Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Była_Miss_Brightside

Skąd wziąć siłę do życia??

Polecane posty

Gość Była_Miss_Brightside

Nie chcę popełniać samobójstwa, skrzywdziłabym tym kilka osób, a poza tym naprawdę doceniam ten pieprzony wielki dar od Boga, wiem, że życie może być cudowne, tyle, że moje nie jest...Mam 20 lat, sami oceńcie, czy zaliczam się jeszcze do nastolatek z kryzysem hormonalnym... Jestem potwornie samotna, nie ma na świecie ani jednej osoby, dla której byłabym najważniejsza czy choćby ważna...Moi rodzice się nienawidzą, jestem dla nich owocem małżeństwa z rozsądku i przymusu i świadectwem zmarnowanego życia. Z bratem, ich bardziej udanym dzieckiem, nie mam żadnego kontaktu. Przyjaciół też nie mam. Mam wielu znajomych z liceum, ale to tacy znajomi od piwa i imprez, kiedyś jeszcze mi się zwierzali, radzili, ale nie bardzo mogłam liczyć na wzajemność. Jak miałam naprawdę duży kryzys i skuczałam o odrobinę zainteresowania, możliwość wypłakania się na ramieniu, to mnie olali. Przestałam skuczeć, zostały imprezy i piwo, chociaż teraz to właściwie nawet nie mam o czym z nimi rozmawiać. Na studiach poznałam nowych ludzi, ale nie czuję z nimi więzi, czasem gdzieś razem idziemy, czasem prowadzimy poważne rozmowy, ale nikt z nich nie dąży do przyjaźni, a i ja nie czuję z nimi więzi, nici porozumienia. A ostatnio zamknęłam się w sobie tak bardzo, że nie potrafię nawiązywac kontaktu z nowo poznanymi ludźmi, boję się ich, jestem spięta, nie potrafię być sobą i robię z siebie idiotkę... Faceta też nie mam i szans na jego znalezienie raczej też nie. Jestem brzydka i jakoś nikt nie ma na mnie ochoty, a nie potrafię się narzucać i walczyć. Jakiś czas temu podkochiwałam się w koledze ze studiów. Z nim czułam więź, mieliśmy takie samo zdanie na różne tematy, podobne zainteresowania, spotykaliśmy się na tych samych koncertach i te same rzeczy robiły na nas wrażenie. Liczyłam na to, że nawet jeśli nie będzie z tego związku, to chociaż się zaprzyjaźnimy, ale on zacząl się spotykać z jakąś ślicznotką, a mnie chyba przestał nawet lubić, bo ostatnio mnie unika... Podsumowując - jestem brzydka, samotna, nie mam przyjaciół, szczególnej wiedzy ani inteligencji też, żadnej pasji, pieniędzy, szans na karierę, żadnych szans... Może użalam się nad sobą, ale właściwie, po co żyć...? Kiedyś, choć moja sytuacja była podobna, potrafiłam cieszyć się drobiazgami, z każdej bzdury czerpać energię, miałam morze nadziei na to, że kiedyś "będzie dobrze". Ale jak długo można czekać??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kfiotek
Z piosenki The Killers?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Była_Miss_Brightside
Trochę z piosenki The Killers, ale tylko trochę - luźne skojarzenie, choć zespół lubię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Była_Miss_Brightside
A, mój adres - missbrightside@tlen.pl Kurczę, chwila słabości mnie skłniła do takiego wywnętrzniania się na kafe. Ale to było szczere, tak czuję...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×