Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Monika__

Oddałam dziecko do adopcji, powiedziec mu?

Polecane posty

Gość oj jakie biedactwo mamusi sie
bala.a jak sie pieprzyla to sie nie bala?. Chyba w wieku 16 lat to sie wie ze z tego sa dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A na co ty chcesz dziewczyno czekać? Skoro jesteście razem to powinnaś mu powiedzieć. Przecież cię nie zje, a jak zostawi po wyznaniu szczerości ... lepiej jak wcześniej, złotko. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie sporawdzilam tego do
samej edukacji, badz jej braku ale jak ja sie za cos zabieram to wiem do czego cos sluzy, a skoro byla na tyle madra zeby uprawiac seks, to powinna wiedziec, ze to nie zabawa, zero odpowiedzialnosci, pieprzmy sie, a pozniej pozbywajmy sie swoich dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość antyaborcja
ludzie czy niewidzicie ze napisala Monika ze niekochala tego dziecka!!!! Ona Go niekochala --moze jakby zostalo dziecko przy niej to by jako matka zniszczyla mu zycie--moze teraz to dsziecko ma lepiej w innej rodzinie--tez mam kolezanki ktorych dzieci maja po 15 ,, po 11 ,, po 9 lat bo rodzily w wieku 15 i 16 lat ale roznica ploega na tym ze One kochaly te dzieci a Monika napisala ze niekochala wiec juz zejdzcie z Niej bo tyle dobrtego zrobila ze nie zabila dziecka i nie jest morderczynia---poprostu wpadla urodzila niekochala i oddala i juz wiecej tego niezrobi a zycie sie na niej bedzie mscilo za to wiec dajcie jej wszysscy WY swieci i krysztalowi spokoj---przeciez Ona juz czasu niecofnie!!! przeciez Ona nie kochala tego dziecka nierozumiecie!! ale przynajmniej niezabila

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to Ty chyba czegos nie
rozumiesz, dla swojej mamy gdyby cos takiegoz robila bylabys tak samo wyrozumiala? poza tym pomijam to pytanie... tak gloryfikujmy ja! bo anwet jak wezme pod wuage ten argument ktory tu podalas " nie kcohala - oddala"..skoro tamtego dziecka nie kochala, to powiedzcie mi jaka gawrancja bedzie, ze pokocha drugie? ktore chce urodzic? bo ja nie rozumiem? matczyna milosc zalezy od okolicznosci? to np u mnie moja mama kocha mnie bardziej czy moje siostry? albo czym tamto dziecko zasluzylo na brak milosci? wydaje mi sie, ze albo sie swoje dzieci kocha albo nie, a wedlug twej teorri, drugiego tez nie pokocha, to po co sciema z rodzina szczesliwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cccc4
Wredne baby !!!(niektore)Monika nie przejmuj sie nimi-tylko sie wymadrzaja!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie chodzi o to kto jest madry
a kto nie, z reszta ja nie powiedzialam ze ona jest glupia chodzi tutaj kot ma uczucia i zasady a kto nie, a to chyba roznica? i co madrosc ma tu z tym wspolnego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szukanie dziury w całym
O, jaka miła atmosfera:) Ale w tej koszernej milości bliźniego zgubił się podmiot dyskusji... Dlatego może tak: "Droga Redakcjo! Moja dzieczyna i ja planujemy wspólną przyszłość. Myślę, że mamy szansę stworzyć udany związek. Niepokoi mnie jednak fakt, że ona dziwnie reaguje na tematy związane z dziećmi. może boi się, że nie jest gotowa zostać matką? Albo ma jakieś traumatyczne przeżycia z przeszłości? Może molestowanie albo aborcja? Jak jej pomóc? nie chciałbym jej stracić, ale ciągle widzę tę niepewnośc i w jej oczach, gdy mowa o dziecku." Może tyle wystarczy? A reszta to nadinterpretacja? Wersja druga w knajpie z kolegami: "- Ty, słyszałem, że twoja laska ma bachora, tylko nie wie z kim, gdzie i ile ma lat...chłe, chłe... aleś zmoczył:) - Co ty pier.., twoja ma bliźniaki z autobusem murzynów... moja jest nieruszana... tylko ja ją ruszam czasem...chłe, chłe..." to w takim przypadku zanim się "winowajczyni" wytłumaczy, związek można uznać za niebyły. Podsumowując - wszystko zależy od poziomu faceta. Kocha - zrozumie. A jeśli nie stać go na mózg, nie masz obowiązku mu go refundować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość antyaborcja
''to chyba Ty czegos nierozumiesz''---wiesz co jakby moja matka oddala mnie do domu dziecka i naprawde niemialaby takiego powodu jak Monika i bym sie pozniej dowiedziala ze jestem adoptowana to bym znalazla te ktora mnie urodzila tylko po to zeby jej powiedziec ze jest dla mnie nikim i starałabym sie jakoś zemścić za to..,....przykre ale prawdziwe...zrozumialabym jeszcze ze matka mnie oddala i mnie kochala ale oddala bo sytuacja ja zmusila to tez co innego...no ale w takiej sytuacji9 poprostu bym te ktora mnie urodzila to bym niewiem co zrobiła...chyba...ale tu jest inny temat...Monika pyta czy powiedziec partnerowi ze oddala dziecko bo niekochala dziecka.... lepiej niech powie na klamstwie sie daleko niezajedzie...i tez bym na jej miejscu raczej sie niestarala o drugie dziecko bo obudzi sie w Niej wielkie poczucie winy a obudzi sie w niej gdy zrozumie co to znaczy macierzynstwo...a gdyby sie zdecydowala to np. gdyby facet ja zostawil to Ona niech znowu nieoddaje dziecka....mysle ze powinna jeszcze poczekac jakies 7 lat z decyzja na 2 gie dziecko-- ale i tak ja uwazam ze lepiej zrobila ze niezabila dziecka....lepiej oddac w dobre rece dziecko niz zabic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skad wiesz ze oddala w
dobre rece, czy naprawde dostala taka gwarancje? oczywiscie, ze powiedziec facetowi, tez to napisalam wyzej, ale poniewaz dyskusja zeszla na inny tor rowniez wyrazilam swoja opinie na ten temat... wybacz, ale widac ze laska pozbawiona jest jakichs podstawowych zasad nawet, oddala dziecko, a teraz mysli nad tym, czy oklamywac faceta ktorego rzekomo kocha... czego sie spodziewac po takiej osobie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szukanie dziury w całym
Można się spodziewać, że po latach okaże się, że jest ostatnią nieślubną księżniczką :) nastepczynią tronu, którą kiedyś zła macoha puściła w koszyku do rzeki... Autorka się pyta, bo jej zależy na facecie - i dlatego nie chce narazić jego i siebie na gafę - wszystko przecież nie po to, zeby go "zrobić w konia" tylko aby to wyszło związkowi na dobre. Jeśli brane są pod uwagę obydwie możliwości - nie powiedzieć / powiedzieć ( a jak tak, to w jaki sposób?) to znaczy że powąznie się traktuje drugą osobę i chce się wybrać jak najlepiej. Doradzajcie zamiast odstawiać językowy oral.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moniko, jestem z Tobą... O czym niektóre siksy piszą - włos jeży mi się na głowie... Zrobiłaś to, co w danej sytuacji było dla Was najlepsze...czy słusznie, czy nie - nie mnie osądzać! Zresztą, nikt nie ma tego prawa!!! A te siusiumajtki, które tak szczekają na Ciebie? - w dobie internetu wyszkoliły się i faktycznie to już nowe pokolenie. Jestem kobietą po 50, tez mam córki, zięciów, wnuki... W mojej rodzinie wszystko dobrze się układa, ale jeżdżę po wioskach, mazurskich wioskach.... To co tam widzę woła czasami o pomstę do nieba... Nikt się nie zastanawia, dlaczego? prawie wszyscy potępiają! Potępić jest łatwo, ale pomóc? Tak rozsądnie pomóc? na swojej drodze tego nie spotkałam... Ile musi być w ludziach zawiści, aby drugiego człowieka potępić... Autorko, jeżeli jeszcze czytasz ten topik - Trzymaj się!, a Twój partner na pewno zrozumie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szukanie dziury w całym
O, proszę... Normalni ludzie to nie mamuty, nie wyginęły:) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i kto tu kogo obraza
tez sie neizle wyszkolilas, ale my [pisalysmy ze potrafilybysmyz rozumeic, gdyby byly jakies starszne okolicznosci tutaj jedyna straszna okolicznoscia bylo to, sie jej facet na nia wypial, no coz.. jasne chwalmy monike, a dziecko dla was nic nie znaczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i kto tu kogo obraza
aha i jak tak jezdzisz po tych wioskach to przyjedz do domu dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
domy dziecka? w mojej okolicy wyginęły...są pogotowia na kilka dni, potem albo rodziny adopcyjne [ dotyczy to małych bobasków], albo rodziny zastępcze... Znam parę rodzin zastępczych -nigdy nie myślałam, że tam może gościć szczęście! Ale gości!!!! To jest niesamowite jak ludzie chcą pomóc innym..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam panie. ja w domu dziecka bywalam- jako odwiedzajaca i wiem ze najgorsze jest dla dziecka kiedy trafi tam z powodu braku pieniedzy u rodzicow czy podobnych wzgledow a nie dlatego ze byli zlymi rodzicami. po drugie nie mozna porownywac aborcji z oddaniem dziecka. popelniajac aborcje, zabijajac tym samym odbieramy dziecku szanse na jakiekolwiek zycie- my matki osoby majace dar dawania zycia i obowiazek chronienia go. mloda matka ktora nie pozbywa sie" problemu" w ten "cichy" sposob tylko daje dziecku zycie a potem zdobywa sie na oddanie go, bedacego jej czescia aby zylo i mialo szanse na dobre zycie jest godna pochwaly. Zrobila to dla dziecka i oddajac je do adopcji nie narazila go na wychowywanie sie w domu dziecka, na takie malutkie dzieci czekaja zgodne, pozadne i dokladnie sprawdzane bezplodne malzenstwa i dziecko jest dla nich wyczekanym darem. jezeli mezczyzna kocha to zrozumie a lepiej dla wszystkich nie zaczynac wspolnego zycia od klamstwa bo zawsze zle sie to konczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobiety czesc dzieci trafia
do adopcji, ale chyba sie troche mylisz,z eby trafic do adopcji najpierw trzeba trafic do domud ziecka, a jak mowie, nie kazdy dzieciak ma takie szczescie..zeby byc adoptowanym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slowik
Adopcja jest najlepszym wyjściem dla tych dzieci. Mogą mieć lepsze życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha jeszcze niektore panie zapominaja o hormonach, o tym co sie dzieje z dziewczyna w ciazy, zwlaszcza z taka bez partnara i wsparcia z innej strony, ktora nie widzi mozliwosci wychowywania dziecka. radze Moiko wybadac poglady faceta a potem w odpowiedni sposob powiedziec mu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jezeli matka zrzeka sie praw rodzicielskich to dziecko najdluzej w ciagu kilku miesiecy trafia do rodziny a czasem prosto ze szpitala. dzieci ktorych rodzice nie oddaja praw do nich sa narazone na spedzenie dziecinstwa w domu dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slowik
Znałam dziewczynę z Domu Dziecka. Była w sobie zamknięta i nie lubiła mówić o sobie. Rozumiałam ją bardzo dobrze, bo nie miała rodziny. Poznałyśmy się w szpitalu, ona była narkomanką. Zaprzyjazniłyśmy się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co za hipokryzja
na każdym wątku gdzie dziewczyna rozważa aborcję, ludzie zaczynaja zapewniac, ze zycie jest swiete, ze zawsze mozna oddać do adopcji, ze 'wiele par czeka na dzidziusia', ze jesli nie chce nie musi wychowywac, byle tylko dała szanse zyc... a tutaj (mam nadzieje jednak, ze to prowokacja w celu ukazania tej hipokryzji) taką dziewczynę mieszacie z błotem. A żeby was wkurzyć: ja bym raczej usunęła niż oddała. trauma taka sama, a szkoda rozstępów na brzuchu :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no wlasnie szerszy
i wytlumaczeniem jest choroba, akurat takie rzeczy rozumiem, bo sie dzieja niezaleznie od checi czy wplywow matki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no wlasnie szerszy
mnie tym nie wkurzasz, sama z siebie robisz nic nie znaczaca istote, ktora niezdolna jest do uczuc wyzszych, ale jesli maials sie poczuc lepiej, to gratuluje pomyslu niestety sprawiedliwosc nie jest rychliwa, ale istnieje, przykro ze neiktore matki ktore pragan dziecka nie moga go miec, a te ktore moga go nei chca...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
komentujcie, komentujcie... ale wyroków nikomu nie wolno głosić! Nie mam takiego prawa! Coraz częściej zastanawiam się... autorka postąpiła właściwie [oczywiście w tej sytuacji, w jakiej sie w tamtej chwili znalazła} -teraz wiem, gdyby została z tym dzieciątkiem, ludzie by ją ZAKRAKALI!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a kto tu glosil wyroki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sratata
Zakrakali!!! Ja również urodziłam panieńskie dziecko,na wsi gdzie wszyscy wytykali mnie palcami. w kolejce po mięso,bo wtedy były gnaty-dosłownie-na kartki. podpity facet powiedział do mnie tak. jak się sk....aś to i możesz stanąć w kolejce . przeżyłam i mam dorosłą córkę. olałam ludzi,zadarłam głowę do góry,nie miałam środków do życia. za 270 zł miesięcznie jakoś przeżyłyśmy, jestem dumna i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×