TOPIK DLA AMBITNYCH A UK, CO CHCA ZARABIAC DUZO

JA zarabiam na razie 24K rocznie i uwazam,ze to b.przejsciowe.do tego mam bonusy i potencjalnie w 1 , 2 roku mam zarabiac 60K. Jednak nie uwazam,zeby to bylo duzo.Chcialabym miec ok 28, 30 K basicu.Czy sa tu podobne osoby?? Gdzie pracujecie i czego szukacie? Ja mam 25 lat i pracuje w executive serach.

ze to nie tylko zalezy od tego czy jest sie ambitnym. Zobacz jak mnie objechali na topicu czy 280 futow tygodniowo to duzo? napisalam ze trzeba dazyc zeby zarabiac coraz wiecej i miec ambicje a oni mi na to ze to nie tylko od ambicji zalezy gdzie sie pracuje i ze bardzo sie ciesza jak maja prace za 6 funtow na godzine.,, ciesze sie ze sa jednak osoby ktore mysla podobnie jak ja. powodzenia i tak trzymaj

dzieki za wsparcie.Oczywiscie,ze uwazam,ze to zalezy od ambicji, poniewaz nigdy nie poszlam na latwizne-ani godziny nie bylam kelnerka, tylko od razu szukalam pracy na b.wysokim szczeblu.

No tak, lepiej pracowac w serach niz kelnerowac ;)

Ambicje nie mają nic wspólnego z pieniędzmi i odwrotnie.Wasze wypowiedzi mnie nie przekonały....

Choc teraz studiuje i mam lepsza prace, to tez zaczynalam jako kelnerka po przyjezdzie do UK, jak i zreszta ogrom osob. Jak ktos ma ambicje to sie rozwija, a startuje z takiego miejsca, na jakie sobie moze pozwolic, a wy sie po prostu przechwalacie bez szacunku dla innych.

ja przyjezdzajac do UK tez nie mowilas swietnie po angielsku wiec nie moglam zdobyc dobrej pracy. Ale wzielam sie za siebie - zapisalam na kursy i teraz sie oplacilo bo w koncu moge robic to co naprawde lubie i jeszcze mam za to niezla kase. Ale nie mowie ze od poczatku bylo latwo - ale wiem ze jka ktos czegos bardzo chce i stara sie to zdobyc to mu sie uda

Gratuluje! Od razu najwyzszy szczebel (wielu jednak by sie nie zgodzilo nazwac 24k b.wysokim szczeblem;)LOL. Najbardziej jednak ciekawi mnie z jakiego szczebla Pani startowala. Moj start: W Polsce mialam wyjatkowo trudna sytuacje rodzinna, ale dzieki wrodzonej inteligencji i determinacji zdalam mature z wyroznieniem, ukonczylam kurs angielskiego dzieki pozyczce.... i ucieklam z domu. W Londynie znalazlam sie z £200 w kieszeni, jednym numerem telefonu, ktory nie okazal sie zbyt pozyteczny i ogromna wola walki o przetrwanie. Bylam sprzataczka, kelnerka, niania, i sie tego nie wstydze bo jako atrakcyjna dziewczyna moglam pojsc na latwizne i sie ''sprzedac'' zamoznemu Brytyjczykowi ale duma i sumienie nie pozwoliloby mi na to. Mialam ambicje ale nie moglam od razu startowac do ''b.wysokiej pozycji''. Uwazam, ze autorka topiku obraza wszystkich ciezko pracujacych Polakow, ktorzy pochodza z roznych srodowisk, znajduja sie w roznych sytuacjach zyciowych i mimo przeciwnosci losu wciaz pragna zrealizowac swoje plany. To sa wlasnie ludzie, ktorych nazywam ambitnymi i im sie nalezy szacunek. Sposob w jaki ten post jest napisany swiadczy o jakims dziwnym poczuciu wyzszosci Autorki poniewaz nie zaczynala od kelnerowania. Nieraz juz czytalam takie wypowiedzi i powiem tylko tyle: ''good for you'' ale bez przesady. Tez mam teraz ''ambitna'' prace, ostatnie wakacje spedzilam na luksusowym jachcie we Francji, chodze do ekskluzywnych klubow na South Kensington, mieszkam w tej samej dzielnicy co slawni i bogaci a wszystko to dzieki temu, ze zaczynalam od b.niskiej pozycji bo nic tak nie determinuje do osiagniecia wielkich celow jak mycie toalet;)LOL

Brawo dla Ambitniejszej - popieram :) nic dodac nic ując :)