Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość czuję że coś nie gra

Jestem z facetem 8 lat a jak pada temat ślub to mi się niedobrze robi,co jest?

Polecane posty

Gość czuję że coś nie gra

mam 22 lata, jesteśmy para od dziecka, i wszystko powoli zmierza do ślubu, jak on zaczyna ten temat wole, w ogóle nie rozmawiać, zmieniam odrazu temat i unikam tego typu rozmów, w piątek byliśmy w pubie ze znajomymi i znowu się zaczęła gadka kiedy ślub itd, normalnie zrobiło mi się niedobrze, zachciało mi się płakać i musiałam wyjść na świeże powietrze, jakoś sobie nie wyobrażam siebie jako panny młodej idącej z NIM do ołtarza, masakra, chyba nie chcę po prostu zostać JEGO żoną, tylko co teraz? mam mętlik w głowie :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zastanów sie
czy go kochasz tak długo ze sobą byliście chcesz z nim być ale nie chcesz być jego żoną ?nie rozumiem cię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czuję że coś nie gra
no właśnie sama tego nie wiem już, może to tylko przyzwyczajenie, ale co jeśli nie? zawsze mi się wydawało, że jeszcze całe życie przede mną a teraz coraz częściej pada ten temat a ja stale robię tylko uniki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ty głupia kobieto
zastanów się najpierw czy to miłość czy tylko przyzwyczajenie🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czuję że coś nie gra
zastanawiam się ale w zasadzie jak niby mam to sprawdzić, nie dowiem się przecież będąc z nim, to co mam zrobić odejść? to bez sensu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fortuna...
Proszę ćię zrezygnuj z tego związku to przyzwyczajenie. Pozwólcie sobie odpocząć od siebie wtedy czas pokarze ... czy będziecie razem czy nie spróbuj poznac kogoś innego wtedy dowiesz się czy ći zależy na byłym. powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czuję że coś nie gra
to taka decyzja, że miałabym zaryzykować całe moje życie, co będzie jak np. to jemu się odmieni a ja będę chciała wrócić, w ogóle nie mogłabym go chyba tak zranić, żeby powiedzieć mu coś w stylu "odchodzę, bo nie jestem pewna czy cię kocham a ty rób sobie co chcesz" poważnie myślicie, że powinnam jednak zaryzykować skoro mam to "coś" z tym ślubem i stale się waham? może miała któraś podobnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jakie cale zycie??? cale zycie to dopiero przed Toba!!!! Masz 22 lata! Dziewczyno...w wieku 14stu lat zaczelas z nim chodzic!!! to troche dziwne dla mnie...no chyba ze go kochasz...ale no nie wiem no jak uwazasz:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MAŁAAAAA
ja miałam podobnie ślub wydawał mi sie końcem dotychczasowego życia pewnie dlatego że od dziecka wmawiają nam że jak dorośniesz to będziesz miała męża, dzieci i co dalej... a później to już tylko emerytura iśmierć hihi i właśnie dlatego jest to dla nas tak trudny krok i nie zależy to od partnera jak mocno go kochamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czuję że coś nie gra
no własnie od 14 roku życia zawsze razem, nawet nie znam nic innego :O chciałabym jeszcze poszaleć, zrobić cos, nie wiem, z jednej strony wydaje mi się, że jeszcze jestem młoda, a z drugiej, że już mój los przesądzony, wszystko zaplanowane i to mnie jakoś tak przeraża, przepraszam, że tak zanudzam ale naprawdę mam niemały dylemat, już od roku, dwóch mnie ta myśl gnębi a im starsza jestem tym częściej słowo "ślub" się pojawia, wszyscy znajomi "i tak skończysz jako jego żona", "kiedy ślub" nienawidze tego, a jeszcze na dodatek jak on zaczyna poruszać ten temat to przebiega mi przez głowę taka myśl, żeby rzucić wszystko, pracę, studia, znajomych, spakować się i wyjechać gdzieś daleko, uciec :( a z drugiej strony boję się zaryzykować po prostu i nie chce żeby on cierpiał, szczerze to czasem wydaje mi się , żo on jest dla mnie jak brat i tyle a czasem, że może naprawdę go kocham, cholera, cholera... :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czuję że coś nie gra
MAŁAAAAA ale w końcu wyszłaś za niego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MAŁAAAAA
jak pisałam wcześniej też miałam taki problem ale od 3 lat jestem żoną i moje obawy sie nie sprawdziły jest tak jak było wcześniej może nawet lepiej, pewniej, może zastanów sie co robiłabyś w tej chwili gdybyś nie miała go przy sobie co by to zmieniło czy on jest twoim balastem czy żaglem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czuję że coś nie gra
on jest raczej domatorem, lubi spokój, ciszę, ja marzę o podróżach, nowych wrażeniach, przeżyciach, bez wątpienia kiedy zgodzę się na ślub te wszystkie marzenia prysną, nie widzę możliwości żeby realizować te marzenia wspólnie z nim, ledwo co udało mi się go namówić na wczasy zagraniczne w tym roku, on najchętniej pojechałby nad jezioro pod namiot około 200 km od naszego miasta albo w ogóle nigdzie nie jechał bo to strata pieniędzy, pojedziesz a potem nic z tego nie masz, zupełnie inne światy, to tylko taki drobny przykład więc stanowi swego rodzaju balast, jednak mam w nim prawdziwe oparcie, był przy mnie zawse kiedy było coś nie tak, czasem czuję, że jest jedyną osobą na swiecie na którą mogę liczyć, trudne to :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to co za problem
hajtnij sie a później go zdradzaj, wszystkie tak robią bo inaczej umarłyby z nudów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MAŁAAAAA
przecież możecie wybrać jakiś kompromis raz nad jezioro a raz gdzieś dalej przecież udało ci sie go namówić - pierwszy krok zrobiony a po drugie to czy bez niego rzeczywiście byś dużo więcej podróżowała czasami gdy nas coś ogranicza to jesteśmy źli ale gdy nic nie stoi na drodze to i tak tego nie robimy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czuję że coś nie gra
dzięki MAŁAAAAA, dajesz mi do myślenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jasmine2
dziewczyno nie dojrzalas jeszcze do malzensta ....w zyciu doroslym potrzebna jest odwaga!!!!!! jesli chcesz zmieniac swoje zycie ta odwaga jest Ci niezbedna wiec zamykasz drzwi przeszlosci i kroczysz najpierw samotnie ku nowym wzwaniom .....takie podejscie jakie opsujesz nie wrozy niczego dobrego ...wielu jest takich co sie nie wyszumialo a potem cierpi tylko rodzina .Musisz sobie zdac sprawe ze Twoje zycie bierzesz w Twoje rece a to co opisujesz jest przepraszam Cie nieszczere .Malzenstwo to wielka odpowiedzialnosc trzeba dojrzec by kiedys nie skrzywdzic swej rodziny /czesto niesty tak sie nagminnie zdarza/sa paradnie tego typu mozesz powiedziec o swoich watpliwosciach i zasiegnac porady .....tylko pamietaj ZYCIE JEST JEDNO i nikomu i nkogo nie wolno krzywdzic ZAWSZE TRZEBA BYC SZCZERYM to poplaca i mniej komplikuje .Pozdrawiam Cie serdecznie i zycze Ci dobrych wyborow .....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czuję że coś nie gra
dzięki jasmine2, ja sobie zdaję z tego wszystkiego sprawę, jeśli już zostanę jego żoną, chciałabym być tą najlepszą żoną i z takimi wątpliwościami, jakie teraz mam, kiedy nadejdzie taki dzień, że mnie "przyprze do muru" powiem mu pewnie o tym wszystkim, a co potem to już nie tylko moja decyzja wtedy, chociaż wolałabym do takiej sytuacji nie dopuścić i wyleczyć się z wątpliwości już teraz, wóz albo przewóz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jasmine2
czas dziala na wasza niekorzysc ...droga kolezanka im wczesniej przeprowadzisz rozmowe z chlopakiem tym lepiej dla was obu ....i pamietaj o odwaznej szczerej rozmowie i konsekwecjach ktore z niej wynikna ....ale jeszcze raz powtarzam ODWAGA,SZCZEROSC W RELACJACH .....ZYCIE PRZED WAMI ......trzymam kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** ** ** ** *** *** *** ***
odpowiedź na twoje pytanie jest prosta...jesteś za młoda na ślub i twoja psyche to wie i buntuje się przed taką decyzją...cześć i koniec pieśni. facetowi postawi sprawę jasno, że jesteś za młoda i że pogadacie jak skończysz np 26 lat. nie znam Cię więc nie będę wyrokować jak poprzedniczki o Twoim uczuciu do chłopaka, ale uważam że to jak się czujesz w temacie ślubu ma nie wielki związek z tymi uczuciami. druga sprawa to taka ze jesteś w wieku kiedy człowiek się najbardziej zmienia, najintensywniej poznaje siebie, odkrywa marzenia i świat. według mnie totalnie beznadziejny wiek na ślub. daj więc sobie na luz, zamknij temat na kilka lat...a jak facet będzie naciskał, albo odejdzie...trudno, to się pożegnacie, bo nawet miłość od piaskownicy nie jest warta tego by spieprzyć sobie młodość lub życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czuję że coś nie gra
dzięki za rady, czytam każdą po kilka razy i analizuję sobie, układam :) rzeczywiście, 26-27 lat, 25 mogę zacząć o tym myśleć, jak on będzie tego chciał, trudno, jak kocha poczeka aż i ja będę pewna na 100%:) Teraz już uciekam, jeszcze raz bardzo wam dziękuję 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×