Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Wpadka

Sposób na męża.

Polecane posty

Gość Wpadka

Otóż mam cudownego meża. Po prostu dusza człowiek. Pracowity, nie włóczy się nigdzie, troszczy się o mnie czasem aż za bardzo. No normalnie ideał. Jest tylko jedno małe "ale"... Wszystko jest dobrze jak jest dobrze, gorzej, gdy na horyzoncie pojawia się jakaś trudniejsza sytuacja. Wtedy on zamiast o tym porozmawiać i spróbować wspólnie zaradzić to przestaje się odzywać i zamyka się w sobie. Mogę błagać, prosić, stawać na włosach łonowych, a jego nie rusza po prostu nic. Strasznie mnie to denerwuje i wyprowadza z równowagi. On doskonale wie, że nie znoszę takiego jego zachowania. Zawsze jak już mu przejdzie to przychodzi, przeprasza i mówi, że nigdy więcej...do następnego razu... Macie pomysła na utarcie mu nosa. Chcę, aby się poczuł tak samo jak ja. Jutro pewnie zadzwoni z pracy i znów przeprosi, a ja mam ochotę powiedzieć mu, że teraz to ja nie mam ochoty z nim gadać. Jak go utemperować w miarę mądrze i raczej bez kłótni. Da się tak w ogóle??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nieodzywanie się nic nie da. Musisz chyba być cierpliwa i do skutku wiercić mu dziurę w brzuchu. Np.powiedz, że dopóki nie pogadacie to będziesz stała nad nim i nigdzie go nie puścisz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wpadka
Nie działa takie stanie nad nim i gadanie, bo patrzy tępo w telewizor i udaje, że mnie nie słucha, a ja potem wychodzę na napraszającą się idiotkę. Nie macie pojęcia jak mnie to wkurza i ile nerwów kosztuje. Najgorsze jest to, że czasem ja nawet nie wiem o co mu chodzi, a on się nie odzywa i nie chce powiedzieć. Normalnie gadaj z dupą to Cię obsra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moj tak mial
wlasciwie ma nadal ale z tym walczy. jesli chcesz cos osiagnac to musisz z nim rozmawiac, nie obrazac, mowic o tym CO CZUJESZ a nie co on zrobil. tlumaczyc mu jak odbierasz, TY ODBIERASZ jego zachowanie. mow o swoich uczuciach. no i przestan myslec w kategoriach "utrzec mu nosa" bo inaczej to nic nie da. nie traktujcie sie jak wrogow. u mnie to zadzialalo i ostatnio nawet maz zaczal rozmowe :) a i moj zawsze probowal przemilczec sprawe bo jak mowil jak jestesmy wsciekli to sie bardziej poklocimy wiec musimy ochlanac. tylko ze jemu powoli zlosc rzechodzila a mi cisenienie roslo z kazda sekunda. moja rada - sprobu tak. jestescie malzenstwem macie sie wspierac a nie walczyc i dawac sobie popalic "jak ty mi tak ja tobie". wzajemne zrozumienie to podstawa. czesto zachowanie albo slowa meza odbieralam w okreslony sposob a jak pogadalismy okazywalo sie ze jemu chodzilo o cos zupelnie innego, albo ze ja wczesniej czyms go zranilam podczas klotni to mi cos odburknal. i dla mnie tragedia ze tak odburknal a ten sie gryzl z powodu mego wczesniejszego tekstu. bledne kolo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! ja mam dokładnie taki sam problem, tyle ze to mój ukochany męczy się tak ze mną. Czasami musi stać nade mną cały dzień, żebym wycisnęła z siebie to co leży mi na sercu. Samej mi jest ciężko, ale nic na to nie mogę poradzić. normalnie blokuje mnie tak,że ani słowa nie mogę wykrztusić. To jest problem psychiczny.Zapewne kiedyś nie dawali mu dojść do słowa i dlatego nie może powiedzieć teraz wszystkiego. Wiem, że to jest denerwujące, spróbuj mu powiedzieć, żeby powiedział tobie p co chodzi jak będzie na to gotowy. I przebywaj z nim podczas jego \"myślenia\".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moj tak mial
a i wazna rzecz jak cos powie w koncu, to nawet jak ci to nie pasuje to nie atakuj. zanim zareagujesz dobrze przemysl jego slowa. wez pod uwage ze facet cie kocha i nie chce zrobic krzywdy czy przykrosci. zastanow sie co naprawde chce ci powiedziec, schowaj na moment do kieszeni dume i przemysl to co ci powiedzial, ewentualnie dopytaj, powiedz mu jak ty to zrozumialas co on powiedzial. moj czasem robil wielkie oczy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wpadka
Do 'mój tak miał' - dobra rada i powiem Ci, że już starałam się ją wprowadzić w życie. Jednak w tym danym momencie, kiedy on jest zły żadna rozmowa nie ma sensu, bo gadam tylko ja i naprawdę czuję się jakbym rozmawiała z dupą. Zawsze mówię do niego na spokojnie, nie używam żadnych obleg i wyzwisk. To nie w moim stylu, a sama też nie chciałabym, żeby mnie obrażał. I też tego nie robi. A na drugi dzień, kiedy już mu łaskawie przechodzi to przeprasza, a jak spytam o co mu chodziło to często on sam nie wie. A mówią, że z babami się tak gada...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wpadka
Garcinia - z dochodzeniem do słowa nie miał nigdy żadnych problemów. W ogóle wywodzi się z całkiem normalnej rodziny, bez żadnych patologii. Ja nie wiem, może to jest typowa cecha koziorożca...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moj tak mial
nie wiem co ci powiedziec. u mnie trwalo to prawie 2 lata. ale bylo warto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moj tak mial
to moze powiedz mu zebyscie pogadali o tym za godzine jak sie uspokoicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Wpadka: Ja szczerze mówiąc jestem z pod znaku wodnika ale bardzo blisko koziorożca, bo 23 styczeń. więc może i masz rację,że to cecha koziorożca. Ciężko jest przezwyciężyć samego siebie, dlatego nie może nic powiedzieć, u mnie jest tak, że 100 razy próbuję zacząć i nie mogę nic powiedzieć. Nie wiem, co doradzić.. Może poproś męża,żeby pisał ci na kartce o co mu chodzi. Faceci są tacy,że bardzo często źle coś zrozumieją i się nakręcają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wpadka
U mnie to już trwa 3 lata, od początku w sumie. My jesteśmy w stanie pogadać, ale np. na drugi dzień jak mój cudowny mąż stwierdzi, że już ma na to ochotę. Wiesz co, czasem mam wrażenie, że się poniżam chodząc tak za nim i prosząc o rozmowę. I wydaje mi się, że jego to cieszy, że on takie panisko może się nie odzywać, bo ja, taka kurka i tak przyjdę i będę się prosić. I jeszcze jedno...my się tak naprawdę uspokajać nie musimy, bo awantur u nas nie ma, są właśnie takie ciche dni. A powiem Ci, że już wolałabym abyśmy sobie powrzeszczeli, wykrzyczeli to co leży na sercu, dali po szlagu i zgoda. Taka cisza jest jeszcze gorsza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moj tak mial
a moze boi sie ze jak ci powie to sie znow wkurzysz? a jak juz sie pogodzicie to uwaza ze jak zaczniecie o tym gadac to znow sie poklocicie. mysle ze wg mnie to ze strachu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moj tak mial
a czemu sadzisz ze jemu to sprawia satysfakcje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wpadka
No właśnie ja się nie wkurzam, bo nie ma o co. Przychodzę normalnie pogadać, ale się nie da. Ja nawet głosu nie podnoszę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wpadka
Garcinia - tak mnie się wydaje, że to cecha znaku koziorożca. Te kartki to niegłupi pomysł, może by pomogło. A czemu wydaje mi się, że jemu to sprawia satysfakcję?? Bo ja se gadam do niego, biorę go nawet za rękę, a on nawet na mnie nie spojrzy, tylko beztrosko przełącza sobie np. kanały w tv i ma totalnie w dupie, że ja siedzę obok i się produkuję. Masakra to jest, mówię Wam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moj tak mial
hmmm moze faktycznie zachowaj sie niestandardowo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wpadka
Tylko jak?? Ależ Cię zamęczam wieczorową porą :D Jezu, naprawdę chyba już bym wolała, żeby mi dał plaskacza w ryj i pokrzyczał...To milczenie to jest koszmar.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
on nie olewa Ciebie, pewnie tak Ci się wydaje tylko. znaczy tak jest, tylko on tego na pewno nie chce i bardzo się męczy z tym,że nie może do Ciebie nic powiedzieć. mi się wydaje,że to jest blokada. mówię, sama taka jestem, jak wasi faceci i trudno mi z tym. czasami mam wrażenie,że mój facet da sobie ze mną spokój, ale jakoś wytrzymuje. ja mimo moich starań nie mogę nic a nic wypowiedzieć. dobrze że mój narzeczony jest cierpliwy. :-))) inaczej miałabym problem.. nie miałabym narzeczonego. możecie też pójść z tym do jakiejs poradni. kiedy będziecie ze sobą rozmawiać, powiedz mężowi, że ciężko Ci jest i musicie coś zrobić z tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wpadka
Garcinia, wiesz, że Ty chyba masz rację. On zawsze na drugi dzień przychodzi i przeprasza. Mówi, że już więcej taki nie będzie. Do następnego razu oczywiście. Ja też staram się być cierpliwa, ale strasznie mnie to jego zachowanie wykańcza psychicznie. Ja bym wolała sobie wszystko wyjaśnić, powiedzieć, a nie zamykać się na świat. Tym bardziej tak jak pisałam nie stosuję krzyku, wyzwisk, bo nie o to chodzi. On z tym swoim zachowaniem miałby przewalone gdyby trafił na babę wściekliznę, taka chyba by go rozniosła. Ale w tym co piszesz widzę dużo podobieństw do mojego meża. On dokładnie zachowuje się tak samo. Muszę chyba zmienić postępowanie wobec niego. A tak w ogóle to normalnie jest najkochańszym facetem pod słońcem i tak dobrych ludzi jak on mało teraz już jest. Dziękuję Ci bardzo za Twoją wypowiedziedź. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wpadka
Zapuszczam tylko wtedy gdy wiem, że będę musiała na nich stawać, a tak to mam piękną łysą polanę :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bohemian
ooo ja to bym takiego wziela w obroty, fochac mu sie zachcialo? dziecinada. zamiast sie dopraszac o rozmowe, siedziec z nim kiedy sie wkurzy i nie chce powiedziec o co sama sie wkurz na niego, wykrzycz mu ze on Cie denerwuje tym swoim dziecinnym zachowaniem i ze sobie nim u Ciebie przerabuje. Skoro masz wrazenie ze go to cieszy ze tak za nim lazisz to przestan. Mi sie wydaje ze on rzeczywiscie z takiego zachowania ma jakies korzysci, wiec prostym wnioskiem jest ze kiedy tych korzysci miec nie bedzie, to takie zachowanie sie skonczy. Ja bym wlasnie sie wkurzyla na niego jeszcze bardziej, pokrzyczala, wyzyla, a potem nie odzywala sie dopoki nie przyjdzie i przeprosi i najwazniejsze- powie DLACZEGO sie fochnal. Powiedz mu ze jestes na niego zdenerwowana i nie rpzejdzie Ci dopoki nie przeprosi i nie wyjasni swojego zachowania. Gdy nie powie dlaczego to nie ma zgody, bo co to ma byc? Nerwy tracisz i nawet nie wiesz dlaczego, zenada. Wiec niech on glowkuje jesli chce Cie udobruchac. Mysle ze tak sie zachowasz pare razy i mu sie odechce :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wpadka
Ale na niego krzyk nie działa. Kiedyś próbowałam, potem przestałam, bo szkoda było mojego gardła. Na niego właśnie kompletnie nic nie działa. Jak mu odwala to nikt mu nie jest w stanie przemówić do rozumu. Ani ja, ani rodzice, po prostu nikt. On się po prostu zamyka, nie dociera nic, tak jakby grochem o sciane. A jak mu przechodzi to przychodzi i przeprasza i mówi, że już tak nie będzie. Teraz zaś czekam aż mu przejdzie, tylko, że chyba teraz ja się zaparłam. Nie będzie miał tak łatwo z przeprosinami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochane dziewczyny
ja z moim mam to samo. Najpierw mowil,zeby mowic o swoich odczuciach,jak juz sie nauczy´lam i mowie co mi sie podoba a co nie ,to mowi, ze mu za duzo. Chlopakom tak ,czy siak nie mozna dogodzic. Najleprze, ze mowia zgoda, robimy inaczej ,ale czekaja ,zebysmy my robily inaczej a oni pozostaja przy swoim. Jestem wsciekla ,bo tak czy inaczej zrobi swoje i uwaza ,ze on od razu nie moze sie zmienic ,ale odemnie tego wymaga i do tego ja musze go rozumiec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dddddvvv
Facet ma problem, a wy strzelacie focha idiotki. Nie każdy ma ochotę na długie rozmowy, uszanujcie to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kakaluutka
No a mój znowu rozmawia ze mną o wszystkim, nie zamyka się w sobie. Ciągle powtarza, że rozmowa najważniejsza itp. A ale-tak u nas wygląda, że jak ja powiem już co myślę itp, to on wielce oburzony, mówi, że nie mam racji itp I wtedy ja mu muszę tłumaczyć, ze jesli mowi, zebysmy mowili o tym co czujemy, to nie moze mnie karcić za to jak te moje uczucia wyglądaja! Zaczynam zamykac sie na niego i przestawac mowic o swoich emocjach. Moze Twoj facet tez nie bez powodu milczy w takich sytuacjach? Moze nieswiadomie kiedys reagowalas tak na jego otwarcie,ze zamknal sie w sobie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej Wpadka! nie ma za co, ja chciałam pomóc zrozumieć Ci tą dziwną sytuację. Dziewczyny tu mówią o tym, że fochów być nie powinno i takie tam. ja powiem tak, że to mało zależne jest od człowieka. chcę czasami o wszystkim porozmawiać, ale słowo przez gardło nie przechodzi. Mówisz,że za jakiś czas Twojemu mężowi przechodzi i przeprasza wtedy. jak Cię przeprasza to właśnie wtedy możesz zacząć wypytywać,co się stało i o co mu poszło. wtedy powinno być mu już łatwiej. i jednak uważam, że można prosić o poradę psychologa. możesz nawet sama pójść i się wypytać, jak postępować, no i jak Ty masz znosić te humory. życzę wszystkiego dobrego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wpadka
Garcinia - przyszedł, przeprosił i powiedział mi o co chodziło. Ale masz rację, chyba zasięgnę rady psychologa odnośnie tego jak się zachowywać w czasie tego jego buntu. A jemu już przeszło i znów jest kochanym, dobrym mężem, którego nie zamieniłabym na żadnego innego za żadne skarby :) Dziękuję Ci jeszcze raz bardzo. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×