Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 3eoq1

on kocha mnie za mało

Polecane posty

Gość 3eoq1

Tytuł jest umowny, bo w naszym związku nie padły jeszcze słowa kocham. Ogólnie - może przesadzam i wpadam w paranoję, sama nie wiem. Znamy się od 3 miesięcy. Komplement powiedział mi tylko raz, na naszym pierwszym spotkaniu, potem przestał. Mieszkamy w pewnej odległości od siebie, w związku z czym nie możemy widzieć się codziennie, a jednak on nie mówi nigdy że tęskni. Spotykamy się, całujemy, jest dla mnie dobry, grzeczy, wiem że mu zależy na naszym kontakcie, mówi o planach ze mną (typu spędzanie wakacji) ale... jakoś tak... dla mnie wciąż za mało. To pewnie ogromny błąd, ale pamiętam mój poprzedni związek, w którym było dosłownie szaleństwo. Obustronna tęsknota, obustronne komplementy, naprawdę wielkie porywy serca już od początku, "kocham cię" po miesiącu. Może jestem niecierpliwa, sama nie wiem... Zastanawiam się czy on w ogole coś czuje do mnie, czy kiedykolwiek powie że mnie kocha, czy brakuje mnie mu. Mi go tak, tęsknię za nim bardzo i myślę że jest to osoba w której mogę się zakochać, a moze juz zaczelam?. Przestałam mu już mówić jakiekolwiek miłę rzeczy, bo czuję się z tym jak idiotka. To moze głupie, ale nawet przez to że nie mowi mi komplementów, zaczynam czuć się brzydka i nieatrakcyjna przy nim. Nie wiem - przesadzam? Pewnie przesadzam... Próbowałam nawet paru kobiecych sztuczek, typu wzbudzić w nim zazdrość lub czasami nie mieć czasu, albo przeciwnie - być bardzo czuła i ciepła. Nie działa. Mam w głębi siebie przekonanie że szukam jednak czegoś innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pierdolicie
hmmm... w poprzednim związku było szaleństwo i namiętność ale skonczył się ten związek z jakiegoś powodu.... mój facet też jest taki powściągliwy w wyrażaniu uczuć, chociaż teraz po 2 latach jest zdecydowanie lepiej. ale miałam podobne odczucia do Ciebie, ale nie żałuje, że to przetrzymałam. najlepiej, zebyś powiedziała mu to co czujesz...będzie Ci ciężko i zapewne głupio mówić o tym, ze potrzebujesz komplementów. ale powinno podziałać, przynajmniej facet będzie wiedział jakie są Twoje potrzeby! czy oprócz tego co napisałąś, jest wobec Ciebie szarmancki, dobry, zaprasza Ciebie gdzieś.. chce spędzać czas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 3eoq1
Rozmawialam z nim kiedys o tym, raz. Powiedział że co z tego że w tamtym związku było tak "och i ach", skoro się rozpadł. Tylko to co my mamy to jest albo tak, że on jest zamknięty w sobie, albo spotyka się ze mną jakoś z rozsądku, bez wielkiego uczucia. "czy oprócz tego co napisałąś, jest wobec Ciebie szarmancki, dobry, zaprasza Ciebie gdzieś.. chce spędzać czas?" Tak, dokładnie tak. Ale tak samo mozna się zachowywać wobec kolezanki, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pierdolicie
no wiesz..niepotrzebnie mówiłaś mu jak było z innym, teraz jest on i to się liczy. powiedz mu raz jescze to wszytsko, ale nie mieszaj w to byłego. powiedz co czujesz, jakie są Twoje potrzeby, spytaj sie czy on nie czuje potrzeby tego rodzaju bliskości z Tobą, tego żebyś TY czuła się piękna? i już... pewnie nie poskutkuje od razu, ale chlopak owi da do myślenia. z reszta to dopiero 3 miesiące a Ty chcesz, zeby on Ci miłość wyznawał?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 3eoq1
Ja po prostu po każdym spotkaniu z nim czuję się bardziej zdołowana. Nie wiem na czym stoję, chcialabym przyspieszyć wydarzenia, a nie mogę, tracę nadzieję że cokolwiek się zmieni. A wcale tacy najmłodsi nie jestesmy (w okolicach 30tki) i czasami mam wrazenie że tracę czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pierdolicie
no to ja nie wiem, napisałam coś złośliwego na temat tracenia czasu, ale to skasowałam, bo nie chcę być złośliwa!:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pierdolicie
kurcze! zależy na czym ci zależy! czy na przyjemnym spędzeniu czasu, dobrym poznaniu się i może by wyszło coś z tego czy na złapaniu męża, byle jakiego, byleby prawił komplementy i opowiadał o miłości po 3 miechach!! no nie powstrzymałam się jednak od złośliwości! sorki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 3eoq1
Ja po prostu wiem, że jak facet naprawdę jest zadurzony w kobiecie, to potrafi wiele zrobić/powiedzieć - nawet gdy ma problemy z wyrażaniem uczuć. Skoro on nie robi, to coś musi być ze mną nie tak, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pierdolicie
albo z nim... sama nie wiem... musisz to przemyśleć, pogadać i zastanowić się czy chcesz tak dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesz co ci powiemmmm
mój były też taki był, a jeszcze poprzedni to było jego zupełne przeciwieństwo. Pisał do mnie smsy w nocy, ciągle wzdychał, prawił komplementy. Potem trafił mi się taki zamknięty w sobie i ciągle czułam niedosyt. Byłam pewna że jest ze mną bo mu tak wygodnie, wcale mu na mnie nie zalezy. Z czasem trochę się otworzył, ale ja już miałam tego dosyć. Brakowało mi pewności w tym związku, też zaczęłam sie dystansować i rozstaliśmy się. Jakiś czas temu rozmawiałam z moim już ex na temat naszego związku. Prosiłam żeby szczerze odpowiedział mi czy naprawdę byłam dla niego ważna, skoro nie jesteśmy razem nie musi już kłamać. Powiedział że byłam dla niego najważniejsza na świecie, że na nikim mu tak nie zależało i było mu przykro że w to nie wierzyłam. Sama nie wiem co o tym myśleć, nie miał powodu żeby nie powiedzieć mi prawdy. rozumiem Twoje wątpliwości. Nie pojmuję jak można ukrywać uczucia do kogoś i nie powiedzieć nawet głupiego : tęskniłem :-o Całkiem możliwe że jemu na Tobie zależy, ale nie umie/ nie chce/ nie czuje potrzeby tego okazać. Pytanie jak bardzo Ci to przeszkadza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo przesadzasz
jestem ze swoim chłopakiem rok i dopiero jakis miesiac temu usłyszałam pierwszy raz 'kocham'od niego a sama jeszcze tego nie powiedzialam,powinnas sie cieszyc ze tego nie mowi szybko bo kiedy tak jest o te słowa nic nie znaczą,to zalezy tez jaką maja wartosc dla Ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja opinia....***
byc moze zalzy mu tylko na zwiazku bez zobowiazan. samotny facet kolo 30 zwykle tak ma... lepiej sie nie angazuj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babay
ja powiedzialam dopiero po 3 miesiacach mu ze go kocham bo wczesniej nie czulam tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DZIUUUBEK
DO 3eoq1 Ja Ciebie rozumiem doskonale bo sama jestem w podobnej sytuacji tylko na początku mojego związku było ogromne szaleństwo ale po roku czasu wszystko zaczęło się walić - już nie ma komplementów, ważniejsza jest praca, znajomi, gdzie nigdy tego w naszym związku nie było. Kobietę trzeba adorować. nawet, gdy jest się z nią już 50 lat! Już raz powiedziałam, że chce odejść i odeszłam - niestety tylko na dwa dni. Wróciliśmy do siebie, on obiecał, że teraz będzie tylko lepiej ale kłamał bo nic sie nie zmieniło. Kocham go bardzo, próbuję z nim o tym rozmawiać ale to nic nie daje. Powoli odsuwam się od niego, chcę z nim zerwać bo w tym związku czuje, że nie ma już dla mnie miejsca, czuję, że on już się mną nasycił i daje mi do zrozumienia, że jestem mu nie potrzebna. Najdziwniejsze jest to, że on mówi, że mnie kocha i wierzę w to bo to codzienne obowiązki nie pozwalają mu na szaleństwa ze mną ale dziewczyny - dla chcącego nie ma do cholery nic trudnego !!!!!!!! Więc powoli oddalam się od niego, tak jak on oddala się ode mnie i chcę ten związek zakończyć, chociaż jest mi ciężko bo z tym facetem przeżyłam wiele cudownych chwil, czułam się jak księżniczka, jednak serce moje podpowiada mi KONIEC ! i tak będzie dla mnie najlepiej. Zanim podejmiesz jakąkolwiek decyzję to najpierw przemyśl to kilka razy, żebyś później nie żałowała, że odrzuciłaś prawdziwą miłość - miłość swojego życia. Rozumiem Cię doskonale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pierdolicie
autorko, masz tu przykłady na to , że szaleństwo na początku związku nie gwarantuje Ci miłości po grób oraz na to , że można kochać szczerze będąc powściągliwym w okazywaniu uczuć..a moze on po prostu jeszcze tego nie czuje? to przyjdzie z czasem. pisałam wcześniej, że u mnie było podobnie a teraz po 2 latach szaleństwo w sercu i łóżku:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 3eoq1
To nie tak że on nie potrafi. Powiedział że z jego poprzednią dziewczyną też były "ochy i achy" i nic to nie dało (rozstali się). Faktem jest, że potrafi. Dziś rozmawiałam o tym z mamą, przyznała że to również dziwne. On wraca do siebie (przypominam, odległość), dzwoni wieczorem że idzie spać. Żadnego "tęsknię" czy co. Traktuje mnie jak zwykłą koleżankę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja opinia....***
o jezu to kopnij go w tylek. nie wiem po co komplikowac sobie zycie jakims zwiazkiem z nadetym bufonem :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kobiety maja boski charakter ze nawet potrafia policzyc ile razy uslyszaly komplement w misieacu:D no poprostu smich na sali:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość loong
hej dziewczyny teraz z innej beczki historia, co myslicie o takim facecie: poznalam go na symaptii, nie mialam foty a jednak napisal, zaczelismy od sprzeczki....pozniej maile, fotka, , wymiana numerow i teraz on dzwoni codziennie! nawet 2 razy dziennie...na sympatii nie napisal ze ma syna, wyjawil to wpierwszej naszej telefonicznej rozmowie, teraz mam i fotki jego synka...chce sie spotkac, proponuje to wciaz, ale ja chora jestem i nie mam ochoty pokazywac siez czerwonym nosem i meczyc z bolacym gardlem i uszami, czasem pisze ze mysli o mnie, ale nie odbieram tego jako natrectwo ..on ma 31 ja 28 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 3eoq1
A pamiętacie jak wczoraj jakaś dziewczyna założyła tu temat? Poznala faceta w sieci, potem jak się spotykali to NIBY było ok, ale tak naprawde niczego jej nie obiecywał, mówił że musi poczekać sprawdzić, bo szuka idealnego związku (czyli wg was dobrze, że on chce czekać :D ), a potem, gdy poznał inną kobietę - tę od razu kopnął w dupę. I co się okazało? Że jak spotkał idealną kobietę to od razu był gotowy na związek. I taka własnie jest prawda. Jak facet naprawdę czuje że to jest TO, to zwyczajnie to pokazuje i mowi o tym. PRzypuszczam wiec że dla niego nie jestem kimś waznym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 3eoq1
Zresztą tu nie chodzi tylko o mój ostatni związek. Kiedyś poznawałam innych facetów i jakoś żaden, gdy był mną zainteresowany, nie miał problemu by mówić że mu się podobam, że tęskni itd. To było normalne i naturalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość loong
3eoq1 jest roznica miedzy niechecia do wiazania sie a powsciagliwoscia w wyrazaniu uczuc, jesli macie inne "style bycia w zwiazku" to trzeba to omowic i pojsc na kompromis...popatrz na to: dizewczymna spotyka sie z facetem a po kazdym spotkaniu jest zdolowana, cos w tym musi byc i nie ma co uawac ze jest dobrze...wydaje mi sie ze skoro jestescie razem, MUSICIE rozmawiac, bo inaczej czym dla siebie bedziecie jak nie obcymi ludzmi.... moze zacznij od slow: od jakiegos czasu po naszych spotkaniach czuje sie.....a Ty jak sie czujesz? jesli on nie podziela Twoich odczuc, zwroc uwage czy go wogole interesuje to co Ty czujesz, czy przejawia gotowosc do tego zeby ci pomoc. No ale jestem madra...a sama nie wiem co myslec o moim netowym koledze myslec..ja tez prosze o opinie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takl sobie myślę że...
według mnie troszeczkę się czepiasz. Dla mnie ważniejsze zawsze były czyny niż słowa. Jeżeli on się zachowuje tak jakby mu zależało, jeżeli chce się spotykać jak najczęściej, jeżeli podczas tych spotkań jest czuły, okazuje Ci swoje zainteresowanie - to jest ok. Może on uważa tak jak ja. No ale jeżeli Ci to przeszkadza, to powinnaś mu powiedzieć czego Ci brak. Niech o tym wie. Powiem Ci jeszcze coś: przestań go porównywać do byłego :O bo każdy facet jest iny. A jak widać płomienne wyznawanie uczuć nie gwarantuje ich szczerości i trwałości... :O I jeszcze jedno: 3 miesiące to zdecydowanie za mało żeby powiedzieć "kocham" :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 3eoq1
Wiem że to za wczesnie.... chociaz nie, nie wiem... Zarówno u mnie jak i u moich znajomych te słowa padały dość wczesnie, ale nie piszcie że to źle. Przykladem są moi rodzice, którzy sobie to powiedzieli po tygodniu, po kolejnych 2 miesiącach mieli zaręczyny, a po pół roku ślub. Dziś są 30 lat po ślubie i kochają się jak żadna inna para którą znam. Mój tata jest powściągliwym facetem wobec innych, ale mamę on ubóstwia i często jej mowi że ją kocha. Więc naprawdę to co piszecie, że jak ktoś szybko mówi to jest nieszczerze - to nie zawsze prawda. A prawda jest taka że od początku się czuje czy można się w tej osobie zakochać czy nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takl sobie myślę że...
prawda to jest taka, że u każdego jest inaczej. Ja ze swoim facetem jestem już ładnych parę lat, ale np. z początku wcale nie wiedziałam czy go pokocham :O i "kocham" padło dopiero po ponad pół roku znajomości... U moich rodziców np. też to trwało dłużej. Teraz są szczęśliwi, choć mój tata do wylewnych nie należy i nie mówi mojej mamie co chwilę jak to ją kocha. Po prostu to okazuje. Więc różnie to bywa. Ale tak jak mówię - skoro Ci to przeszkadza, to musisz z nim pogadać szczerze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×