Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Bezzdaniowa20

Nie mam własnego zdania

Polecane posty

Gość Bezzdaniowa20

Mam 20 lat na karku, jestem jedynaczką i coraz częściej zdaję sobie sprawę z tego, że nie mam własnego zdania. Gdy głębiej zastanawiam sie nad sobą dochodzę do wniosku, że wszystko co robię robię tak jak inni tego chcą. Ważniejsza jest dla mnie opinia innych. Nie wiem czy to wrodzona cecha charakteru, a może rodzice popełnili jakiś błąd w moim zachowaniu. Nie wiem. Ale to jest coraz bardziej męczące. Odkąd pamiętam uczyłam się na piątki po to by zadowolić rodziców, bo co by ciotki powiedziały, gdybym z czegoś nie miała piątki. Ubieram się też modnie po to, żeby sie innym podobać. Spotykam się np z jakimś facetem i jak mama mi powie że jest brzydki lub głupi to ja też zmieniam o nim zdanie i przestaje mi się podobać. Wiem, że to dziwnie wygląda jak o tym piszę, ale taka jest prawda. Mam coś takiego, że za wszelką cenę chcę wszystkim, a szczególnie rodzicom dogodzić. Np ostatnio mój chłopak wybrał się z kolegami na bilarda. Na początku mi to nie przeszkadzało. Ale jak mama powiedziała, że on woli kolegów to potem cały dzień się gryzłam i miałam spieprzony humor. Czuję się jak taka lalka, którą pociąga się za sznurki tak jak chce tego publiczność... Czy ktoś z Was ma lub miał podobne doświadczenia? Jak sobie z tym poradzić? Z góry serdecznie dziekuję za odpowiedzi i pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to nie jest kwestia tego, że jesteś jedynaczką tylko, że masz niestabilny chcarakter. skoro to widzisz to sie wyrobisz, popracuj nad tym. Zaobserwuj od jutra rana ile rzeczy robisz dlatego, że chcesz bądź sama wiesz, że musisz ale to wychodzi z Twojego wewnętrznego musu a ile rzeczy jest Ci narzucanych. Pomyśl czy są one zbieżne z tym co Ty chcesz i ucz sie perswadować swoje własne zdanie jak je w końcu odkryjesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kOMINKOWA
A MIESZKASZ Z RODZICAMI? JEśLI TAK TO MOżE POWINNAś SIę WYPROWADZIć? TO DAłOBY CI TROCHE NIEZALEZNOśCI

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 23latek
może wizyta u psychologa? co jak co taki czlowiek wie duzo i cos by zaradzil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezzdaniowa20
Mieszkam z rodzicami i nie mam możliwości wyprowadzki. Studiuję dziennie i nie mam kasy żeby samej coś wynająć. To liczenie czynności które robie z siebie, a które są mi narzucane to chyba dobry pomysł. Postaram się zwrócić na to od jutra uwagę. Bo to naprawdę jest męczące. Wystarczy, że ktoś mnie skrytykuje jednym zdaniem to ja juz potrafię z tego powodu nie spać i się tym gryźć:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezzdaniowa20
Nad psychologiem też się zastanawiam, ale mam wątpliwości. Tyle się nasłuchałam, o psychologach, którzy biorą tylko kasę, a nie pomagają. To jest taki zawód, do którego naprawdę trzeba mieć talent, żeby go wykonywać. Niestety nie każdy psycholog ma taki talent. Nie mam nikogo kto mógłby mi polecic psychologa, a boję się że trafię na jakiegoś kiepskiego który tylko pogorszy mój stan

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 23latek
zauważ ze nawet w tej chwili od razu sie poddajesz-a jakby Ci np mamuśka powiedziała ,że psycholog dobra rzecz ,że pomaga i dobrze isc to poszłabyś chyba , boisz sie mieć to swoje zdanie wygodniej Ci gdy ktoś np podejmuje za Ciebie decyzje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** ** ** ** *** *** *** ***
ja bym nie szła od razu do psychologa tylko raczej poszukała bym jakiś warsztatów czy kursów samodoskonalenia. zazwyczaj taki kurs jest prowadzony w oparciu o program opracowany przez specjalistów wysokiej klasy i niektóre kursy/warsztaty są naprawdę świetne. sama byłam na paru. dodatkowo o danym kursie czy organizacji prowadzącej szkolenie zawsze znajdziesz opinie w sieci więc mniej w ciemno będziesz szła. no i na warsztaty czy szkolenie jest się łatwiej wybrać niż do psychologa. ba takie warsztaty można odbyć czasem za darmo np przy organizacjach kobiecych. co do samego psychologa to pamiętaj ze zawsze możesz iść na nfz...owszem czeka się ale czasem można trafić na dobrego specjalistę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blackcat
Na moje oko to Twoja mama nieźle Tobą manipuluje :o Powinna Cie wspierac a nie mówić Ci takie rzeczy jak np. że chłopak woli kolegów niz Ciebie :O Pewnie wie że jestes tak podatna na sugestie i zdanie innych i to wykorzystuje (z premedytacją lub bez).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ej przestań, nie jesteś w jakimś kiepskim stanie tylko uczysz się niezależnego myślenia! i sama myś o psychologu już jest dziwna skoro sama nie możesz się spiąć i zacząć kształtować swoje własne poglądy. Kiedy miałam 20 lat jak Ty byłam bardzo do Ciebie podobna, teraz jestem mistrzem asertywności i własnego zdania, to na prawdę przychodzi z czasem tylko trzeba nad tym pracować i się nie zniechęcać! głowa do góry!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blackcat
A może to robi bo np. boi sie że za szybko sie wyprowadzisz i straci jedyne dziecko albo że bardziej bedzie Ci zależeć na chłopaku niz na nich. Pewnie chciałaby bys nadal była małą dziewczynką ;) a Ty sie dajesz manipulowac :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezzdaniowa20
Może Być - ale to nie jest taki proste to kształtowanie własnych poglądów. Bo to nie jest także je ich nie mam. Ale zmieniam je pod wpływem innych. Weźmy ten przyklad z chłopkiem. Powiedział mi wcześniej że idzie na tego bilarda i ja nie widziałam w tym nic złego. Widzimy się często więc nic sie nie stanie jak raz pójdzie z kolegami. Przecież też musi mieć kontakt z innymi ludźmi. No i mój pogląd na tą sytuację był taki że mi to nie przeszkada, jest ok. Ale wystarczyło jedno zdanie mamy, że powiedziała że to nie w porządku że on woli kolegów ode mnie i juz pojawił się mi kamień na sercu. Takie dziwne uczucie, jakby mi coś leżało na żołądku. Humor od razu mi się popsuł i zaczęłam się dręczyć, że może rzeczywiście w tym było coś nie tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** ** ** ** *** *** *** ***
brak wiary we własną wartość...we własna poglądy...strach że mama ma rację a ja się mylę? mam pytanie czy równie łatwo podłapujesz pozytywne rzeczy? np jak Ci mama powie że ładnie wyglądasz to czujesz się lepiej? albo czy jak mama mówi ze sobie z czymś poradzisz to nabierasz pewności siebie. czy sprawa dotyczy tylko przekazów negatywnych (bo tylko takie przytaczasz)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezzdaniowa20
Blackcat - Myslę, że o to nie chodzi. Mama by chciała żebym znalazła męża, miała dzieci. Często powtarza, że nie może doczekać się wnuków. I nie jest jakąś tam zołzą, jak się może wydawać z tych opisów. Bardzo mnie kocha, ja ją i wiem, że to co mówi to mówi z troski. Przeciez normalne jest to, że rodzic, czy inna osoba wyraża swoją opinię. Problem lezy we mnie, bo ja się za bardzo przejmuję tą opinią. To jest naprawdę męczące, bo czasami przez jedno zdanie mam rozwalone kilka dni bo to w środku przeżywam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 23latek
jak nic psycholog potrzebny , na takim forum nikt Ci konkretnie nie powie co robic zeby zmienic ta sytuacje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezzdaniowa20
To dotyczy również pozytywnych przekazów, ale w znacznie mniejszym stopniu. Mama może mnie zachwalać przez pół dnia to nie cieszę się z tego w takim stopniu jak przeżywam gdy mnie skrytykuje lub ma inne zdanie ode mnie. Chociaż bywa że utwierdza mnie w pewnych przekonaniach. I tu wrócę znów do tych nieszczęsnych chłopaków, bo akurat mi się nasunęło (ale te zachowania nie dotyczą tylko moich relacji z facetami)... Kiedyś poznałam jakiegos faceta i trudno mi było określic, czy mi sie podoba, czy nie. Mama powiedziała że jest fajny i wtedy byłam pewna, że mi się podoba. Kurcze, teraz jak to piszę to dopiero widzę, jakie to głupie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 23latek
no to jest z lekka...chore niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
To twoje własne przemyślenia, czy ktoś Ci je podpowiedział? :P Jeśli własne to nie masz się czym martwić. Ot, kolejne dziecko toksycznych rodziców... :o Wampiry istnieją naprawdę. Choć nie są nieśmiertelne, tylko stetryczałe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dokladnie wiem co czujesz bo ja przez to wszystko przechodzilam i nie jestem jedynaczka wiec to nie jest kwestia tego tylko manipulacji.Tylko ze ja nie bylam manipulowana nie tylko przez mame ale takze przez reszte rodziny co doprowadzilo w konekwencji do tanczenia jak mi zagraja i zniczenia czegos normalnego czyli udanego i szczesliwego zwiazku prawdziwej milosci ktora laczyla mnie z pewnym czlowiekiem. Ale pewnego dnia zjawil sie inny czlowiek ktory lepiej gral od nich wszystkich i poszlam dla mniego tanczyc co doprowadzilo do zerwana wiezi rodzinnych i podporzadkowania sie komus nieodpowiedniemu.Dopiero po pewnym czasie dotarlo do mnie ze ja nie zyje swoim zyciem tylko ktos pociaga za sznurki silniejsza od nich jednostka i raz na zawsze zakonczylam ta znajomosc.Choc on tak nie uwaza i mnie sledzi wie co sie u mnie dzieje ,kto do mnie przychodzi smieje sie ze mam osobistego ochroniarza ale to wcale smieszne nie jest bo nadal czuje ze chce ingerowac w moje zycie tym razem na odleglosc i nie wiem juz co mam robic:(.Moj przypadek ewidentnie nadaje sie na wizyte u psychologa lub jakas terapie niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
niezapominajka2 => albo śledzi, albo typowa reaktancja..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kosmos666
Ja tez jestem jedynaczka i mimo ze mam swoje 38 lat nigdy nie wyroslam z twojego problemu!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** ** ** ** *** *** *** ***
autorko...widzisz teraz jak na dłoni że to co się z Tobą dzieje Ci nie służy...uczucia i myśli to nie jest coś czego nie można kontrolować...bo można (już jest pomysł na jakie warsztaty sie wybrać...panowania nad emocjami i myślami). jak mama Ci coś mówi i zaczynasz krążyć w okół tego myślami (tak jak z tym wyjściem chłopaka na bilard) to możesz to zatrzymać (bo to że źle się czujesz wynika z tego ze sama siebie nakręcasz)..po prostu mówisz "stop", nawet na głos i odrywasz się od tematu (na początku będzie trudno, ale później będzie z górki) i zmuszasz swoje myśli by potoczyły się innym torem...np czytasz książkę, planujesz co jeszcze masz zrobić tego dnia. poszukaj w necie książek albo stron o tym jak panować nad myślami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spokojnie a moze jednak mama
jest sensowna osoba, ma u ciebie autorytet i liczysz sie z jej zdaniem, jako w dodatku osoby zyczliwej? Moze macie podobne charaktery a wiec i podobne gusta?Moze mowi glosno i szybciej to, co i ty powiedzialabys po namysle? Nie wszycy musza przezywac bunt w mlodosc, to nie obowiazek. Moze za bardzo sie tym wszystkim przejmujesz? Chyba jak do tej pory nikt ci nie zniszczyl zycia, przez to,ze posluchalas jego rady?Jesli nie, to nie warto sie tym zadreczac. Moze wlasnei otaczaja cie dobrzy doradcy? Spojrz na to i z tej strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kosmos666
To nie tak jak mowi przedmowczyni to wychowanie rodzicow i ich postawa ,nigdy nas nie zawiedz , postepuj tak bys my sie sie musieli wstydzic za ciebie itd dzisiaj sama jestem mama i nie powielam bledow a ksiazki tutaj nie momoga!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
kosmos666 => bycie jedynaczką nie ma tu nic do rzeczy. A jedynym na to lekarstwem jest separacja od rodziców, póki nie wyizoluje się własne ja. A najlepszym lekarstwem w ogóle z taki nie utrzymywać kontaktu. Bo co to za rodzice, którzy dają dziecku życie w sensie biologicznym, a później odbierają w sensie psychologiczno - społecznym. Niech lepiej sobie kupią chomika. Choć wtedy żal mi by było zwierzaka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aniele Nienawisci pewnie tak jest ze sobie tlumacze ze on mnie tylko sledzi ale to jest chore zebym ja musiala przed kims uciekac do innego miasta zeby wrescie poczuc wolnosc choc znajac zycie z moim zezowatym szczesciem od tego typa sie nigdy nie uwolnie niestety:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
kosmos666 => jak możesz być pewna skoro się nie uwolniłaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
niezapominajka2 => zmiana telefonu, w razie czego policja etc. Słonko, jak wile innych ofiar, jesteś nią, bo ją z siebie robisz. Pzdr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kosmos666
Apostol uwolnilam wyjechalam 2.500 tys km... Apostal jedynaczki maja przesrane wierz mi czy te duze czy te male !!! tylko teraz jestem odwazniejsza przez telefon!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×