie i juz....teraz jestem sama ale nawet nikogo nie szukam :( nie chce. Panicznie boje sie zaangazowac, nie chce małżenstwa. Nie wyobrazam sobie, zeby ktos mnieszkał u mnie w domu, ktos obcy ani tez nie wyobrazam sobie ze miałabym sie gdzies przeprowadzac czy ktos tez tak ma ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tak mam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
spoko, w dzisiejszym świecie nie zginiesz, bo wielu facetów wcale nie chce się żenić ;) a co do strachu - ja się nie bałam i bardzo dobrze, bo nie ma czego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam ten sam problem
nawet nie chce miec stałego chłopaka :( mam przyjaciela...widuje go raz na 2 tyg i starczy. Wtedy miło spedzamy czas.....spacer, jakas kolacja i...wiadomo co. Jest mi z nim dobrze i nie chce zmieniac tego....ale wiem, ze juz nigdy z nikim sie nie związe na powaznie...taki układ mi odpowiada i nie szukam czegos innego. Reaguje histerycznie na słowo związek albo małzenstwo. Chyba nie potrafie budowac relacji z facetami:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tak mam
Ty masz o tyle fajnie, że nie masz blokady przed seksem. Tylko przed stałym związkiem. A ja przed stałym związkiem i przez to przed seksem (dokładnie w takiej kolejności). :( A potrzeby mam 😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miałaś jakieś przykre doświadczenie osobiste lub wyniesione z domu rodzinnego? ? Ile masz lat? Być może wszystko się zmieni gdy naprawde się zakochasz, osoba z którą się wiążesz,ktora kochasz nie jest juz OBCA jak to nazwałaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miałaś jakieś przykre doświadczenie osobiste lub wyniesione z domu rodzinnego? ? Ile masz lat? Być może wszystko się zmieni gdy naprawde się zakochasz, osoba z którą się wiążesz,ktora kochasz nie jest juz OBCA jak to nazwałaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam ten sam problem
miałam straszne blokady przed sexem ale juz sie ich wyzbyłam...dzięki przyjacielowi. Przestałam sie tego bac, wstydzic i uwazac za jakis grzech no bo kobiecie nie wypada to lubic....tak mnie wychowano a ja traktuje sex jak swietna zabawe i naprawde bardzo to lubie i zawsze cos nowego wymyslamy.... ale nigdy nie zdecyduje sie na stały związek :( z jednej strony to boli a zdrugiej strach jest tak wielki, ze wole nie ryzykowac:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tak mam
A możesz napisać, w jaki sposób pokonałaś tą blokadę? Ja sobie z tym nie radzę i jest mi bardzo ciężko, bo mam wrażenie, jakby w śdoku mnie nastąpił konflikt. To jest wykańczające. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tak mam
*środku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam ten sam problem
mam 25 lat i napatrzyłam sie juz na małżenstwo moich rodziców...sama tez miałam juz 2 związki i trafiałam na idiotów:( z przyjacielem sie spotykam ale on nie wie jaka jestem na serio, jaka jestem w srodku...moze bardziej tu pasuje dobry znajomy i do tego fajny sex niz przyjaciel... problem w tym, ze ja unikam okazji do poznania kogos:( odmawiam gdy jakis facet chce sie ze mną umówic.... np wczoraj widziałam sie z przyjacielem:) fajnie sie ubrałam w spódniczke i buty na obcasie niewielkim bo ciepło było i widziałam jak inni faceci na mnie zerkają w knajpce, w której bylismy.....wiec chyba brzydactwem nie jestem....chodzi o to, ze ciagle odmawiam spotkan, nigdzie własciwie nie wychodze ( jedynie praca, uczelnia i te spotkania z przyjacielem).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam ten sam problem
tak sie napisałam i nic z tego nie wyszło :( to napisze jeszcze raz.... wiesz...samo jakos to przyszło ale trawało chyba długo i mój przyjaciel biedak musiał sie namęczyc z pół roku zeby mnie w ogóle do tego przekonac ( byłam wtedy dziewica). Tłumaczył, ze przeciez to nic złego a tylko dobra zabawa i dlaczego odbierac sobie cos co moze byc bardzo przyjemne. Ja tak byłam wychowana, ze sex to zło i dziewczyna nie powinna to lubic bo jest puszczalska i kurwa:( no niestety takie wychowanie a wlace nie mam rodziny bardzo wierzącej. Pomogły mi tez tabletki antykoncepcyjne bo wreszcie mogłam sie wyluzowac i nie martwic sie ze cos sie stanie ;) Długo to wszystko stało az zaczełam sobie tez sama mówic i tłumaczyc, ze to nie jakis grzech i ze to bardzo przyjemne. Duzo czytałam i zazdrosciłam dziewczyną, które czerpią z sexu ogromna radosc a teraz sama inicjuje zblizenia z nim, wymyslam cos itp ale to tez jego zasługa bo był cierpliwy chociaz konsekwentny ale nic na siłe i chyba dopiero jak sie przekonałam ze przeciez on mi nie chce nic złego zrobic, ze jak powiem nie to przestanie ( oprócz takiego droczenia sie ;), ze jak boli to przestanie ze nie zrobi cos wbrew mnie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam ten sam problem
no to gadam sama do siebie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upppupupupupupupuppppppp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tak mam
Przepraszam, nie mogłam wejść na kafeterie bo mi się co chwile strona zawieszała :O Ja nie traktuje seksu jak grzechu, nie mam nic do seksu nawet takiego spontanicznego, nawet mi się to podoba... Ale nie umiem się do tego przełamać. Nie umiem sie przełamać do rozpoczęcia współżycia. Chętny by się znalazł, ale wiem, że on z góry traktuje to jako przygodę i nie mogłabym okreslić go moim przyjacielem. Czasem myśle, że mam nature puszczalskiej, ale o ironio! nie moge przełamać się do "puszczenia" się ten pierwszy raz. Chore, nie? :O A tak w ogóle to nie lubię określenia "puszczać się", bo ono z założenia sugeruje, że seks kobiety z niestałym partnerem to coś nagannego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam ten sam problem
tez nie mogłam wejsc na kafe ha.....to ja niby tez mam nature puszczalskiej czy dziwki jak kto woli , z tym, ze ja juz tego tak nie postrzegam....mam jednego stałego partnera, z którym zrobiłam to pierwszy raz i od 2,5 roku jest ten sam....ale nie tworzymy związku bo ani on ani ja tego nie chcemy z róznych powodów. Tak jest lepiej i wygodniej. Teraz widze, ze to dla mnie dobry układ niewymagający ode mnie angazowania uczuciowego.....chociaz jak sie tak zastanawiałam to juz sama nie wiem czy mogłabym z nim byc gdyby nie pewne przeszkody ale tak hipotetycznie. Przyzwyczaiłam sie do niego, znam juz go i nie wiem czy jestem puszczalska czy nie i w sumie mało mnie to obchodzi co kto mysli ja zyje zgodnie z własnym sumieniem i nikogo nie krzywdze, ani on. co do tego przełamania sie...tez tak miałam, straszne opory ale najbardziej brakowało mi zwykłego przytulenia...no i tak powoli było coraz lepiej....wreszcie mu powiedziałam rób co chcesz ;) no to facet zrobił....bolało cholernie i chyba przez to dosc długo nie miałam zadnej przyjemnosci ale pomyslałam ze do cholery kiedys przestanie bolec i bedzie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tak mam
Mi też brakuje często tego cholernego zwykłego przytulenia. Właśnie wychodzę z kolejnego dołka, przez ostatnie 2 tygodnie płakałam wieczorami i zapijałam łzy winem. I tak dzień w dzień, nie mogłam nad tym zapanować. Już jest chyba troche lepiej, ale te kryzysy, dołki czy jak to nazwać zdarzają mi się coraz częściej i z coraz większym natężeniem. Nie radze sobie z tym. Głupie myśli mi wtedy przychodzą do głowy. :O Właśnie doczytałam, że masz 25 lat. Ja mam 23. Może my jakieś nieprzystosowane społecznie jesteśmy? :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam ten sam problem
pewnie tak ;) ja tez płacze po nocach i zastanawiałam sie dlaczego...i nie wiem, jest fajnie mi z nim wiec czemu ja rycze ??? moze dlatego ze on przyjał strategie bycia troszke taką meską szowinistyczna swinia zebym ja sie nie zakochała ?? moze dlatego sie nie moge w nim zakochac....moze płacze bo chciałabym byc z nim czesciej ??? sama nie wiem ale pewnie gdyby mi takie cos zaproponował uciekłabym gdzie pieprz rosnie :( nie wierze facetom w ich gadanie o miłosci, uczuciach i jakie to my piękne i wspaniałe. Juz nie wierze !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tak mam
A właściwie - że tak spytam - czemu nie możecie być ze sobą? Tak hipotetycznie. :) Wiesz, może jest Ci źle, bo podświadomie właśnie chciałabyś związku takiego zaangażowanego z obydwu stron. Tylko z jakichś powodów wypierasz to i sama sobie wmawiasz, że stały związek to nie dla Ciebie. Tylko nie przuchodzą mi do głowy te ewent. powody.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam ten sam problem
powody są takie : - on jest sporo starszy - po rozwodzie ( nie z mojej winy) - ma 2 dzieci - mieszka daleko......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tak mam
Pff to żadne powody. :P Ale wiadomo, że chęć musi być obustronna, inaczej nie ma szans na nic stabilnego. Skoro wiesz, że z jego strony tej chęci brak, oszukujesz i siebie, że Ty również nie chcesz się wiązać. I rozszerzyłaś tę niechęć na całą męską populację. Nie rozumiem tylko jednego... Jeżeli jest wolny, jest Twoim przyjacielem, czyli wnioskuję, że łączy Was coś więcej, niż sam seks, co mu przeszkadza..? Dlaczego tak bardzo pilnuje, żeby nic więcej między Wami nie było? Może też ma jakieś obawy, bo jak by nie było, sparzył się już w przeszłości. A może ta różnica wieku go przeraża...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam ten sam problem
powiedział, ze nie chce mi zycia marnowac i ze mam nie nakręcac sie :( róznica wieku tak ale własnie chodziło mu o to, ze ja powinnam znalezc sobie kogos młodszego od niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam ten sam problem
mówi, ze to układ tylko na jakis czas i ze bedzie mnie tak mnie bolało jak bedzie koniec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tak mam
To chyba jakiś idiota jest, jeżeli odgórnie założył, że jak Ci powie "nie angażuj się", to sie nie zaangażujesz. :O Zwłaszcza, że był Twoim pierwszym facetem. A nie sądzisz, że on może bac się tego, że za jakoś czas kiedy on sie zestarzeje, a Ty będziesz jeszcze atrakcyjna młodą kobietą to zostawisz go dla młodszego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam ten sam problem
mysle, ze on wie ....moze bym sie nie zaangazowała gdyby nie był moim pierwszym albo gdyby to trwało krótko ale widac to mu pasuje bo jest mnie pewny . moze boi sie ze go zostawie za jakis czas...nie wiem generalnie daje sie odczuc ta jego prace nad tym zebym ja sie nie zaangazowała, zreszta kiedys mu sie tak powiedziało ze sie musi niezle napracowac nad tym i sam sie musi hamowac....bo tak bedzie lepiej. Zawsze mi mówił ze jesli chce moge to zakonczyc, ze jesli poznam kogos w kim sie zakocham on sie usunie i nie bedzie mi przeszkadzał...no ale ja nie potrafie poznac kogos innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tak mam
."no ale ja nie potrafie poznac kogos innego." Bo tak naprawdę nie chcesz nikogo innego. Bo nikt nie dorasta mu do pięt. Bo... Wiesz co, szkoda Ciebie w tej całej sytuacji, bo cierpisz, a czas leci i nic tak naprawdę się nie zmienia. To prowadzi donikąd. Obydwoje jesteście wolni, a Wasza znajomość trwa juz ponad 2 lata, więc teoretycznie nic nie stoi na przeszkodzie, by zdecydować się na jakiś bardziej radykalny krok. Jasne, że można zostawić to tak jak jest, ale wydaje mi się, że to właśnie z obecnego stanu rzeczy biorą się Twoje kiepskie nastroje. Ta znajomość w obecnej formie nie dostarcza Ci wszystkiego, czego potrzebujesz. Może rozmowa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam ten sam problem
próbowałam rozmawiac...z marnym skutkiem. Ja sobie tez nie wyobrazam jakbym miała np powiedziec moim rodzicom ze mam faceta sporo starszego ode mnie, rozwodnika i do tego dzieciatego:( gdy zaczynam rozmowe on ucina wszytsko jednym słowem....koniec:( a ja nie chce tracic z nim kontaktu wiec tkwie w takim a nie innym układzie :( wiem, ze jego zdanie bedzie na nie ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam ten sam problem
albo jest takim skonczonym chamem, ze wie co ja czuje i wie, ze nie jestem w satnie z nikim innym sie związac i wie ze cierpie ale ma to w dupie bo fajnie jest sobie pobzykac młoda laske :( ja juz sama nie wiem co mam o tym wszystkim myslec:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tak mam
Przeczytaj sobie artykuł: http://www.kafeteria.pl/ustalmyjedno/obiekt.php?id_t=475 Co prawda tu chodzi o trójkąt, więc absolutnie nie przyrównuje tej sytuacji do Twojej!! Ale mężczyzna też nie zdecyduje się na odejście i związanie z dziewczyną, ona o tym wie... Przeczytaj sobie odpowiedź na ten list, bo ja nie potrafię tego tak ładnie ubrać w słowa. Uciekam za chwilę, mam nadzieję, że wszystko Ci sie ułoży tak, żebys w końcu czuła się w pełni szczęśliwa. 🌼 (obojętne przy którym facecie, a może bez :P )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tak mam
Miałam Ci to samo napisać, co sama powiedziałaś wyżej :O Ale nie wiem, więc nie chcę mącić, bo nie znam Was i nie wiem, jak to dokładnie wygląda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×