gdzie są najczarniejsi ludzie na świecie?

Otwarłam właśnie pewne forum, a tu temat o ludziach w Afryce. A gdzie wg was żyją najczarniejsi? No przecież wcale nie beduini z Sahary, a przecież na logikę tam powinni być najczarniejsi bo nawet cienia drzewa nie ma.

Etiopia? ;)

No - nie jestem pewna. Być może Etiopia. Musiałabym mieć dokładne dane. Wczoraj w ogóle doznałam szoku, że kiedyś Etiopia (nie tak znowu dawno) była sobie krainą mlekiem i miodem płynącą. Była bodajże jedynym miejscem w Afryce gdzie występowały bardzo bogate zasoby kilku bardzo cennych surowców. Wprost nie do wiary, że tam jest teraz taki syf, kiła i mogiła jak się to czytało.

Amerykańce się zaczęły za bardzo wpieprzać tam gdzie nie trza i oto mamy efekty

Bardzo wiele źródeł obcojęzycznych (przede wszystkim Anglicy ostatnio) sugeruje, że w Aksum znajduje się Arka Przymierza. Od bardzo dawna. Nikt nie może tej arki dostać. Strzegą jej kapłani przygotowywani na to od małego, nikt nie chce dać pozwoleń. Czy widzicie realne szanse na to, żeby ktoś wydał takie pozwolenie? Z ciekaowści pytam. Etiopia wywodzi się historycznie(do roku 1974) od króla Salomona i królowej Saby. Nie miałam o tym pojęcia, że tak długo panowali tam cesarze -bodajże - pochodzący od syna tej pary - syna królowej Saby głównie. Kapłani na pewno to wiedzą. Podobno ktoś z Polski tam był, ale go obili i wyrzucili.

Aksum jest w Etiopii oczwyiście. Bardzo ważne handlowe miasto kiedyś.

To nie jest rejon wpływów amerykańskich. Amerykanie zaś nie interesują się chyba raczej takimi rzeczami. Poza tym - no cóz... czy by ich wpuszczono tam? Wiadomo nawet dokładnie która to świątynia, a jakoś nikt się nie umie z tymi kapłanami dogadać. No makabra moim zdaniem. Co o tym sądzicie?

Amerykanie może by się dogadali choć kto wie. Chyba rząd zostawia tych kapłanów i świątynie samym sobie. Nie ma obowiązku wpuszczania tam kogokolwiek, a Arka - o ile tam ejst - jest ich własnością od wielu tysięcy lat. Na zdrowy rozum nikt nie ma żadnej potrzeby i obowiązku dać jakichkolwiek zezwoleń na oglądanie jej. Inna rzecz jaka mnie interesuje to góra Ararat w Turcji, na którą też trudno dostać pozwolenie na wejście i swobodne zwiedzanie. Dlaczego? podobno niektórzy jeszcze w latach 50 tych XX wieku widzieli tam Arkę Noego.Z oddali bo się pogoda zepsuła. Ale znowu nic nie mogli - niewiele mogli bo nie dostali zezwoleń. Nie można sobie tam łazić ile się chce po tej górze.

Chciałam jeszcze dopisać, że oczywiście Etiopia jest starsza niż czasy spotkania królowa Salomona i królowej Saby, ale naprawdopodobniej wtedy Arka Przymierza zniknęła, a kapłani muszą być kuci w historii i tak właśnie sobie rozumują, że się wywodzą z tamtych czasów - bo syn tej pary Arkę ukrył. A oni mają teraz co czcić. Może tak być? Reszta nie za bardzo mi pasuje do ..dalszego ciągu historii. Także i biblijnej choć tu mam wiele braków i wiele jeszcze muszę doczytać.

Z góra Ararat było tak, że właśnie jakiś pilot amerykański ją namierzył w czasie II wojny światowej czy tam mieszkał gdzieś i z tymi ludźmi chodził, a później w połowie lat 50tych chciał tam wrócić i nic. Nie dostał możliwości. To chyba właśnie on widział tę arkę z oddali, ale tak się pogoda zepsuła, że wszyscy musieli wrócić i później już nigdy nic tam nie znaleźli, a ludzie spod tej góry dobrze wiedzą gdzie ta arka tam gdzieś jest PODOBNO.

w piecu!