mam za dużo ciuchów

i to mnie przeraza :O mam fiola na punkcie zakupow.. przechodze kolo wystawy cos mi sie podobta to od razu kupuje, na garderobe mam przeznaczony osobny pokoj, od jakiegos czasu zapisuje w specjalnym zeszycie co ubieram i wiecie co? przegladam go i widze,ze od pazdziernika - czasu studiow ani razu nie zdarzylo sie zebym byla w tej samej bluzce czy sweterku!!! ja sobie z tym nie radze... darujcie sobie glupie docinki, to mnie na serio przerasta

przerasta ilośc ciuchów czy niemożość powstrzymania się przed zakupem kolejnego? ;)

ostatnio obserwuję u siebie podobne zjawisko. ale czy mozna to nazwac problemem? :D helli

skoro to nówki, a jak cos widzisz na wystawie, staraj się sobie to maksymalnie obrzydzić albo daj sobie jeszcze 1 dzień do namysłu. pomoże :)

raczej niemoznosc ;) ile ja kasy na to przetrwonilam... ehhh :O to jaks fobia, nie wiem jak sobie z tym radzic, kiedys cos wystawilam na allegro i bylo na aukcji moze z 10 i zdjelam bo ja nie MOGE sie niczego pozbyc :O

tylko jeden pokoj na garderobe ? ja juz mam 2 zajete i pol sypialni. niedlugo musze sie przeprowadzic do wiekszego mieszkania i zapisywanie ? robi sie zdjecie teraz !

tasma ja mam absolutne minimum ubrań, co czasem przeszkadza. ale nienawidzę kupować ubrań, a butów to już w ogóle :O

to mnie przerasta - a DLACZEGO kupujesz, czy też dlaczego MUSISZ kupić?

tylko ja mam takie cos, ze widze i kupuje. zaraz. nawet nie musze przymierzyc. mnostwo ciuchow mam z metkami, kiedys mama mi wyniosla z 2 worki na pck.. wiem, ze to sie wyda smieszne, le mialam wtedy depresja z 2 tygodnie

Jest na to prosty sposób - wychodzić z domu z odliczoną na bilet kwotą pieniędzy i bez karty kredytowej. :) Jak nie pomoże, to już tylko psychoterapia zostaje, bo to nałóg jak każdy inny.

:) :) jestes moze z warszawy?

lol a nie chcesz sie moze podzielic z uboga kafeterianka? :D

no wybredna jestem :P a ekspedientki w obuwniczych mnie nie cierpią

bo chce, moge i mi sie podoba

raz wyszlam bez karty... i prosilam kupele, zeby mi kase pozyczyla...

to mnie przerasta - skoro "chcesz, mozesz i ci sie podoba" to w czym problem? :)

To uprzedzić kumpele, żeby NIE pożyczały. Dobrze też jest przejść na własne utrzymanie - nic tak nie trzeźwi przy zakupach jak perspektywa spędzenia reszty miesiąca na głodniaka :P

w tym, ze dopiero po jakims czasie uswiadamiam sobie, ze tego nie potrzebuje, marnuje czas nad staniem i przebieraniem w tych stosach i zastanawiemeim sieczy ktos mnie przypadkiem w tym nie widzial :O

To mnie przerasta. Chyba rzeczywiście to się przerodziło u Ciebie w dość poważny problem i wątpię czy sama sobie z tym poradzisz, bo to jest już uzależnienie. Myślę, ze jeśli naprawdę chcesz rozwiązać ten problem to porady psychologa z pewnością Ci pomogą. to nie jest żaden wstyd chodzić do psychologa, bo on nie leczy zaburzeń psychicznych tylko pomaga nam \"szufladkować\" życie, znaczy się rozwiązywać problem i zamykać go do szuflady, którą bez obawy w przyszłości można otworzyć i całe zło z niej nie wyleci. A tych ciuchów to chyba będziesz musiała się pozbyć, bo to jak narkotyki u narkomana, nawołują do złego:) możesz mi przysłać, bo mnie na takie szaleństwa zakupowe nie stać:) pozdrawiam i na pewno dasz sobie radę:)

alaurna, dzieki ;) wiem, ze to zaden wstyd ;) chodzialam kiedys,ale z innego powodu ;) tylko co ja mam powiediec, hm?

Wydrukuj i pokaż ten temat. :)

to mnie przerasta - czyli jednak jest coś "na rzeczy" . zgodzę się z tym, że prawdopodobnie to uzależnienie od zakupów (w tym wypadku ciuchowych)

hellishbloodystorm ale fajny ten filmik z dupą :P

Lady Pretensja - polecam, polecam ;)

w czym problem? przeciez skrzynki pck na ciuchy porozstawiane sa na osiedlach.