Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość huragopter

Czy pomogliście komuś dostać albo znalezc prace?

Polecane posty

Gość huragopter

opiszcie krotko swoja historie jesli temat Was dotyczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak 2 razy i za kazdym z nich nie spotkała mnie raczej zadna wdziecznosc. Gdy ja była w potrzebie to w ok. 99% przypadków kiedy prosiłam kogos o pomoc spotykałam sie z totalną olewką lub super odkrywczymi radami typu - poszukaj w wyborczej tam jest duzo ogłoszeń. Raz jedna kolezanka wzieła moje cv i chyba zrobiła z niego niezłą polewke w firmie. Po czym stwierdział, że ze studiami, 2 językami i szkołą pomaturalna mam o wiele za słabe wykształcenie zeby byc u niej w firmie recepcjonistką. Wiecej nikomu nie pomogę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość huragopter
:( a moze ktos inny ma bardziej optymistyczne doswiadczenia z tego zakresu? oczywiscie ci ze złymi tez sa mile widziani, czy warto pomagac komus dostac prace?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izudorra
ja napisze moze bardziej z punktu widzenia pracodawcy: o osobie ktora mi dala prace poniewaz zlitowala sie nad moim losem, bylam po maturze,szukalam pracy i mialam ciezkie zdarzenie losowe w rodzinie(nie bede sie zaglebiac). Ta osoba (nie znalam jej wczesniej)przyjela mnie do pracy do swojej firmy i pracowalam tam kilka lat ale przez ten czas zdazylam..zakochac sie w jednym z pracownikow i to byl w sumie koniec mojej kariery tam, szefowej odbilo doslownie na tym punkcie,wczesniej byla dla mnie bardzo w porzadku a z czasem gdy zauwazyla ze rozmawiam z ''tamtym panem'' zaczela byc wrecz chamska wobec mnie, robila bardzo wiele rzeczy aby doprowadzic mnie do samozwolnienia...w koncu nie wytrzymalam odeszlam a z tamtym mezczyzna nadal utrzymuje kontakt. mysle ze szefowa bardzo zalowala ze ''zalatwila'' mi te prace :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izudorra
dodam jeszcze ze ja przez ta znajomosc ze wspolpracownikiem w zaden sposob nie olewałam swoich obowiazkow, i nadal pracowalam sumiennie, no ale widocznie szefowa zzerała zazdrosc bo nie wiem co innego mogla mi zarzucic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
izudorra a czy ty bys w takiej sytuacji komus pomogła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izudorra
w takiej sytuacji czyli jakiej?jakbym wiedziala wczesniej ze osoba sie zakocha w kims w mojej firmie?tak,pod warunkiem ze te relacje nie przenosilaby na grunt firmy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość huragopter
nigdy nie przewidzimy tego co sie moze stac jesli przyjmiemy kogos do pracy albo nawet zalatwimy mu ją gdzies:( no ale piszcie o swoich doswiadczeniach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dragunia
pracowalam kiedys z dziewczyna ktora zostala przyjeta do tej pracy ''po znajomosci'' i w ciagu roku awansowala ze stanowiska asystenckiego na kierownicze, no ale jej pomogl w tym szef firmy bo byl znajomym jej rodzicow, dziewczyna sama sie wygadala na poczatku pracy, a nie miala zadnego doswiadczenia i byla swiezo po szkole jak do nas przyszla, takze bez znajomosci daleko sie nie zajdzie...moze to nie do konca chodzi o to w tym temacie ale pomyslalam ze napisze o pracy po znajomosciach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pepea
Ja mam na koncie 9 osob. Pracuje za granica w firmie gdzie bardzo cenieni sa polacy, jako,ze szefostwo nie wie jak i gdzie szukac polakow takze ja wzielam na siebie ten obowiazek. Dodam,ze do tej pracy nie trzeba w sumie umiec dobrze jezyka...wystarczy stopien komunikatywny, ale i bywaly osoby bez zadnej znajomosci angielskiego, takze robilam tazke za tlumacza. Niektore osoby pracuja do dzis, jedna laska pracowala tylko 1 dzien bo na drugi sie nie pojawila( nawet nie zadzwonila, ani nie napisala,ze nie chce tej pracy). Pomoglam tez koledze znalesc sie tutaj (odebralam z lotniska,znalazlam mieszkanie , pomoglam zalatwic formalnosci, pokazalam miasto itp. prace sam sobie znalazl) Co do wdziesznosci....roznie to bywa, jedni mowia,ze wszystko zawdzeczaja sobie, inni zapomnieli podziekowac....chyba tylko w 2 przypadkach uslyszalam szczere dziekuje, a w jednej dziewczynie znalazlam swietna kolezanke...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość huragopter
pepea- a wiec duzo dobrych uczynkow masz na sumieniu, mam nadzieje ze jak sama bedziesz w potrzebie (czego oczywiscie nie zycze) to tez znajdzie sie ktos kto wyciagnie do Ciebie reke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pepea
Wlasnie robie tak bo bylam w takiej potrzebie i pomogli mi obcy zyczliwi ludzie, takze chyba obalam teze ,ze za granica trzeba obawiac sie polakow....oczywiscie jest roznie,ale bynajmniej ja jeszcze " nie przejechalam " sie na zadnym rodaku....i oby tak dalej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×