Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Górołazka

Mam 24 lata a matka robi mi awanturę o wyjazd z chłopakiem

Polecane posty

Gość Górołazka

Chyba mnie szlag trafi. Zaplanowaliśmy z chłopakiem( on 26 lat - ja 24) wyjazd na długi weekend w góry (i to w celach turystycznych - nie łóżkowych;)) a matka z która nadal mieszkam robi dziką awanturę. To nei wypada i to grzech.Pracuję, zarabiam (niewiele - początkujący nauczyciel) zbieram pieniążki na usamodzielnienie a tu proszę. Nie ukrywam, rodzice pomagają mi finansowo - nauczyciel stażysta zarabia grosze, zwłaszcza, że jeszcze opłaca studia. Ale u cholery czy to ich upoważnia do zachowań, jakbym miała 16 lat? Ja pierniczę. Na razie nie mam szans się wyprowadzić. Po prostu nie mam szans i musimy się jakoś godzić w domu. Ale bez przesady. cholera mnie bierze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ich poglady faktycznie sa sprzed 20 lat....co najmniej.Traktuja cie jak male dziecko bo jeszcze z nimi mieszkasz.Wytlumacz im ze to twoje zycie,jestes dorosla i odpowiedzialna za swoje czyny!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Górołazka
No w rzeczy samej:) z nią niestety nie da się rozmawiać. ZAWSZE wygrywa słowne potyczki Z WSZYSTKIMI> kiedy przeczytałam moją poprzednią wypowiedź sama się uśmiałam. To naprawdę brzmi aż śmiesznie. Ale na miły Bóg, co z tym zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matka zawsze będzie się marwić
takze tym "co powiedzą ludzie", jestes dorosła, sama odpowiadasz za siebie, jestem przekonana ze wiesz co powiedziec swojej matce jeśli ją kochasz, ale skoro chce to mogę Ci to napisać "kocham Cię Mamo i dziękuję ze się o mnie matwisz, ze mi pomagasz. Jestem dorosła, musze i CHCĘ sama podejmowac decyzję. Biorę za nie odpowiedzialność. Jedyne co możesz zrobic Mamo, to być przy mnie kiedy będe Cię potrzebować. Ale żyć będę samodzielnie." koniec dyskusji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Górołazka
Argument: bo na pewno wrócisz w ciąży. Taaa. Bliźniaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matka zawsze będzie się marwić
następnie pakujesz się i wyjezdzasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to jak sie bzykcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Górołazka
Do Matka zawsze będzie się martwić: masz oczywiście rację. Tyle że z moją mamą to nie przejdzie. Już próbowałam wielokrotnie. Odpowiedź: "Nie stosuj na mnie tych psychologicznych sztuczek, ja je znam". Oczywiście i tak pojedziemy. Ale w atmosferze grozy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Górołazka
Do "To jak się bzykacie". Najlepsze jest to że nie współżyjemy z sobą. (Jakoś nie lubię określenia "bzykać". Ale z własnego wyboru. Nie rodziców, którzy o tym nie mają pojęcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matka zawsze będzie się marwić
Jeśli Twoja matka jeszcze tego nie wie, uświadom jej, że wiesz co to znaczy skuteczna antykoncepcja, że wiesz ze nie ma 100 % metody i w razie czego bierzesz to na siebie. Nie proś, nie pytaj, nie dyskutuj. Niech Twój ton będzie oznajmiający, oswiadczjący. Masz do Matki szacunek i informujesz ją o swoich planach ale o nic nie prosisz ani nie pytasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matka zawsze będzie się marwić
Bądź konsekwenta, prawdopodobnie w koncu przyjmie do wiadomosci ze jej dziecko ma własne zycie, ze dorosło. Rób tak zebys była wobec niej w porządku a reszta sie nie przejmuj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Górołazka
Do "Matka zawsze będzie się martwić". hm. Nie uprawiamy seksu, więc antykoncepcji nie potrzebujemy. Nie spowiadamy się też z naszych decyzji przed rodzicami. Bo i tak nie uwierzą, stwierdzą, że to głupie wymówki. A to nasze życie i my akurat tak zdecydowaliśmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to jak sie bzykcie
No wiem ze to brutalne okreslenie. przepraszam A ile jestescie ze soba??? A i jestescie wierzacy??? Zreszta nie wspolzycie przed slubem wcal nie jest takie dobre

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matka zawsze będzie się marwić
no to moze powiedz matce w jedym zdaniu ze nie upawiacie seksu, bez wzgledu na to czy uwierzy czy nie, jesli zawsze mowiłas jej prawde, to pewnie po cichu Ci wierzy, ale strach ma wielkie oczy, ona zwyczajnie się o Ciebie boi, Ty rób swoje, Mama od tego nie umrze :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Górołazka
Do "To jak się bzykacie". E tam brutalne - po prostu nieładne:0 Tak jesteśmy wierzący i po prostu uznaliśmy że nie będziemy sobie tworzyć własnej religii, tylko przyjmiemy naszą katolicką z wszystkim co z sobą niesie. A więc także z czekaniem do ślubu. Co nie oznacza że to jest łatwe i że nie zdarzają się nam chwile słabości:) Jesteśmy niedługo. Rok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matka zawsze będzie się marwić
aha, ja mam 29 lat, mieszkam osobno, mam swoje pieniądze i moje Mama przychodzi sprawdzić jak jej dziecko żyje :D gdybym teraz kogos nowego poznała (dla niej nowego) i chciała z nim wyjechac tez byłoby duzo mówienia :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Górołazka
Do Matka zawsze będzie się martwić. Już o tym mówiłam. Kilkakrotnie (nie przy tej okazji ale tak w ogóle), ale to są właśnie wg niej głupie wymówki. Wg niej uważam ją za naiwną. A wg siebie to nie jest absolutnie jej sprawa. Jestem dorosła już od 6 lat. Może się wtrącić, jeśli postanowiłabym wyjechać na misję wśród trędowatych, ale nie u licha jeśli chodzi o parodniowy wyjazd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to jak sie bzykcie
Rozumiem kosciol, ale zbuntowalam ssie. GLownie moj bunt bierzze sie z tego ze zostalam wychowana w "bardzo wierzacej" rodzinie co objawia sie zmuszaniem do chodzenia do kosciola. Kazda niedziela bez wyjatku jak bylam mala wszystkie nabozenstwa majowe rozance drogi krzyzowe gorzkie zale Teraz studiuje mieszkam w akademiku i w niedziele nie chodze do kosciola. Jak jestem w domu a jestem zadko to chodze dla swietego spokoju Dlugo sie nie moglam pogodzic ze mzna robic cos nie zgodnego z mysa kosciola Tez mialam straszne problemy z swoja seksualnoscia i przez wychowanie nadal je mam :( Ale od 3 lat nie chodze do spowiedzi bo nie zamierzam miec ani nie waznej spowiedzi ani spowiadac sie z czegos w czym nie widze nic zlego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Górołazka
"MAtka zawsze..." A widzisz:) To tak chyba po prostu jest. Sama jestem ciekawa, jak zareagowałabym na jej miejscu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to jak sie bzykcie
Od przyszlego roku zamierzam zamieszkac z chlopakiem i mam to w nosie co powiedza bo utrzymuje sie sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Górołazka
Do "To jak się bzykacie" I masz prawo. To Twój wybór. Ze nami jest tak, że oprócz wychowania w wierzących rodzinach jesteśmy też "wychowani" we Wspólnocie Ruchu Światło - Życie. dla mnie to po prostu było ważne, żeby żyć wiarą, a nie tylko zjawiać się w kościele. No - ale to też mój wybór, wielokrotnie przemyślany. I naszą decyzję przegadaliśmy setki razy, wiele godzin rozmów. Ale rodzice zarówno jedni jak i drudzy (którzy z klei odradzają "kupowanie kota w worku") nie mają tu prawa głosu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matka zawsze będzie się marwić
Skoro juz to wszytko przerobiłaś, to pozostaje mi jedynie doradzic aby być nadal konsekwentną a wobec Matki pozostac w porządku, czyli nie robic numerów np. z potajemnymi wyjazdami. To nie będzie trwało bez końca, albo Matka w koncu pogodzi sie z tym, ze jej dziecko dorosło albo Ty się wyprowadzisz z domu. Ten problem ma mnóstwo osób. Bądź dzielna i kochaj swoją Matkę, jesli poza tym nie masz jej nic do zarzucenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy wy nie przesadzacie z
tym matczynym zamartwianiem się - dziewczyna pracuje jest dorosła i mądra- tak zamartwiac sie to matka mogła jak dziewczyna miała lat 16 czy 17.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to jak sie bzykcie
no dobrze w sumie mozemy poczekac 7 lat do slubu ale co dalej? co z anykoncepcja??? zabroniona przez kosciol? Wiec czeka mnie dalsze zycie w grzechu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy wy nie przesadzacie z
ludzie co wy za bzdury piszecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy wy nie przesadzacie z
ludzie co wy za bzdury piszecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matka zawsze będzie się marwić
Dla Matki jej dziecko chyba zawsze bedzie DZIECKIEM, nawet gdy zrozumie ze jest samodzielne. Nawet jak bedzie miało 50 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Górołazka
Do "MAtka zawsze..." Trudno się z Tobą nie zgodzić. Naprawdę. To chyba jedyne możliwe rozwiązanie, bo z całą stanowczością nie pozwolę na dyrygowanie moim życiem "dla świętego spokoju" .To może oznaczać kłopoty w przyszłości. Mądra z Ciebie kobitka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy wy nie przesadzacie z
sama jestem matka i trochę inaczej podchodzę do tych spraw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×