Nowy temat-tym razem zainspirowany tematem Brzydala28

Złośliwa jeszcze sie nigdy nie spotkałam z nikim z kafe, a on mnie tak nakręca!! że nie wiem czy dam radę mu się oprzeć.

"Matko jedyna.. Brzydal...ja bym Ci dała radę ale i tak jej nie posłuchasz." No pewnie bym nie posłuchał, ale możesz dać, co Ci szkodzi :). A ja właśnie chwilkę rozmawiałem z nią, dobre i to. Znowu się rozchorowała, oj to kochane maleństwo takie chorowite jest :(.

Seeni to jestes na etapie\'\'to ten\'\' musisz sie z Nim spotkać to zobaczysz.

Brzydal..dla Twojego dobra. Zerwać wszelkie kontakty. Od razu. I nie odnawiać. Ty sobie nie zdajesz sprawy z tego że ona Cię w pewnym sensie wykorzystuje. Dopóki tego nie pojmiesz będziesz sie męczył bez sensu bo ona i tak nie będzie z Tobą.

Ależ mnie klawiatura swędzi zeby zapytać Seeni kim jest ten facet z forum:D:D Ale nie zapytam

Ty plotkaro.ale mnie też swędzi:O

Złośliwa:D:D:D Ale ja nie plotkuję:P Ja jestem ciekawa jak kazdy kot:P

No to faktycznie Nefry, nie posłucham. Bo wiesz, mam gdzieś swoje dobro, jeśli miałoby jej w ogóle nie być w moim życiu.

dlaczego ludzie lubią być męczennikami>? mnie tez to ciekawi kim jest ten ktoś. ale znam już jedną parę kafeteriową:D

Kulfonie Nefry ma racje,ja tez przeżyłam internetowe cośtam i tylko brak kontaktu pomógł mi o Nim zapomnieć.Trwało to troszke,miałam uraz do rozmów na gg ,ale mi przeszło

ja tez przezylam internetowe coś tam;) które zakończyło się w sposób nieoczekiwany i dalej nie wierze ze sie tak zakonczyc mogło.

Ale my się znamy w realu :).

brzydal a dlaczego z ni abyc nie mozesz?

Wow czyli było szczesliwe zakonczenie Aggi?

właśnie nie zakończenie było nagłe i niespodziewane jak tsunami na tajlandii

Nefrytowakotka jestem bardziej niż pewna! Nie chcę o nim zapominać! tylko uprawiać dziki seks ;):P

A Seeni o seks chodzi.to co innego Aggi i mnie tez sie skonczyło burzą z piorunami

„brzydal a dlaczego z ni abyc nie mozesz?” Przede wszystkim dlatego, że jestem beznadziejny, w każdym względzie. Nie chcę już tego rozwijać bardziej, bo za każdym razem kiedy to robię coraz bardziej wierzę w to, że nie mogę już tego zmienić, a chciałbym, żeby pozostała mi choć nadzieja, że mogę. Żadna kobieta nie da nawet szansy takiej osobie jak ja, jakby nie była cudowna (nie mówię tu tylko o urodzie). Dalej jest wiele innych rzeczy, o których wielokrotnie pisałem i nie będę już przynudzał, wszystko jest w temacie: http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3646306

tylko że u mnie przyszła niespodziewana fala, niewiadomo skad i niewiadomo dlaczego.. i zmyła wszystko:P dalej tego nie rozumiem, ale widocznietak ma być sami kiedy idziemy na scianke?:P

a wzasadzie to było na zasadzie prawdziwych przyjaciół ...

Ja rozumiem co u mnie sie stało...ale jesli mi przeszło to,to widocznie nie było to.Tak sobie tłumacze. W czerwcu pójdziemy obiecuje

ale koniec, bo znaowu zaczynam gadać ato jest bezsensu

Nie gadajmy o tym bo mi sie przypomina:O

popieram ten postulat

Ale wiecie co? Ja i tak wolę robić z siebie idiotę, niż idiotą być i dać sobie spokój. Ona jest kobietą, jaką zawsze pragnąłem. Ja nie szukam kury domowej, która sprawi, że moje życie będzie lekkim i przyjemnym. Nie o to mi chodzi i na pewno na siłę nie zwiążę się z nikim. Bo tak wypada, bo tak byłoby łatwiej, lżej. Ja chcę aby było przede wszystkim wzniośle. Wiem, strasznie to głupie i dziecinne, ale co ja na to poradzę, że chcę prawdziwej miłości, a nie udawania, że kocham, albo jestem kochany. A wielu ludzi się na to godzi i żyje w związkach, które są tylko iluzją, są tylko z nazwy. Ja wolę trudną miłość, ale prawdziwą. A miłość zawsze jest trudna. Trzeba się starać co dnia, żyć teraźniejszością, starać się aby ten dzień był dobry, a jeśli będzie się dbać, aby każdy był dobry, to nie trzeba się martwić przyszłością. A przeszłość to już w ogóle nie ma żadnego znaczenia. Szukam przede wszystkim partnerstwa, wzajemnej szczerości i pełnego zaufania do siebie nawzajem. Znowu moje głupie pieprzenie, co nie?

jest ona jest kobietą jakiej zawsze pragnołeś to o nią zawalcz..

No widzisz, tu jest cały problem. Bo jak napisałem w tej chwili jestem beznadziejną osobą, a takiej nigdy nie zostanie dana szansa. Żeby o nią zawalczyć, muszę się zmienić. Ale, że to jest tak cholernie trudne, to się użalam nad sobą i niewiele robię. No i tak się sam napędzam, bo czuje się przez to jak najgorsza kanalia, oferma, ofiara losu, bez nadziei na poprawę. I tak koło się zamyka. Beznadziejny przypadek. Ale o jednym się przekonałem przez ostatnie miesiące. Nie dam rady i nie chcę sobie jej odpuścić. Nigdy. Jeśli samo przejdzie kiedyś, to ok, widocznie tak musiało być. Ale na pewno coś spróbuję zrobić, ale tak by jej nie zranić. Ona też jest bardzo wrażliwą osobą, nie chcę jej skrzywdzić.

sam sobie daj szanse:) a wtedy inni tez mogą dać szanse tobie

"ale koniec, bo znaowu zaczynam gadać ato jest bezsensu" :D skromnie... :p ale mam podobnie :D

sumienie to nie chodzi o to że moje gadanie jest bezsensu, choć pewnie czasem bywa:P i co przyjeżdżasz do mnie na rower? juz nawet nie pada:):P