Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość znowu klapa

znowu fiasko

Polecane posty

Gość znowu klapa

Zblizam sie do 30, mam dobra prace, jestem ogolnie zadowolona z zycia, ale ciagle jestem sigielka. Na mojej drodze spotkalam juz sporo mezczyzn zainteresowanych moja osoba, kontakty seksualne mialam tylko z jednym, ktory wtedy byl moim narzeczonym. Niestety zerwalam zareczyny po tym jak okazalo sie, ze lojalnosc i wiernosc nie sa silnymi stronami charakteru mojego wtedy-przyzszlego meza. Od zerwania zareczyn minal juz rok, ktory spedzilam na tym zeby sie jakos pozbierac po tamtym zwiazku. Niestety, zauwazylam , ze osoby w moim otoczeniu (dalsi i blizsi znajomi + rodzina) nie akceptuja tego, ze kobieta w mojej sytuacji tzn wlasciwie juz ustawiona finansowo i dojrzala pod kazdym wzgledem i w dodatku bez wiekszego bagazu zyciowego, wciaz pozostaje sama. Z racji tego, ze mam dosc atrakcyjna prace, znajome mojej mamy od pewnego czasu dosc mocno nastaja na to zeby zaaranzowac spotkanie miedzy ich synami a mna. Na szczescie moja mama ma bardzo dobre podejscie do tego i mowi, ze nie ma zamiaru wtracac sie w zycie uczuciowe swojej corki czy nastreczac jej kandydatow, gdyz uwaza, to szczegolnie w tym wieku za niepowazne. A teraz moja najnowsza sytuacja. Otoz, zona mojego szefa (obydwoje po 60tce) zaprzyjaznila sie ze mna, dodam, ze inicjatywa lezala po jej stronie, ja zas uznalam ja za osobe bardzo zyczliwa w stosunku do mnie i czesto chodzilysmy na pogaduszki przy kawie. W zwiazku z tym, ze jej maz jest osoba bardzo inteligentna i obyta, przypisalam te cechy takze jego zonie, troche bezkrytycznie. Poniewaz pani ta duzo opowiadala mi o swoich dzieciach, ktore sa w moim wieku, a potem tez od slowa do slowa wypytala sie mnie o moja sytuacje (czy kogos mam , czy jestem osoba wierzaca itp.) zaczelam odnosic wrazenie, ze szuka ona okazji aby zapoznac mnie ze swoim synem. Niestety, po pewnym czasie okazalo sie, ze ona wypytujac sie coraz bardziej o moje sprawy (a ja jej o nich gadalam chodz z duza juz niechecia, bo w koncu to zona mojego bosa i nie chce z nia zadrzec) badala mnie jaka jestem ososba aby wkrotce stwierdzic ze jej najlepsza kolezanka mam syna w moim wieku, ktory jest bardzo religijny i w ogole ach i och facet i ze ona bardzo chetnie by nas ze soba zapoznala, zebym (stwierdzila podstepnie) mogla od czasu do czasu wyjsc na kawe z osoba w moim wieku a nie z taka starsza pania jak ona. Baaardzo mi sie to nie podobalo, bo od razu czulam, ze systuacja jest niezreczna (co jak mi sie nie spodoba ten 'cudowny' chlopak?). Od tej pory pani ta szukala sposobu aby mnie zapoznac z tym mezczyzna, a ja robilam wszystko zeby do tego nie doszlo, wymawiajac sie nadmiarem zajec itp. W koncu pani ta, bardzo podstepnie poprosila mnie o pomoc w organiazcji akcji charytatywnej w jej domu (wiec nie badzo mialam jak odmowic) i oczywiscie zaprosila tez tego chlopaka. Zamienilam z nim pare slow, bylam grzeczna ale z dystansem. Wychodzac uslyszalam jak zona mojego szefa pyta sie tego chlopaka jakie wrazenie na nim zrobilam. Wkrotce zadzwonil i zaprosil mnie na kawe wiec poszlam troche z grzecznosci a troche zal mi bylo zdyskwalifikowac go tylko przez to, ze nie pochwalalam nachalnego zachowania mojej 'przyjaciolki'. Na pierwszej kawie bylo ok - nie zeby cos zaiskrzylo, chlopak nie byl tez zbyt blyskotliwy. Pomyslalam sobie jednak, ze tak jak ta pani sugerowala, od czsu do czasu moge wyjsc na ta kawe. Na drugiej kawie wlaczyly mi sie juz dzwonki alarmowe: ten chlopak byl naprawde nieinteligentny, pomimo, ze bardzo sie staral. Rzucil paroma tekstami, ktore przyznam sie nie bylam pewna czy dobrze zrozumialam, tak mnie zaskoczyly. Np. ze chodzi codziennie do Kosciola ale nie lubi ksiezy i pedalow, potem wyrazal sie zle o moim zawodzie, pomimo, ze wiedzial, iz jest to moj zawod a nastepnie powtorzyl mi chyba 50 razy, ze bardzo mu sie podobam - za pierwszym razem podziekowalam za komplement ale juz po paru razach nie wiedzialam co ma odpowiadac i zastanawialam sie czy nie zaciela mu sie plyta. w sumie poszlam z nim na 4 randki (o 4 za duzo !) dlatego, ze bardzo nie chcialam byc niesprawiedliwa w jego ocenie i dac mu szanse. Niestety na 4 randce zapytal sie mnie kiedy przejdziemy do nastepnego etapu znajomosci bo on mysli ze wlasnie znalazl milosc swojego zycia. Zapytal sie czy czuje jakies motylki w brzuchu jak go widze - powiedzialam mu ze nie, bo ja nie zakochuje sie tak szybko - puscil to mimo uszu. Nie zwazal na moje nieprzychylne reakcje na jego komentarze i opowiedzial mi jak to moja starsza przyjaciolka od miesiecy mu o mnie opowiadala i ze on wie, ze jestem bardzo wartosciowa dziewczyna i ze cieszy sie ze go tez lubie (podkreslam powiedzial ze go lubie bo wymusil to an mnie, nigdy mu nie powiedzialam,ze cos do niego czuje). Potem tak sie zachwycil swoimi wizjami wspolnej przyszlosci, ze przyznal sie, ze jego mama juz wie o wszystkim i ze dzwonila juz do rodziny w jakiej tam miejscowosci z radosna informacja ze jej syn znalazl juz milosc swojego zycia i zeby sie szykowali na slub i wesele. Bylam w szoku - usmiechalam sie mechanicznie i nie slyszalam juz co do mnie mowi. Wiem, tylko, ze odwazac mnie do domu chcial sie calowac - idiota jeden :( Przez pare nastepnych dni zameczal mnie telefonami kiedy znow mozemy sie spotkac - powiedzialam mu ze moze w weekend - dalej dzwonil i mowil ze to za daleko i on nie moze tyle czekac bez widzenia sie ze mna. Chcialam sie z nim spotkac w weekend zeby z nim zerwac ale tak mi zaszedl za skore, ze nie wytrzymalam i napislama mu e-maila zeby wiecej sie do mnie nie odzywal bo nie moge spedzic zadnych jego oczekiwan wzgledwem mojej osoby. Nie mialam zamiaru tracic czasu na jego histerie. Oczywiscie sprawdzily sie moje czarne mysli co do zonay szefa - napisala mi ze zniszczylam temu chlopakowi zycie i ze postapilam podle zrywajac z nim bez wyjasnien - czyli ten chlopak o wszystkim jej paplal! czulam sie zniesmaczona ze on palal o wszystkim jego matce i tej mojej znajomej. o za wstretne baby! Odpisalam jej ze prosze uprzejmie o nie wtracanie sie e nie swoje sprawy... tobylo wczoraj. Czy dobrze zrobilam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale baby lubią sobie komplikować życie, kobieto, czego się spodziewałać idąc na spotkanie z tym chłopakiem, co myślałaś o facecie, któremu mam aranżuje randki? nawzrzyłaś, teraz musisz wypić i finito!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znowu klapa
Oczywiscie ze nawarzylam sama - od razu trzeba bylo ostro powiedziec 'nie dziekuje' a nie liczyc na to, ze zona szefa skapuje sie, po moich unikach, ze nie jestem zainteresowana takim sposobem kojarzenia par. Piwo juz wypilam: zeby ochronic swoja godnosc poprosilam zone szefa o nie wtracanie sie w moje sprawy. Martwie sie teraz, ze to odbije sie na mojej pracy - jestem pewna, ze ona przekaze szefowi jaka to jestem wstretna, ze odtracilam takiego fajnego chlopaka i to w taki sposob a przede wszystkim to, ze poprosilam ja o nie wtracanie sie w moje zycie. Mam tylko nadzieje, ze szef, ktory wydaje sie byc czlowiekiem na poziomie, spojrzy na to obiektywnie i nie bedzie mial zalu do mnie.... Czy myslicie, ze jeszcze powinnam cos wiecej z tym fantem zrobic niz juz zrobilam, czy tez zostawic to tak jak jest i przejsc nad tym do porzadku dziennego? Musze przyznac, ze jestem dosc mocno zniesmaczona, ze zona szefa uzyla swojej pozycji zeby mnie niejako 'podeslac' synowi swojej najlepszej przyjaciolki. Czuje sie wykorzystana i mam dosc duze poklady zlosci w stosunku do niej i tego chlopaka. Gdyby nie to, ze dalej znajduje sie w delikatnej pozycji, po prostu bym go za przeproszeniem 'opierniczyla' a tak musze siedziec cicho. Nie napisalam jeszcze, ze wczoraj ni z tego ni z owego przyslal mi kwiaty - podziekowalam mu dosc sucho przez e-mail, ale czuje, ze to za namowa zony szefa - chca sie dowiedziec dlaczego nie chcialam tak 'szlachetnego' chlopca i prowokuja mnie do ponownego nawiazania kontaktu. A wyobrazacie sobie co by bylo gdybym ja podala jakis rzeczywisty powod? - zniszczyliby mnie po prostu, bo chlopak wszystko powtarza mamusce i zonie szefa :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i dobrze zrobiłaś!!tak trzymaj!!!!konkretnie i zdystansem i jak to mówia w białych rekawiczkach licznik wyzerowalas temu kolesiowi.Teraz olej wszystko co oni gadaja i czekaj na ich ruchy.Za wszelka cene nie daj sie zwiesc namowom zadnych starszych babsztyli oraz tego frajera!I pracuj tak jak na Pan Bog przykazał zeby sie nie mieli sie do czego przyczepić,a jak sie beda czepiac to znaczy ze maja nawalone wełbie jak pokaranwale w Rio.Jak ma sie facet znaleźć to sie znajdzie.3 mam kciuki.i to mocno!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znowu klapa
do gdzieś widziałem - dziekuje bardzo za slowa otuchy. Normalnie moglabym ksiazke napisac o tym, jakimi tekstami ten 'porzadny' facet do mnie rzucal. Pracuje teraz nad tym, zeby nie dac poniesc sie emocjom i jak najszybciej zapomniec o tym. Najbardziej mi sie przypomina to cale nieprzyjemne zdarzenie, jak juz ide spac - wtedy powracaja te upiorne fragmenty konwersacji zarowno z tym chlopakiem jak i zona szefa i zlosc, ze mialam zwiazane rece i nie moglam byc soba. No, ale bylo - minelo. Mam jeszcze jedno pytanie. Powiedzmy , ze tego chlopaka 'przypadkowo' spotkam i o n zapyta sie mnie dlaczego go tak zostawilam. Postanowilam sobie, ze po prostu milo ale zdecydowanie, powiem mu, ze przeciez juz mu napisalam, ze nie moge spelnic zadnych jego oczekiwan i ze znalam go zbyt krotko, zeby mogl wymagac ode mnie jakis tlumaczen poza to co mu juz powiedzialam. Czy Waszym zdaniem, taka odpowiedz wystarczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość davetch
nie chce mi sie czytac i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja bym nie ogladala sie za siebie. Stare glupie baby sa winne tez ale trafilas po prostu na beznadziejnego mamisynka. Ja mysle, ze duzo winy w tym wszystkim jest tego faceta. Jaki facet okolo 30 pozwala, zeby mu sie ktos wtracal do tych spraw ?! A do tego zwierza sie z takich spraw matce i jej przyjaciolce? Totalna masakra. Po prostu szkoda tracic czas na pisanie o tym czlowieku. Nie napisalas, ale czy on wciaz mieszka z mama? Ogolnie Twoja wina w tym wszystkim tez jest. Bo po cholere umawiasz sie na kolejna randke, jak juz po pierwszej nie jestes zachwycona ? Z Twoich wypocin wynika, ze jestes zbyt potulna i pozwalasz zeby Ci ludzie wchodzili na glowe. Musisz sie nauczyc byc grzeczna ale jednoczesnie trzymac ludzi na dystans, zeby respektowali Ciebie. To ze ktos jest duzo starszy nie znaczy, ze ma prawo raktowac Ciebie jak dziecko, zwlaszcza, ze nie jestes juz az tak mloda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znowu klapa
No, on ciagle mieszka z mama. I chyba bardzo im razem dobrze.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znowu klapa
wysokiblondyn, niebieskie oczy i troche przy kosci. Ale ogolnie wyglad OK --> tylko ze jak buzie otworzyl to czar prysnal ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pulsujaca larwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×