jak delikatnie powiedziec mojemu narzeczonemu ...

aby dal mi troche luzu ,bardzo go kocham , ale nie pamietam dnia bym sie z nim nie widziala juz tak dlugo ponad rok dzien w dzien. Kazde spotkanie (rzadkio kiedy) musze ustawic tak by o gora 18 byc juz w domu i czekac na przyjazd swojego ksiecia. Codziennie spotykamy sie na uczelni no i pozniej w domu, ale mam tez kolezanki ( ktore powoli mnie opuszczają ..) i ktorym tez chcialabym poswiecic troche czasu. Gdy juz czasem sie nie spotkamy( najwyzej z powodu chorby) to on dzwoniac mowi mi jak teskni . . wrecz placze wiem ze jest bardzo wrazliwy ale chce troszke~! wolnosci sama wiem ze nic zlego nie zrobie. I on mi ufa ale .. juz probowalam z nim o tym rozmawiac on zawsze mowi oczywsicie ze moge sie spotykac z kolezankami .. ale na caly tydzien juz planuje co bedziemy robic .. Nie daje sobie mu wejsc na glowe i to ja jestem raczej dominujaca w tym zwiazku ..

hmmm... no chyba nie do konca... porozmawiaj z nim szczerze i po prostu powiedz ze chcalabys spotkac sie z kolezankami, spedzic caly dzien z nimi, to zle dla zwiazku jesli codziennie sie widujecie, czsem trzeba od siebie odpoczac, az milo bedzie zatesknic i poczuc troche wolnosci

Powiedz,że np. jutro wychodzisz gdzieś z dziewczynami i będziecie mogli zobaczyć się pojutrze,w czym problem?

dokladnie

ja piórkuje, chodzą ze sobą , czy jak tam to nazwać a reżim jak w zazdronym małżeństwie, współczuje, jak sie znim ochajnie to zamieni się w arabkę ze szmatą na łbie