Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gh tyj utj jy

Dlaczego kotki zmarły?

Polecane posty

Gość gh tyj utj jy

Kilka dni temu okociła się moja kotka. Miała cudowne cztery kociaczki, ale 2 zmarły zaraz po urodzeniu, jeden był tak słabiutki, ze wiadomo było, ze nie przeżyje, ale czwarty kotek wydawał sie silny i zdrowy (miałczał niesamowicie głośnio). Niestety dzień po urodzeniu okazało się ze wszystkie kotki zmarły. Co mogło się stać? Rozumiem, że jeden, dwa, ale żeby wszystkie !!!? ... Matka raczej ich nie odrzucila, pilnowała je, broniła, karmiła ... Miał ktoś podobny przypadek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gh tyj utj jy
Dodam, że to był pierwszy poród mojej kotki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojjjjj
a kotka napewno miala pokarm? i czy byla szczepiona na te kocie chorobska?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja pierdziiele
bylo trzeba zaniessc kotke na czas porodu do weterynarza to by teraz zdziwienia nie bylo skad ludzie na forum maja wiedziexc??????????????????????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość technik weterynarii
wiesz, nie napisalaz zadnych objawow. U kociąt moze sie pojawiac wydzielina z nosa.. Kocięta były po prostu za słabe, a jesteś pewna że matka nie przydusiła żadnego z nich?! Czasami niedoświadczone 'mamy' niezgrabnie zajmuja sie dziecmi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vsvsfdvs
Szczepiona była kotka? P.S. Pomysł żeby wyrwać kotkę z miejsca gdzie czuje się bezpiecznie i zanieść w miejsce gdzie leczy się chore zwierzęta, gdzie są obcy, zamieszanie - przy braku wskazań medycznych - jest DEBILNY.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gh tyj utj jy
Kurcze, to pytanie o pokarm to nie zaskoczyło. Nie wiem ??? :( Ale z drugiej strony nawet nie można było tego sprawdzić, każda próba zbliżenia się do kociąt kończyła się atakiem ze strony kotki. Stwierdziłem, ze dam jej narazie spokój, i poczekam az minie chociaż jeden dzień. Faktycznie poczekałam, tylko, że już nie było co sprawdzać :( ...A szczepiona nie byla. Ten kotek to przyblęda, był u mnie od nie dawna i szybko się zadomowił ... faktycznie ... chyba nie zadbałem o pewne sprawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qwerty..
może po prostu miały jakąś wadę wrodzoną :( albo kotka nie mała pokarmu a kotkę najlepiej wysterylizować. pomysł z przenoszeniem kotki do lecznicy faktycznie debilny :o jak już to weta do domu zawołac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gh tyj utj jy
Do weterynarza?? w trakicie porodu??? Ciekawe ... Zgadzam sie z vsvsfdvs .... Nowe, nieznane miejsce to tylko dodatkowy stres dla kota ... Objawy ... hmmm.. trudno cokolwiek teraz stwierdzić .. zauwazyłem jedynie ze jeden z kotków miała okrwawiony przyszczek ... W sumie to ja tez pierwszy raz byłam w takiej sytuacji ... pozwoliłem kotce okocić się w samotności, ponieważ sądziłem, ze tak jest lepiej dla niej ... teraz zachowałbym sie całkiem inaczej ... szkoda mi tylko małych kociaczków

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja pierdziiele
jak sie ma zwierzaka to trzeba miec i kase na jego leczenie a nie dupe zawracac po fakcie..do wterynrza idz sie pytac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gh tyj utj jy
Aha jeszcze jedno ... Do "ja pierdziiele" - to , że ty czegoś nie wiesz, nie znaczy ze nikt inny na świecie tez nie ma o tym pojęcie ... a poza tym FORUM (jakiekolwiek) służy temu, żeby pytać i szukać na nim odpowiedzi -> to tak na przyszłość, bo widocznie ty TEŻ czegoś nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja pierdziiele
jasne sami fachowcy :O masakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojjjjj
u moich rodzicow bylo podobnie i weterynarz stwierdzil ,ze kocieta zarazily sie od matki ,nie pobraly przeciwcial itp. kotka moze byc teraz niespokojna i dostac zapalenia sutkow.obserwuj ja.glaskajac pod brzuchem latwo wyczuc gruczoly mleczne.lepiej zabierz ja do weterynarza na zastrzyk hamujacy produkcje mleka bo moze cierpiec potem.szkoda kociaczkow i kociej mamy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gh tyj utj jy
Dzięki Lonata za wsparcie i ogólnie wszystkim za odzew ... faktycznie, teraz najważniejsze zdrowie kociej mamy ... mam nadzieje, ze wszystko bedzie ok i następne kociak już bedą zdrowie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kotki nie umieraja
tylko zdychaja!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qwerty..
zwierzęta jak najbardziej umierają. teraz wex kotkę do weta, niech sprawdzi co z nią no i jak najszybciej ją wysterylizuj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MixPlusss
Witam moja kotka co roku mialam kotki i bylo ok w tym roku okocila sie tydzien temu i niestety stalo sie tak jak pisze autorka U nas wygladalo to tak ze po tygodniu zdechl jeden kotek myslelismy ze byl slaby ale dziwilo mnie ze po tygodniu dopiero na nastepny dzien nastepny ktoremu krew z noska leciala Kotka i ostatni trzeci kotek byli u weterzynaarza dostali jakies zastrzyki ale nadal nie wiem czy maly kotek rpzezyje bardzo przykra sprawa :( nam zdarzylo sie to pierwszy raz zeby tak sie dzialo a nawet weterynarze nie byli wstanie stwierdzicc dlaczego tak sie stalo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wheidfhw
kotki "zdychają" chyba tylko w polskim języku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *minerva*
u mnie jeden odszedł w 2 dniu drugi żył 2 lata, własnie ..odszedł po eutanazji, b. cierpiał... i tez nie wiem , czemu, dlaczego, taka śliczna kotka, wysterylizowana, domowa, cudowna przytulaczka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *minerva*
u mnie jeden odszedł w 2 dniu drugi żył 2 lata, własnie ..odszedł po eutanazji, b. cierpiał... i tez nie wiem , czemu, dlaczego, taka śliczna kotka, wysterylizowana, domowa, cudowna przytulaczka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja kotka 3 tygodnie temu urodziła 3 maluchy (jeden wyraźnie większy od pozostałych), wszystko wydawało się ok, karmiła i opiekowała się nimi. Wczoraj po południu zdechł jeden z mniejszych a dzisiaj rano w męczarniach drugi. Został ten największy. Pojadę z małym i mamą do weta dzisiaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gggllo
czasem tak jest, ja nie dopilnowałam swojej kotki i urodziła po cesarskim cięciu, przeżył jeden kotek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaq
Weź Ty wysterylizuj ta kotkę! Po co Ci kolejne kocięta? Tak bardzo lubisz kotki to idź do schroniska i weź kolejne, ale nie pozwól kotce rozmnażać się w nieskończoność!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Przygarnąłeś - wspaniale, ale teraz proszę Cię wysterylizuj ją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaq
Weź Ty wysterylizuj ta kotkę! Po co Ci kolejne kocięta? Tak bardzo lubisz kotki to idź do schroniska i weź kolejne, ale nie pozwól kotce rozmnażać się w nieskończoność!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Przygarnąłeś - wspaniale, ale teraz proszę Cię wysterylizuj ją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U weta byłam :( ostatni mały właśnie kona :( :( :( niby to jakiś wirus je zabija. Aż nie mogę w to uwierzyć jeszcze wczoraj rano było wszystko idealnie, drapałam maluchy po brzuszkach - aż burczały takie szczęśliwe i najedzone, a dzisiaj już żadnego nie będzie. Kotkę wysterylizuję - już mam dość łez :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja kotka okocila sie rok temu, przez 2 tyg. opiekowala sie maluchami potem byla potezna burza, maluchy byly na dworze gdyz w domu sa alergicy, kotka odrzucila maluchy. kupilam mleko u weterynarza i karmilam je strzykawka, po 5 razy dziennie. wszystkie udalo mi sie ochowac do okolo 1,5 miesiaca. z dnaia na dzien jeden przestal jesc, na drugi dzien juz nie zyl, po tyg. drugi tak samo, nie mogl sie zalatwic. niestety ten tez umarl, ropialy im jeszcze oczka. gdy zobaczylam ze z trzecim dzieje sie to samo, wzielamgo zakropilam mu oczy swietlikiem, przemywalam rumiankiem, dalam witamine c rozdrobniona do pyska i kotek wyszedl z tego. zostaly 3 ktore juz nie zachorowaly, die kotki jeden facecik ktory poszedl w dluga w wieku 3 miesiecy. kotki zostaly na podworku i w tym roku jedna wlasnie chodzi z brzuchem, jak urodzi poddam ja sterylizacji i stara tez. druga niestety z niewiadomych mi powodow zdechla z 3 miesiace temu, byc moze bylo to ukaszenie osy, walczylismy z gniazdami a byc moze zaszkodzila jej antykoncepcja w zatrzyku, dlatego druga zaszla w ciaze bo jej juz zastrzyku nie dalam. z kotkami tak jest, teraz maluchy nie maja odpornosci takiej. przykro mi ze umarly. ps. kto mi mowil ze moje maluszki zachorowaly na kocia grype. przestaja dzialac jelitka i kotki umieraja z glodu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to o 18:27 odszedł mój ostatni maluch :( :( cierpiał i walczył ponad 12 godzin, nie pomogły zastrzyki (antybiotyk, glukoza itp) miot liczył 3 kocięta- odchodziły jeden po drugim - coś okropnego !! pierwszy zdechł - dosłownie 2 godziny po nim drugi zaczął pokazywać te same objawy jak pierwszy (brak odruchu ssania, apatia, potem szybki oddech, zatrzymanie akcji serca i na końcu ustał oddech) nie mogę sobie nawet wyobrazić bólu jaki te maluchy przeszły. Zanim zakończyło się ich cierpienie - taki stan dosłownie agonii trwał u pierwszych 2 kociąt po 7 godzin. Ostatni największy cierpiał ponad 12 godzin :( :( najdłużej i najbardziej cierpiał :( mam niesamowitego doła - bardzo to przeżyłam! :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kotka nie miała w planie ciąży, uciekła raz z domu i z "brzuchem" wróciła. No ale co zrobić - jak już się stało trzeba pokochać te stworzenia. Były zaledwie 19 dni na tym świecie a już je pokochałam tak jakbym miała je kilka lat :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedna bardzo wazna rzecz
panleukopenia moze miec postac nadostra gdzie kotki w jednej sekundzie padaja, chociaz wydawaly sie idealnie zdrowe. duze koty tez czesto na zdychaja, jest bardzo duza smiertelnosc, okolo 80% :( trzeba by bylo zrobic badanai zeby to stwierdzic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×