Koleżeństwo? Czy coś więcej?

Moja historia, pewnie jakich wiele.. pracujemy razem, postanowiliśy jako koledzy wyjechac na majówkę, nie powiem, podobał mi się wcześniej, jakieś podteksty szły.. na majówce wspólne łóżko - wiadomo, seks był:) mieliśmy ustalone wyjazd koleżeński i nic więcej, zgodziłam się. Ale teraz kiedy wróciliśmy do realiów- sa telefony czy może wpadne do niego do pokoju, pogadać, na papierosa - ide, a tam jakies wspolne wygłupy, zaczepki.. ja bym chciała coś więcej.. a on? jego 4 lata temu zdradziła dziewczyna i od tamtej pory nie miał nikogo, od tamtego czasu nawet pierwszy raz był w łózku - na majówce ze mną.. nie wiem co robić? zawalczyć? czy po prostu potraktować to jako dobrą zabawę i zapomniec?

tzn nie wycofuj się pokaż mu jaka jesteś :)) odczekaj jakiś czas z deklaracjami to może przyjść samo..

jeśli zaczniesz naciskać to może to spowodować reakcje obronną czyli wycofanie a kiedy już on się do Ciebie troszkę przywiąże możesz delikatnie "badać teren" wiesz nikt nie marzy o samotnym życiu...

ale skoro wyjaśniliśmy sobie przed wyjazdem, że koleżeskie.. to on nie chce pewnie nic więcej.. :(

kolezenski seks ;)

tak, można to tak nazwać

nie, chociaż nie.. nie wiedzieliśmy, że będzie seks, jeśli chodzi o wyjazd to miał on być po prostu koleżeński, i to ja zaproponowałam..macie jakieś pomysły? powinnam z nim szczerze porozmawiać? czy jeszcze troche pozwolić na takie podchody i wygłupy?

weź sie szanuj kobieto :o

ja sie szanuje, po prostu skorzystałam z okazji i poszłam do łożka z gościem, który mi sie podoba.nadal ze soba gadamy, piszmy, dzwonimy do siebie, to nie tak ze poslziśy do łózka i sie nie znamy, wręcz przeciwnie..