Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość eau

Mamy, ktorym nikt nie pomaga

Polecane posty

Myszsza, własnie też wychodzę z takiego założenia i mam nadzieję, że to mnie będzie trzymać w dobrej kondycji. Mam nadzieję, chociaż powiem wam, że się boję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w domu trójka w tym jedno miesięczne:D a mąż pracoholik od 8-ej do 21-szej..widujemy się ostatnio przez pół godziny rano pomiędzy 7:30 - 8:00 jeśli dzieci/dziecko jest zdrowe to naprawdę brak pomocy osób trzecich nie jest tragedią.... powodzenia życzę wszystkim młodym mamom🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
damy rade dziewczyny! mnie to zalozenie trzyma od wczesnych lat dziecinstwa i juz wiele razy watpilam a mimo to jakos leci do przodu :) dzieci szybko podrosna, ani sie obejrzymy jak beda nam pomagac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość calkiem sama
dzieki Bogu mam zdrowe dziecko i oby tak bylo dalej bo chyba bym sie zalamala naprawde ciezko samemu,czasem mam chiwle zalamania,mam wszystkiego dosc ale po namysle jakos udaje mi sie wrocic do normy.najgorsze jest to ze chyba juz bede sama bo niestety bardzo kocham ojca mojego dziecka ,watpie ze to sie kiedys zmieni-czyli wychodzi na to ze nie mam szans na jakis zwiazek ech...zycie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
popatrzcie na wasza sytuacje z drugiej strony... mamy silne charaktery pzrez to ze nie mamy wyboru i musimy sobie radzic same, a co maja powiedziec osoby ktore nei potrafia sobie radzic w zyciu i nie maja pomocy, albo teraz maja a w przyszlosci kiedy brakcie rodziny sobie nei poradza,a znam takie jedno malzenstwo ktorym rodzice faceta zgineli w wypadku, a rodzice kobiety z czasem sie pochorowali, ludzie nie umieja stanac na nogi juz 5 ty rok :/ zawsze ktos za nich myslala, decydowal, doradzal, no i finansowal, a teraz ... dobzre ze dzieci nei maja bo sami sa jak dzieci bezradni w strasznym zyciu swiata:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
calkiem sama -- nigdy nie mow nigdy ;d ja tez kiedys myslalam ze znalazlam jednego jedynego (ale..byl juz zonaty) po 7 latach okazalo sie ze jednak jest na swiecie jeszczze jeden jedyny :D:D:D i w dodatku wowczas kawaler

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na pocieszenie dodam,że przynajmniej nie będziecie mogły mieć do nikogo pretensji,że wam żle dzieci wychował:D a poważnie--taki start hartuje,pomaga póżniej w życiu nie ogladac się na innych..nie ma nic gorszego niż wyuczona bezradność....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i widze ze jest nas coraz wiecej -1967- zgadzam sie na szczescie ktos kiedysw ynalazl cos takiego jak internet i nie dosc ze mzona sie wszystkiego szybko dowiedziec to i mozna zaspokoic potrzebe kontaktu z innymi ludzmi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eau
piszmy jak wyglada nasz przecietny dzien ... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bugie
Pieknie to brzmi a lekarstwo na monotonie jest jakies?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i ja i ja tez sama :O ale z moją malutką :) pozdrawiam wszystkie wytrwałe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bugie
rano ledwie świta już ryk,no to śniadanko, potem szybciorem pożadek w kuchni bo chodzić sie nie da, kawa w biegu bo zanim dzieciak spokojny to obiad trzeba przygotowac, no i odkurzanie, w łazience syf!No i pytanie: Kto go zrobił? Sam sie zrobił, młody już zaczyna być zdenerwowany,ja posuwam bo za chwil pare drugie sniadanie, zaraz kłade go spac,oczy juz prawie zamyka a ja mam 100 myśli na minute co musze zrobić jak będzie spal, wkońcu nic nie zrobie bo sie umeczyłam, już sie budzi! idziemy na spacer na którym wogule nie odpocznei nie wiem czy na jakims kiedykolwiek odpoczne potem lecimy na obiad który sam raczej sie nie zrobił:( cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wstaje ok 6-7 rano bo tak moje dziecko sie budzi, przewijam i karmie, tak zeby nie obudzic meza, potem probuje co nei zawsze dziala przysnac jeszcze troszke, zwykle konczy sie na tym ze musze sie bawic z synkiem pomimo ze mi sie kleja oczy.. potem wstaje moj maz ktory idzie po chleb a ja w tym czasie przygotowuje kuchnie, snadanie itd.. ewent nadrabiam zaleglosci typu ukladanie prania, zwykle kolo 9 maly jest glodny wiec musze mu przygotowac kleik plus sloiczek :) dac mu jesc, po czym ja jem snadanie, pozniej nastawiam pranie, sprztam, prasuje itp ale to tak max godz bo maly dluzej nie wysiedzi z tata nie placzac zwlaszcza ze maz przy okazji cos jeszzcze robi; potem klade malego spac i zwykle spi ok 3 -4 godzin ale nei zawsze, wiec jak spi to z mezem zawsze cos ustalamy, chwile wymieniamy zdania; robimy porzdaki w ogrodzie; ale.. czesto to ja myje podloge a maz np naprawia auto; i tak zleci czas do 12tej kiedy maz idzie do pracy a ja zostaje sama, przygotowuje cos na obiad, malemu sciagam mleko; zagladam na kafe, czasami szukam czegos na allegro dla amlego czy dla siebei itp.. potem maly sie budzi i daje jesc, przewijam itp pobawie sie znim, ponosze itd... i tak ze 3-4 godziny, plan kiedy nei spi to spacer.. no i jest popoludnie kiedy maly zaczyna marudzic i albo zdrzemnie sie lub nie, jak sie zdrzemnie to nei ma sil zebym nie miala zaleglosci, a jak nie mama to wtedy mama chwile dla siebei czyli moge sie wykapac dluzej, zadbac o paznokcie, cere itd.. poczytac gazete czy kafe, a jak nie spi to bawie sei z nim zagaduje a jednoczesnei siedze na kafe albo jade na zakupy.. przychodzi wieczor daje jesc usypiam ok pol godz do godziny... jest ok 21 wolna.. czekam na meza ktory wroci kolo 22.40 :D potem chwile pogadamy i ide spac bo kolo 2 musze wstac sciagnac mleko, chyba ze sciagne o polnocy to znow musze wstac kolo 3/4 rano i tak sie kolo zamyka :) na szczescie od przyszlego tygodnia ide do pracy i bede wolna od dziecka 8 godzin :D ale pewnei wtedy nie bede sie wyrabiac popoludniu z zadbaniem o dom, jedzonko, zakupy itd..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przeciętny dzien ....... mała wstaje ok. 6.30 -zmiana pieluszki i całe 20 min lezenia z tata w łóżku jego, ja w tym czasie papierosek i robie mleko dla mojej córci ;) nio i tyle mała widziała tatę !!! następny razem bedzie kolejnego dniapo przebudzeniu rano ! teraz i tak mam luzik bo mieszkam w normalnym mieście- ale do 6 tyg życia małej mieszkałam w dziurze zabitej dechami! do tego na poddaszu i nawet nie miałam gdzie wózka zostawić! mała miała kolki ! ma podejrzenie alergii na mleko,od urdzenia praktycznie babramy się z jej dziwnymi odparzeniami- zresztą wczoraj założylam o tym temat, do tego ze szpitala oddali mi ją strasznie zakatarzoną. to moje pierwsze dziecko. pierwszą kąpiel robiłam sama jak palec, mała się darła z glodu , a ja chlipałam nad nią bo bała się je dotknąć, była taka malusia. W sumie to moj pomógł mi az 5 razy przy kąpieli w tym 2 tylko posprzał łazienkę:O najgorzej było jak miała kolki ........... ja sama padałam na pyk, a to moje malenstwo zwijało się z bolu, gdy w końcu ululałam ją, to budzila się na mleko. kurcze nioo skąd ja brałam na to wszytsko siły?? przypomniałam sobie że przez 2 miesiące spałam po 4 godziny na dobę !!! ehhh to sobie powspominałam :D:D:D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ogrodniczka1234
my wstajemy razem ok. 7.30, tzn. mały ( 4 mies.)mnie budzi, karmię go i kładę na macie edukacyjnej lub do leżaczka, leży tak do 10.00, ja w tym czasie jem śniadanie i sprzątam, czasami obiad przygotuj e,później karmienie i ok. 11 wychodzimy na spacer, wracamy ok 12.00, 13.00,znowu karmienie i dziecko śpi w łóżeczku do ok . 14.00, 15.00, gdy wstaje karmienie i bawimy się do ok. 17.00, w międzyczasie czasami robię szybki obiad, czasami pranie, czasami sprzątam,po 17 znowu spacer, w domu jesteśmy ok. 18,o 18 wraca mąż z pracy i zajmuję się małym do 18.30, o 18.30 kąpiel, o 19.00 dziecko już śpi, od 19.00 do 23.00 mam czas dla siebie i męża, o 23 idę spać, mały budzi się ok. 4.00, 5.00 na karmienie, później rano o 7.30 i znowu następny taki sam dzień, tak wygląda mój dzień, od początku sama zajmuję się małym i nie jest tak źle, ciuchy kupuję przez internet, a do fryzjera chodzę po 19.00, do sklepu itp. jak mąż jest już w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bugie
ojjjj kurde ja po porodzie miałam jeszcze mązusia w domu przez jakieś 2mc i tak było cieżko,a teraz tak myśle może jak bym od poczatku była sama to była bym moze silniejsza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Celi xx ---- znam to, u nas tez byly kolki, odpadaly mi rece od noszenia i masowania, a na koniec zasypial mi na brzuchu, czasami tracilam oddech :/ a w nocy jeszzcze musialam sie cichutko sprawowac bo maz spi i obrazony jak go dziecko obudzi :/ tez spalam po 4 godz ale ja sie neimal przewracalam, najgorzej bylo jak bylam chora i nie maialm na nic sily, goraczka wysoka itd.. a tu trza sie amlym zajac i to jeszczze okres kiedy maly miala problemy z zaparciami i kupe tzreba bylo wymasowywac :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe ja od porodu jestem "sama" maz nie dostal urlopu bo byl w nowej pracy.. nawet do szpitala nie bardzo jak miala przyjezdzac ale sie staral :)) generalnie przykro mi bylo bo nikt mnie nei odwiedzal poza mezem a do innych przychodzili dziadki, ciotki itd a ja w pozre odwiedzin spalam :/ jak wrocilam do domu zastalam sajgon i nie umeilama sie z tym uporac bo albo zajmowalam sie dzieckiem albo musilaam odpoczac bo wszystko bolalo, moj maz byl 1 raz w takiej syt ze musi zrobic jesc, zakupy i wogole.. acha a ja od urodzenia zabieram ze soba wszedzie synka, do fryzjera, mechanika itp.. duzo ludzi sie dziwi ale coz mama zrobic... przynajmniej raz w tyg jezdze cos zalatwic, a to do lekatrza do urzedu, do pracy mojej itd.. za to maly sie bardzo uodpornil i super, nei choruje, lubi wyjazdy i innych obcych ludzi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie też nikt nie pomaga, a za chwilę będę mama trójki... Dodatkowo, co trzecią noc jestem sama, bo tak pracuje mój mąż, więc kąpię, usypiam itd sama. Ale i tak jest fajnie..... Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I ja łączę się z Wami drogie koleżanki. Mamy trzyletniego syna. Od września idzie do przedszkola, ja chciałabym wrócić do pracy. Jak jedna z Was napisała - niesamowicie to kształtuje charakter. Było mi to potrzebne. Szkoła wszystkiego - pokory,cierpliwości. Mogłabym pisać i pisać. Jak sobie radzimy: Od początku wszędzie z dzieckiem. Jak sytuacja gorąca - dentysta itp mąż bierze wolne godziny (codziennie wraca o 19.00). Nocami gotuję obiady na kolejny dzień, żeby mieć wolne w ciągu dnia - mi tak wygodniej. Syn nie śpi w dzień odkąd skończył rok, więc nieźle się musiałam namiotać, żeby go czymś zająć przez cały dzień i dodatkowo zrobić coś w domu - wtedy zaczęłam gotować nocami. Jak jest ciepło staram się być cały czas na dworze - biorę prowiant. wielką torbę z piłkami, zabawkami i innymi plus rower/hulajnoga i ruszamy w trasę. Zimą jest gorzej, bo w domu więcej się siedzi to układam plany zabaw, żeby jakoś leciało. Syna już trochę nauczyłam tego, że mama teraz pije kawę i ma chwilę dla siebie i takie tam.. to mogę sobie odetchnąć przy kawce i batoniku. Szybko oduczyłam go jeździć w wózku. Teraz jeździ na swoich sprzętach, ja na rolkach. Staram się żyć na sportowo to pomaga w codziennej rutynie. Koszykówka, paletki, ping pong, piłki, rower - synek ma wszystko w wersji mini i zasuwa ze mną. I nieśmiertelne bańki - zawsze i wszędzie. Duże nadzieje pokładam w przedszkolu. Jednak opiekunka też by się przydała na wszelkie okoliczności typu choroby/wyjścia z mężem itp Dwa lata temu przeprowadziliśmy się do innego miasta i wszystko zaczynamy od początku. Szacuneczek dla mam dwójki pociech i więcej - mamo Zosi :D Ja bardzo bym chciała drugie dziecko, ale jeszcze poczekam. Zobaczę co będzie z powrotem do pracy. pozdrawiam sin_asik

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myszsza nie narzekaj
bo nie masz kontaktow z rodzicami na wlasna prosbę.Przypomne co wypisywalas w temacie o zabawkowych militariach!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to ja tez dolaczam, a wlasciwie dolacze za miesiac. Boje si etroche tego ale mam pozytywne nastaiwenie, w koncu jak to myszka powiedizała \"sama tego chciałam\" pewnie nie raz bede potrzebowala Waszego wsparcia. Facte obiecuje pomoc i wiem ze pomoze ale automatycznie musi chodzic do pracy. Ale jak to mowia.. bede sie uodparniac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość calkiem sama
moj dzien: pobudka o 5-6 szybko robie mleko przebieram mala karmie.potem bawi sie w lozeczku ja szybko na papieroska,potem odkurzam i scieram podlogi[mala raczkuje i chodzi po troszku wiec musi byc czysto]potem przenoszeja do duzego pokoju klade na macie ona sie bawi i oczywiscie przemieszcza wszedzie.ja szykuje do obiadu robie prania itp ogolnie sprzatam.potem drugie sniadanie i o 10 mala idzie na drzemke-ja na papieroska.wstaje kolo 12 je obiad i idzemy na spacer tak do ok 15.potem deser zabawa.mala idzie spac ok 20 wtedy ja mam troche czasu dla siebie choc nie ukrywam ze nie mam juz sily na nic.siadam do komputera potem kapiel ide spac kolo 23.i kazdy dzien taki sam w wyjatkowych syt jade na wies do babci,nad wode-jak jest pogoda albo ide do kolezanki ktora ma dziecko w tym samym wieku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to i ja się dołączem :) Mam dwójkę, trzecie w drodze. Mieszkamy 450 km od rodziców, najgorzej było przy pierwszym dziecku, czułam się okropnie, ale lekarstwem okazała się praca, wyjście do ludzi, Mały jak miał 10 miesięcy poszedł do żłobka a ja do pracy. Później drugie, teraz trzecie. Dalej pracuję. Jeszcze jakiś czas... Póżniej posiedzę w domciu z dwójką, Piotruś już chodzi do przedszkola :) Jakoś sobie to wszystko poukładałam i jest całkiem nieźle. Grunt to nie zamykać się w domu!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myca
Jestem tego samego zdania, bo ja juz popadam w depreche

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A teraz wiosna sprzyja spacerom, można pójść na plac zabaw, spotkać inne mamy i pogadać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do tej od militariow :) milo ze o mnie pamietasz ale jak zwykle nei rozumiesz sensu napisanego przeze mnei tekstu :/ jak sadze to ty dejzi jestes, ale tobie wybaczam :) a gwoli wyjasnienai to nie mam pomocy rodzicow bo: tesc nei zyje, yesciowa w niemcach siedzi i przezywa 2ga mlodosc; tata wymaga opieki i pomocy bo jest juz starszy i schorowany a moja matka sie mneiw yrzekla i wyrzucila z domu-teraz jest chora psychicznie i nei utrzymuje kontaktu na jej prosbe i zyczenie :D:D:D na kazdym topiku pisze to samo :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość calkiem sama
jest tu ktos? pozdrawiam 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×