jestem ekspertem

od marnowania sobie zycia:O

i tak bywa ale glowa do gory, zawsze moze byc lepiej :D

ludzie sie ciesza, ze wiosna idzie, na spaecry wychodza, na imprezy, korzystaja z zycia a ja jak zwykle...:(

ale w czym problem, tez sie zacznij cieszyc i bedzie ok, po co sie tak zadreczac :o , no chyba ze powod jakis naprawde powaznyyyy w co nie wierze ;)

ja na imprezy nie chodze , bo nie bardzo mam z kim, moj facet juz 3 miesiac na morzu i w sumie to jestem sama, bez niego mi ciezko ale usmiecham sie , bo nie ma sensu sie zadreczac

wlasnie mam dokladnie to samo, bez faceta jestem sama. jakos mnie to doluje... ale mozemy pogadac o czymkolwiek innym, w sumie nikt nie lubi narzekania i marudzenia:)

i tak odrazu lepiej :) z usmiechem kadzemu do twarzy. tym bardziej ze pogoda coraz piekniejsza i mozna korzystac z uciech sloneczka siedzac nawet samej na laweczce :D . chociaz w moim przypadku troszke nie wykonalne bo teraz skupiam sie na pisaniu pracy lic. bo niedlugo termin oddania do promotora grrr :o

mężczyzna to tylko udręka, lepiej z nikim się nie wiązać :)

ach te studia...zawsze musza cos zepsuc:P oczywiscie powinnam teraz sie uczyc (dlatego caly dzien siedze w domu) ...kurcze i tak marnuje swoj czas, nic nie robie. ta kafeteria pol zycia zabiera:) nie moge doczekac sie kiedy przujdzie moj aparat i wyrusze w plener:) bede fotografem:D

bo warto sobie uswiadomic , ze czesto najwiekszymi wrogami siebie jestesmy my sami. i nie winic wszystkich i wszystkiego .

ksiezyc--->wtedy to juz w ogole bym miala depresje:P ja to jednak jak zostaje sama ze soba to raczej tak jak liberal pisze jestem sama swoim wrogiem...

a ja powinnam dalej pisac prace , a siedze tu i wyjsc nie moge :p

cierpienie , bol uszlachetnia. najlepszy lek jest gorzki. nadmiar dobrobytu , slodkość jest zdradliwa. ku pokrzepieniu : jezeli juz to zaczynasz rozumiec to bedzie pewnikiem dobrze!