Gość Arkonya Napisano Kwiecień 22, 2008 spotkalam faceta za granica, gdzie mieszkalam od poltora roku i po pol roku przeprowadzilam sie do jego miasta, trzy godziny drogi od mojego. Znalazlam orace w banku, fajnie platna, ale mialam problem bo bylam w pracy nie doceniana choc wkladalam wiele wysilku w to co robilam. Byl tez tam cham ktory za mna chodzil i wytykal najmniejsze bledy, i tak przy kolegach z biura, po chamsku. W koncu wpadlam w depresje i po piecu miesiacach pracy w tamtym miejscu przeszlam na chorobowe. Po miesiacu urlopu chorobowego stwierdzilam ze trzeba z tej pracy odejsc,tak zreszta doradzil mi tez lekarz, bo nie bylo to dla mnie wcale dobre zeby tam wrocic. Postanowilam ze wezme jeszcze miesiac wolnego w domu zeby odpoczac troche i nabrac sil zanim znow zaczne szukac pracy. Moj chlopak nie rozumial tego jak sie czulam choc widzial jak bylam zestresowana, i nawet kied powiedzialam mu ze chcialabym nie zyc nic na to nie odpowiedzial. Nie jest wyrodny, jest po prostu prostym czlowiekiem i chyba dlatego nie rozumial jak sie czulam czy jak reagowac. Bylismy wtedy ze soba troche ponad rok i mieszkalismy razem od paru miesiecy. Ale wracajac do tematu, po miesiacu zaczelam intensywnie szukac pracy ale zaczely mis ie konczyc pieniadze. Kiedy powiedzialam chlopakowi o tym, strasznie sie zdenerwowal. Nastepnego dnia, kiedy poszlam zarejestrowac sie w biurze posrednictwa pracy, zadzwonil do mnie ze chce mnie wyslac za swoje pieniadze spowrotem do Polski na cztery miesace a on w tym czasie zaoszczedzi na moj powrot i wtedy bedzie mogl mi pomoc, bo wtedy nie chcial ruszac oszczednosci, ktorych nie mial az tak duzo. Nie bylo niestety mowy o tym by mnie wspomogl kiedy szukalam pracy. Powidzialam mu ze jest dobra szansa na to ze szybko znajde prace bo mam doswiadczenie w biurze i wysylam mase cv, chodze po firmach. Powiedzial ze tak moze byc ale co jesli tak nie bedzie. Kupil mi bilet do Polski i dal troche pieniedzy na czas kiedy bede w Polsce a sam przeprowadzil sie do domu swoich rodzicow bo wynajmowalismy a on zarabia tylko tyle, ze sam nie moglby sie utrzymywac. Teraz wiem jak bardzo potrzebne sa wlasne oszczednosci, miec na koncie pare tysiecy w razie takiej sytuacji jaka ja mialam. Gdybym miala wlasne oszczednosci, to nadal bym tam byla, moze wlasnie zaczynala nowa prace. Tymczasem jestem teraz u rodzicow a moje zycie zostalo tam. Chlopak do mnie nie esemesuje bo mowi ze to kosztuje, i powiedzial ze ja tez nie powinnam. Za pare dni jednak moze bedzie mial skype. Jest mi bardzo przykro, i bardzo zaluje ze nie mialam wystarczajaco duzo oszczednosci zeby moc sobie pomoc w tej trudnej sytuacji. Nie chce zostawac w domu przez cztery miesiace. Moze sama teraz sprobuje, wyjade do rodziny tam gdzie bylam zanim przeprwadzilam sie do chlopaka i znalazla sobie tam prace a potem swoje wlasne miejsce. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach