Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
nice.

praca dorywcza.

Polecane posty

Pytanie kieruję do osob które udzielają pracy sezonowej, lub same pracowaly. Ile powinna zarabiac młoda osoba świeżo po liceum ogolnoksztalcącym, która zatrudnia się do pracy sezonowej w roli kelnerki w restauracjach, w MC Donaldzie, lub na wyjazdowych pracach do pomocy w pensjonatach. Jak to jest w rzeczywistosci, chodzi mi o warunki, traktowanie, liczbę przepracowanych godzin dziennie i zł/h. ?? za wiarygodne i powazne odpowiedzi z góry dziękuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ok. 4 zł/godz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam. Polecam płatne ankiety - Podaję poniżej te portale, które są przeze mnie sprawdzone i z których regularnie coś dostaję (gotówkę na konto lub bony podarunkowe). Płatne ankiety to super sprawa, szczególnie jak ktoś to lubi. Można trochę dorobić. wg mnie najlepsze wypłacalne portale to: 1. OPINIE - płatne ankiety Nagrody: przelew na konto bankowe, Paypal albo doładowania telefonu. http://rejestracja.opinie.pl/zapros.htm?u=76290660 2. toluna – sporo ankiet i również produkty do testowania, , a nagrody to obecnie przelew na Paypal, bony do Empiku, TKMax,zalando, MediaMarkt https://pl.toluna.com/referral/kleberg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Chcesz zarabiać dodatkowe pieniądze w łatwy sposób przy wypełnianiu ankiet online?

Zarejestruj się w jednym z największych portali dających możliwość dorabiania przez internet poprzez wypełnianie ankiet na najróżniejsze tematy.Będziesz brać udział w kreowaniu nowych produktów, wypowiadać się na tematy społeczne i polityczne!

Ankiety będziesz otrzymywać regularnie na maila, a jako wynagrodzenie za Twój czas otrzymasz do wyboru m.in. przelewy min. 50 zł, doładowania tel., gadżety reklamowe i in.

formularz rejestracyjny dla chętnych jest na stronie ---> http://www.ankiety.net.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Pracowałam dorywczo w wakacje na mazurach w hotelowej restauracji jako pomoc kuchenna (miałam zapewnione zakwaterowanie) jestem w technikum gastronomicznym więc nie miałam większych problemów z jej znalezieniem miałam być tam miesiąc ale wytrzymałam tydzień średnio pracowałam 12 godzin dziennie już pierwszego dnia 12i pół z najdłuższą przerwą 15minut potem teoretycznie przysługiwało mi 4 godziny w ciągu dnia a praktycznie to różnie było raz miałam te 4 godziny a potem 2 czasami całkiem godzinę bo "dużo roboty" a zazwyczaj było tak że przychodziłam po tej przerwie i kolejne pół godziny (tylko że za nie już mi płacili) siedziałam na tyłku bo ani jednego klienta nie było i nie było co robić czepiali się dosłownie o wszystko nawet o coś na co nie miałam wpływu któregoś dnia przyszłam do pracy miałam podajże na 11 (kończyłam późno ale później też zaczynałam) było pełno talerzy to zabrałam się od razu za zmywanie zapełniłam koszyk się okazało że wyparzarka nie działa zgłosiłam to (miałam doczynienia z wyparzarką ale zawsze kazali zgłaszać i nic nie robić samemu więc wolałam się nawet nie dotykać żeby gorzej nie popsuć) i poszłam dalej zmywać miałam jeszcze dwa koszyki przyszedł ktoś coś popatrzył no już powinna działać ale nie działała znowu zgłosiłam ale już z kuchni nikt więcej nie przyszedł tylko dwóch kelnerów od czasu do czasu próbowało to naprawić ale mieli swoją robotę a na kuchni nie którzy siedzieli zapełniłam wszystkie koszyki dalej nie działa chciałam odstawić tylko umyte "co już działa?" nie to dostałam ochrzan że chciałam odstawić nie wyparzone a nauczyń przybywało po dłuższym czasie jeden właśnie z tych dwóch kelnerów co się interesowali (nikt nic im nie powiedział żeby sprawdzili a kim ja byłam tam żeby komuś "rozkazywać" a prosić nie chciałam żeby roboty im jeszcze nie dodawać bo i tak mieli zapiernicz na sali sami z siebie to robili pomiędzy kursami między stolikami) znalazł przyczynę czemu nie działała okazało się że ktoś coś wyjął z niej (wieczorem jeszcze normalnie działała) a wychodziłam jako jedna z ostatnich równo z jednym z kelnerów więc to musiał zrobić ktoś rano przed moim przyjściem ale ochrzan ja dostałam bo nie wyrabiałam się ze zmywaniem nie obchodziło ich że od samego początku zgłaszałam komu i ile się tylko dało że nie działa nie interesowało ich to czy jak poprzedniego dnia wychodziłam to była sprawną a mi samej ciężko by było dojść kto to zrobił bo nie było mnie jeszcze w pracy a to mógł być dosłownie każdy z personelu bo tam to chyba tylko szef i zastępca szefa kuchni nie zmywają a tak to dosłownie każdy kto ma tylko wolną chwilę żeby nie było sterty naczyń w zlewie (to był jeden z nie wielu plusów moich że nie przychodziłam rano albo po przerwie a tu tyle talerzy że w zlewie się nie mieszczą drugi plus że mogłam w każdej chwili coś zjeść a trzeci się napić i nie musiałam mieć swojego bo tak teoretycznie to nie zapewniali mi wyżywienia jeszcze że nocleg bo do domu miałam ponad 200 km więc z dojazdem było by ciężko no i że później zaczynałam bo po pracy to zazwyczaj nie miałam siły nawet się umyć i często nie było już ciepłej wody wiem że w normalnej pracy będzie gorzej no ale kurde byłam tam na "miesiąc" a była tam dziewczyna rok młodsza odemnie i jej tak nie traktowali) że nie wyrabiam się ze zmywaniem. Albo kazali mi szybko coś obrać czy pokroić i starałam się jak najszybciej i się dość mocno skaleczyłam plastra nie było sensu przyklejać bo pod wodą i tak by spadł to rękawiczka (już mniejsza o to że mnie piekło jak djabli ale krew leciała nie chciałam nic pobrudzić albo co gorsza żeby dostała się do jedzenia) a że nie było mniejszych (szukałam wszędzie pytałam wszystkich) to chciałam wziąść większą tych co kucharze używają (dwóch sporych facetów) to usłyszałam że im bardziej potrzebne a jak powiedziałam że nie ma mniejszych (ledwo mieściła mi się w nich ręka ale spoko) "trudno" mam ich nie ruszać ja chciałam tylko jedną na skaleczoną rękę a tam było całe pudełko to powiedziałam tylko "sknera" (do szefa kuchni) i poszłam na zmywak to na drugi dzień przyniusł mi 4 (nie te mniejsze tylko duże) a pół poprzedniego dnia się męczyłam i dużo wolniej szła mi robota bo ledwo wytrzymywałam (krew już nie leciała ale piekło strasznie) jeszcze musiałam obrać ileś tam cebuli to myślałam że się dosłownie zesram. Albo zrobiłam wszystko co miałam i za zgodą poszłam na przerwę po powrocie dostałam ochrzan że nie obrałam czosnku i poszłam na przerwę (zastępca kuchni to nie polak i czasami ciężko zrozumieć co mówi) to powiedziałam przepraszam musiałam nie usłyszeć albo nie zrozumieć jak mówił żebym obrała to stwierdził że nie musi mi mówić powinnam wiedzieć no dobra mogłam się domyśleć że będzie potrzebny ale skąd mogłam wiedzieć ile jednego dnia obierałam trzy główki a drugiego 10 to jest różnica a zwłaszcza że widział to co przynosłam obrane i raczej widział że nie ma czosnku to już powinien nawet dać mi ten ochrzan że nie obrałam go poszłabym i to zrobiła i dopiero wtedy zrobiłabym se przerwę jakby zwrócił mi uwagę od razu to by nie puścił mnie na nią wtedy tylko kazał najpierw obrać chciałam powiedzieć "przepraszam że nie czytam Panu w myślach" (niby każdy tam na "ty" ale nie jestem przyzwyczajona tak mówić do dorosłej osoby nawet (wiadomo oprócz ciotek wujków czy kuzynów) którą znam a co dopiero do kogoś kogo poznałam kilka dni wcześniej zdażyło mi się kilka razy powiedzieć na "ty" do któregoś ale raczej mówiłam pan/i) ale się ugryzłam w język i bez słowa zajęłam się swoją robotą. Innym razem miałam pozamiatać i umyć wyjście od zaplecza (trzy schodki tak jakby klatkę schodową, schody cały korytarz do kuchni i magazyny) nikt mi nie powiedział jak czym to zrobić jak pytałam to nie odpowiadali to doszłam do wniosku że zrobię jak w domu wezmę miotłe mopa i zrobię to znalazłam dziwną miotłe którą ni jak nie szło pozamiatać (pierwszy raz na oczy taką widziałam) jak pytałam czy jest inna to żebym poszukała, popytała kelnerów nikt nic nie wiedział dopiero szef kuchni się zdziwił czemu zamiatam tą "miotłą" i żebym wzięła normalną okazało się że mówiąc "normalna" miał na myśli malutką zmiotełke którą ledwo szło zebrać śmieci na kuchni a co dopiero zamieść taką przestrzeń potem ochrzan od zastępcy za to że raz że nie dokładnie pozamiatane dwa że myje mopem który służy tylko i wyłącznie na kuchni i się okazało że ta dziwna "miotła" nie służy do zamiatania tylko właśnie do mycia tego a na koniec znowu ochrzan od szefa że jak to powiedział "robota na pół godziny" zajmuje mi dwie myślałam że go rozszarpie miałam ochotę dać mu tą "normalną miotłe" żeby sam se to zrobił i wyjść i więcej tam nie wrócić powstrzymał mnie przed zrobieniem tego chyba tylko fakt że potrzebowałam kasy. Jeszcze innym razem poszłam zapalić wcześniej się upewniając że nie mają mi żadnej roboty (spytałam się czy mogę zawsze pytałam) paliłam pogadałam przy okazji trochę z kelnerem (jedną z dwóch osób na kuchni z którymi normalnie rozmawiałam) zobaczyłam że mama do mnie dzwoniła i chciałam napisać jej że jestem w pracy i nie mogę rozmawiać jak pisałam akurat szef wyszedł też zapalić (ja już skończyłam miałam wysłać esemesa i wracać do pracy) to się przyczepił do mnie że za długo byłam na fajku i że na kuchni niby jest pełno roboty powiedziałam mu że odpisze tylko dla mamy i wracam (było mniej więcej 5 minut na fajka ja jeszcze tyle tam nie byłam) jego odpowiedź "taa jasne" wróciłam na kuchnie i się okazało że te pełno roboty to jedna łyżeczka w jednym zlewie i nóż w drugim a na sali przez co najmniej godzinę nie było żadnego gościa ale i robota a on sam przez minimum 20 minut rozmawiał z córką przez telefon (wiem wiem "co wolno wojewodzie to nie tobie smrodzie" ale to była przesada). Ostatni dzień mojej pracy już ostatecznie powiedziałam że rezygnuje (byłam z koleżanką ale ona była na pokojach i nie narzekała, jak chciałam się przenieść na pokoje to powiedzieli żebym pogadała z inną dziewczyną która też była nowa czy się zamieni ze mną że jak się zgodzi to oni też zgodziła się to stwierdzili że nie jednak bo będą musieli mnie wszystkiego uczyć, tym razem nie były to z kuchni osoby jak ja rezygnowałam to koleżanka też) miałam przerwę to poszłam do menadżerki żeby się rozliczyć bo następnego dnia z samego rana wyjeżdżałyśmy (musiałyśmy dojechać 50 km taksówką do innego miasta i z niego wróciłyśmy z moim wujkiem) no a że do późna pracowałam to przecież nie pójdę do niej w środku nocy a rano ona zawsze miała najwięcej roboty bo to nowi goście a to co innego i ciężko było ją złapać to wydarła się na mnie że ona doskonale wie co ma robić potem koleżanka poszła do niej z tą samą sprawą też ochrzaniła (napisałam jej esemesa że już pytałam ale że tam był słaby zasięg to dotarł do niej jak już było za późno) i że za chwilę wcale się z nami nie rozliczy potem nas przeprosiła (mówiłyśmy jej że wcześnie wyjeżdżamy co prawda skłamałyśmy trochę że musimy najpierw dojechać do jeszcze innego miasta na autobus i nim dopiero do docelowego miasta i że dopiero z niego z moim wujkiem to akurat była prawda ale kolejne kłamstwo że nie będzie mógł długo na nas czekać bo coś tam i że mamy tylko jeden pasujący autobus) że miała gorszy dzień i że sama do nas przyjdzie rano (my chciałyśmy tylko zaoszczędzić jej roboty dodatkowej bo i tak miała dużo na głowie) ta menadżerka była akurat fajna właściciele też i mieli bardzo fajnego psa który sam domagał się od każdego kogo napotkał żeby się z nim chociaż chwilę pobawił. Ten ostatni dzień spytałam się szefa czy jak ta druga dziewczyna się zgodzi to czy będę mogła wyjść wcześniej bo muszę się spakować i poogarniać kilka spraw to powiedział żebym jej się spytała czy ogarnie potem sama wszystko się zgodziła (jak wzięła dzień wolny bo miała chyba do lekarza zostałam potem sama i musiałam posprzątać wszystko oprócz kuchenek to zrobił zastępca to wyszłam około 2 w nocy żeby nie koleżanka która się zgodziła mnie zastąpić poświęcając część swojej przerwy to bym nie miała nawet tej pół godziny przerwy) to mu się odwidziało nagle że nie mogę wyjść wcześniej bo ona się zarobi sama a skończyłyśmy przed 22 (zawsze wychodziłyśmy najwcześniej po północy) więc jednej zajęło by max godzina dłużej (bo wcale nie było tak dużo ludzi jak twierdził szef "bo sobota"). Ale miałam 11albo12 złoty za godzinę w tydzień zarobiłam 750 złoty 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×