Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Madzia22.06

On kocha swoją byłą

Polecane posty

A mozesz napisac na jaka litere zaczyna sie jego imie albo jak ma na imie?? bo w moim otoczeniu jest podobna sytuacja i kumpel mi opowiadal o takiej sprawie ze jego dotyczy...moze bede mogla Ci powiedziec cos wiecej jesli to o was chodzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Madzia22.06
Wolalabym nie,powiedz mi w jakim miescie ta sytuacja to ci powiem czy sie zgadza:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Madzia22.06
to nie:) w Anglii mialam wczesniej chlopaka,heeh.Ale tym razem akcja rozgrywa sie w naszej rodzimej Polandii:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha :) ale w kazdym badz razie powiem Ci ze moze optymistycznie to nie zabrzmi ale moze narazie warto zostac tylko jego kolezanka? Bo skoro on twierdzi ze kocha byla (nawet jesli to odwolal to jednak to powiedzial...)to niszczy psychicznie...bedziesz sie zastanawiac co mysli co robi....a szkoda sie zadreczac. Za to zostajac przyjaciolmi mysle ze moza zaczerkac i zobaczyc co bedzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Madzia22.06
no niby najlepsze zwiazki to te,ktore swoj poczatek maja w przyjazni.Ale w tym przypadku,kiedy jestesmy juz ze soba i przejdziemy na stosunki kolega-kolezanka,to mysle ,ze to raczej sprawi ,ze nasz kontakt sie urwie...Mysle,ze przede wszytskim powinnam z nim porozmwawiac i zapytac sie go czego dokladnie ode mnie oczekuje,ale jakos nie ma ngdy okazji..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Madzia22.06
prosze,pomozcie,czy ktos byl w podobnej sytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bylam
trwało to moze 2 miesiace, spotykalam sie z gosciem, ktorego rzucila jego dziewczyna (strasznie ja kochał), ja w tym czasie tez dostałam kosza... to było takie pocieszanie sie nawzajem, zupelnie bez sensu. Rozpadlo sie bo nikt nie byl zaangazowany w ogole, w sumie przyjelam to ze wzruszeniem ramion

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Madzia22.06
no a u mnie wlasnie jest ten problem,ze ja jeszcze jakis czas temu tez podchodzilam luzno do zwiazkow,bo mialam dosc bawienia sie w szczesliwe malzenstwo,ktore tak naprawde nie bylo szczesliwe.Ale teraz znowu bardzo chce powaznego zwiazku i tu klops,akurat taki beznajdziejny przypadek mi sie trafil,i to on zabiegal o mnie na poczatku,a teraz ja zaczynam zabiegac o niego.tragedia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Madzia22.06
wlasnie z nim rozmawialam przez tel,probowalam zainicjowac romozwe na ten temat,ale on powiedzial,ze przez telefon nie..cZemu on tak tego unika?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo kocha tamta
ale z drugiej strony stara sie byc "facetem" a "facetowi" nie wypada długo opłakiwać rozpad związku... i wmawia się, że najlepsza metoda na złamane serce to "na klina" chłopak ma chyba na tyle przyzwoitości że cię nie mami i nie wciska kitów o wielkiej miłości... ja bym sie w to nie angażowała. Jego serducho jest poki co zajete. Odpusc go sobie, bo bedziesz strasznie cierpiec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta kochana
Opisze sytuacje z drugiej strony.Byłam z nim 3 lata wielka miłość od pierwszego wejrzenia,zamówiony ślub i...rozstanie bo nie mógł sobie wybaczyć że mnie zdradził odszedł choć mnie kochał.Teraz czasem spotyka sie z tą co mnie zdradził choć nie jest z nią i powiedział jej wprost że mnie kocha nadal i chce do mnie wrócić.Faceci są inni niż my,cieżko ich zrozumieć.Kocha mnie więc czemu spotyka się z nią,uprawia seks,rozmawia.Już sama nie wiem która z nas jest w lepszej sytuacji,wspomne jeszcze że ja również go kocham całym sercem,ale już sama nie wiem co dalej.Jest wspaniałym meżczyzną,podoba sie kobietom.Na dodatek wesele zamówione.Och zycie,można zwariować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka prawda ona
taa.. :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieto opanuj sie .........
"zaden normalny facet, ktory definitywnie skonczyl poprzedni zwiazek, nie czuje potrzeby "przyjaźnienia" się ze swoją ex. Kobiet jest na swiecie tyle, ze jesli szukałby przyjaciolki, moglby sobie znalezc taka, z ktora nie laczy go burzliwa przeszlosc (bo rozstanie po zwiazku, w ktorym bylo prawdziwe zaangazowanie nigdy nie przychodzi ot, tak) Kontakt z ex=niezakonczone sprawy, ciągłe uczucie" hmmm ja sie przyjaznie ze swoim exem , spotykamy sie, itp. tylko ze oboje jestesmy wolni .... i ja go chyba jeszcze kocham ... czy jest szansa na powrot ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bababetix
przeciez nie mozna przestac kochac z dnia na dzien daj mu troche czasu. jesli to byla wielka milosc to nie zapomni o niej tak latwo. a ty badz cierpliwa a zalezy mu na tobie? stara sie o ciebie itp???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odpowiadam...
Ja juz nic nie rozumiem,to po co on ze mna jest skoro kocha tamtą???? dla seksu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bababetix
jak dla seksu przeciez nie wspolzyli! czytac nie umiesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Torita
Dziewczyny.. mam ten sam problem i nie wierze ze samej uda mi sie go rozwiazac. Przeczytalam wszystkie wasze wypowiedzi probujac znalesc w nich rozwiazanie. Ale od poczatku.. Poznalismy sie w pracy, od razu zlapalismy kontakt .. na poczatku nie zwracalismy na siebie uwagi poniewaz zarowno on jak i ja bylismy w zwiazkach. Tak przepracowalam pol roku, moj dlugoletni zwiazek sie rozpadl, a jego skonczyl sie dosyc niedawno. Jednak po pewnym czasie doszlo do sytuacji w ktorej z jego inicjatywy doszlo do spotkania, byly gesty , smsy, rozmowy i sie zaczelo.. Kazda chwila spedzona z nim byla cudowna.. ukrywalismy sie ze wzgledu na prace, jednak nie majac ze soba codziennego kontaktu i mozliwosci spotykalismy sie sporadycznie.. trwa to moze 2 miesiace. Zaczelam sie w to angazowac i to byl moj blad... On wczoraj mi powiedzial , ze nie wie co dalej zrobic, mysli o swojej ex, mam balagan w myslach i w sercu, oznajmil mi ze jesli z nia nie porozmawia to nie bedzie widzial co dalej... Mialam ochote krzyczec, sluchalam i czulam sie jak przytulanka wrzucona w kat, potraktowal mnie jak przyjaciolke - pocieszycielke. Zrobil to czego obawialam sie od poczatku, ale brnelam. Teraz mam zgniecione serce, ale jeszcze do uleczenia.. czuje sie jednak jakbym cos stracila i nie wiem czy da sie to odzyskac. On chce sie z nia spotkac i porozmawiac.... boje sie ,ale powiedzialam juz ze jesli chce moze, ale ja odsuwam sie w kat, nie moje sie z nim spotykac i robis sobie bezsensownych nadzieji... Wyrzucilam to z siebie i jest mi troche lepiej... ale cos powstalo...i tak latwo odlecialo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Izabelka etc.
Gdyby moj facet przytaknal, ze nadal kocha swoja byla to sprawa byla by jasna - zostawilabym go. Jak mozna byc z kims kto kocha inna osobe? Ciebie traktuje chyba jako 'lekarstwo" i wiesz...jak sie nie ma co sie lubi to sie lubi co sie ma. znajdz innego, ktory bedzie Cie kochal :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Narazie poczekaj, dopóki z nią nie pogada to wiesz... nic nie zrobisz. Musisz poczekac na rozwój sytuacji. Póki co zdystansuj sie do tej sprawy i obserwuj jak to się toczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Torita
Uwierzcie mi probuje sie dystansowac... od poczatku wiedzialam ze to ryzyko i na wlasne zyczenie sie w to wplatalam. Wiem ze najlatwiej byloby zrezygnowac, ale na to potrzebuje troche czasu. Ale po co sie oszukiwac ,na chwile dzisiejsza nie mam na to sily.. patrze na Niego i uginaja mi sie kolana. Boli, ale wiem ze jesli z nia nie porozmawiam to ani Ja ani On nie zobimy w tej sprawie postepow. Zycie zawsze platalo mi figle i nigdy nie mialam rozowo, ale przy nim na ten krotki czas o tym zapomnialam i nie chcialabym tego stracic.. Czy to niemadre?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet z którym obecnie się
spotykam wyznał mi po bzykaniu, że tęskni mu się trochę za byłą, byli chyba z 5 lat czy nawet dłużej razem, jakoś bardzo mnie to nie zabolało, stwierdziłam, że pchać się z nim w związek nie mam zamiaru - w takim wypadku - i póki nie poszukam zastępstwa pobawię się trochę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Solange9
KOCHANE MOJE! JAK POZNALAM MOJEGO OBECNEGO, KILKA TYGODNI WCZESNIEJ WYPROWADZILA SIE OD NIEGO ZONA. TO JUZ JEJ DRUGI TEGO TYPU NUMER, ALE TYM RAZEM ZAZADALA ROZWODU. POWIEDZIALA, ZE GO JUZ NIE KOCHA I ZE MUSI ODDYCHAC. WSZYSTKO NIBY OK. PO KILKU TYGONIACH ON ZACZAL MI SIE ZWIERZAC NI STAD NI ZOWAD, JAK SWOJEMU KUMPLOWI, ZE JA WCIAZ KOCHA I ZE ONA ROBI MU NADZIEJE. ZROZUMIALAM, ZE JAK TYLKO KIWNIE PALCEM, TO ON JAK TEN WIERNY PIES WROCI. TWIERDZI, ZE TO NIE TAKIE PROSTE, ALE MY, KOBIETY, MAMY SWOJA NIEZAWODNA INTUICJI I ZDAJEMY SOBIE SPRAWE, ZE ONI JAJA, OWSZEM, MAJA, ALE NIE WIEDZA JAK ICH UZYWAC. NIE JESTEM JAKAS ZAKOMPLEKSIONA DZIEWCZYNKA. ZDAJE SOBIE SPRAWE, ZE MOGE MIEC FACETA, KTORY DA MI POCZUCIE BEZPIECZENSTA I KTORY MNIE BEZGRANICZNIE POKOCHA, ALE WCIAZ W TEJ CHOREJ SYTUACJI TKWIE. OGOLNIE DOBRZE MI Z NIM, NIE LICZAC TEGO, ZE MNIE UKRYWA W SPORYM KREGU SWOICH ZNAJOMYCH ORAZ RODZINY. CZY ZYCIE NIE MOZE BYC CHOC RAZ NORMALNIEJSZE?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój chłopak po 2 latach powiedział ze nigdy nie pokocha nikogo tak jak kochał ją.. a ja głupia kocham go do szaleństwa, mówił mi wcześniej że mnie kocha ale teraz sama już nie wiem, czy to oznacza że on nadal ją kocha a mnie okłamywał?? Mam do niego zaufanie i wiem że by mnie nie zdradził z żadną inną kobietą, ale gdy tylko słyszę od znajomych o jego byłej mam mętlik w głowie, no i najgorsze jest to że mają kontakt ze sobą, chociaż ona mówi że już nie chce mieć z nim nic wspólnego.. nie wiem co robić, kocham go ale cholernie mnie to boli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izabel18czarna
moja historia jest podobno pozałam faceta.na poczatku bylo super pokochalam tak jak nikogo az do szalenstwa..po pol roku zwiazku oznajmil mi ze nigdy mnie nie pokocha tak jak była:((byli ze sobą 5 lat)to byl taki cios ze ...:( ale za wszelka cene chciałam z ni m być...on zrywal zemna z byle powodu:( utrzymywał z nia kontakt i tlyko z jej powodu ze mna zrywal wymyslala bajki ze ktos ja napadł itp a ten jej wierzyl i dawał pieniadze (bo ciagle jakies pieniadze wyciagala a na boku zdradzala temu sie roztali bo zostawila go dla innego poraz kolejny:) zawsze ja bronil nie mnie i zrywal i jej to wszystko pisal:( gdy zaszłam w ciaze myslalam ze sie zmieni ze mnie kocha bo dziecko było planowane..ale mysle ze jak jego byla wyszla za maz i urodzilo sie jej dziecko chcial pokazac ze nie jest gorszy:( po ślubie naszym po 2 tyg ona napisala mu ze go kocha i odp jej ze on ja tez jak mi to ona napisala a on sie przyznal nie mial wyzytow udawal ze to moja wina...niewiem co mam robic :( odkad dziecko sie urodzilo jest spokoj ale wiem ze ja kocha a ona nie daje nam spokoju ...co ja mam zrobic nie jestem szczesliwa:( on dla niej robil wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natasha_fey
sytuacja u mnie wygląda następująca: mam z facetem luźny układ, żaden związek, sytuacja jest klarowna z obu stron. Tzn. kręcimy siebie nawzajem i nawet dajemy sobie trochę ciepła ale przede wszystkim się lubimy. Zaczęłam tę sytuację trochę z nudów, trochę z nawarstwienia swoich problemów od których chciałam uciec. Jego motywy są podobne, tylko, że w jego przypadku, "tymi problemami" jest jego była (od rozstania minęło parę mc-y), którą strasznie kocha, no i faktycznie, aż przykro patrzeć jak bardzo cierpi... zastanawiam się czy JA jakoś jestem w stanie (czy mam w ogóle móżliwość) mu pomóc? On mi BARDZO pomaga z całą pewnością i robi to z dużym zaangażowaniem, ale czy z mojej strony... czy taka j a de facto mogę zrobić coś dla niego, czy może samo to, że on się kimś (mną) zajmuje jest dla niego wystarczającą ucieczką, której oczekuje po naszej relacji? Chodzą mi po głowie myśli typu: znaleźć tę pannę i pójść do niej, spytać o co jej chodzi i czy są szanse i jak tak to niech się ogarnie, a jak nie to żeby powiedziała mu to wprost i dobitnie. Albo może zafundować mu taki seks, żeby przestał o niej myśleć, albo wręcz przeciwnie, zrobić mu coś bardzo złego(tylko nie wiem co), żeby jakoś odciągnąć jego uwagę i żeby zajął się czymś innym. A tak serio, to tak, nie mam kompletnie pomysłu. Strasznie chciałabym mu jakoś pomóc,choćby to miałaby być chwilowa ulga, jesteście w stanie coś poradzić? Najlepsze byłyby odpowiedzi z namysłem w stylu "co w takiej sytuacji mogłoby MI pomóc" pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mycha022
Jestem w takiej samej sytuacji. Znamy sie 10 lat. Jesteśmy od 5 małżeństwem, mamy od 2 lat synka ale mój maz ciągle żywi uczucie do byłej, mimo ze zaprzecza. Rozmawia z nią na kompie ( niestety jedna rozmowę przeczytałam i to nie było nic miłego dla mnie)- wspomnienia ich co było i jakby mogło byc. Wchodzi na jej profile itd. Często wyjeżdża a gdy już wraca i przywozi laptop to ja zaglądam do niego( bo już mu w ogóle nie ufam) i widzę co robił. Sytuacja powtarza sie co jakiś czas. Mamy dziecko wiec to jest już inna sytuacja niz twoja ale mecze sie w tym malzentwie bo wiem ze nie jestem jedyna w jego sercu i myślach. Robie to dla syna aby miał dwojga rodzicow, jednak kto wie... moje jak kiedyś syn dorośnie i pójdzie swoja droga to i ja odważne się wkoncu odejsc od meza i uloze sobie zycie na nowo mimo iz bede juz stara i pewnie brzydka jednak uwolnie sie od tych chorych mysli co nie daja mi ciagle spokoju ze zmarnowalam sobie zycie z osoba ktora nie kocha tylko mnie :((( DOBRZE CI RADZE..ZERWIJ Z NIM.Będziesz cierpiec tak samo jak ja teraz. Ehhh gdybym mogla cofnąć czas... Nie nabrałabym sie na jego piekne slowka ze kochac tylko mnie :(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mycha jak ja cie
rozumie , jest duzo racji w twoich slowach .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×