Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość niefajnie

Opowiedz o swoim pierwszym porodzie

Polecane posty

Gość niefajnie

Witam. Na wstępie napisze że jakimś cudem urodziłam córke 8 lat temu. Ciąże znosiłam super jakbym była oporna to pewnie bez lekarza te 9 miesięcy by sie obyło -czyli zero objawów,plamień stresu -ciąża fantastic :)Mąż mnie ganiał kobito idź rodzić ! :) Nie mógł sie doczekać .Ciąze przenosiłam 2 tygodnie ginekolog kazał przyjść na usg do szpitala i zostałam już na noc.Rano zaczął sie obchód chodził jakiś niedoświadzony baran i próbował u mnie sprawdzić jakie mam wody czy nie są zielone ....wpychał we mnie jakieś narzędzie wielokrotnie bolało to tak jakby było wkładane w poprzek siłowo.....:( Darłam sie i w końcu zjawił si mój ginekolog i sprawdził to sekundowo nawet nie wiem kiedy --wody w porządku a po tym baranie uczącym krwawiłam bo rozbełtał mi wnętrze ucząc sie kretyn :(.o godz 13 dostałam oksytocyne na wywołanie nic nie ruszało ... studenci oglądali mnie ,spacerowali wokół łóźka i zacieszali z praktyki odwalonej.Skoro oksytocyna podana a poród nie idzie to położna mądra łape włożyła do środka i rozpychała szyjke bo rozwarcia nie mam ....:( Ludzie to był dopiero ból !!! Te babsko poprostu rozwalała mi wnętrze bo tak miało być skoro wywolanie nie działa...To był koszmar jakby żywcem łamali wam kości i jeszcze durnie gada : ja Pani pomagam...Miałam bóle krzyżowe darłam sie na cały szpital wyzywałam ubliżałam bez oporu ...Nie życze nikomu bóli krzyżowych to coś czego nie znieczulisz ...rozwala ci plecy dokładnie żywcem ...córa szanownie wypadła ze mnie:) pękło mi krocze (nacięte było ale za mało) ,Trzeba wyłyżeczkować bo resztki łożyska zostały w środku i mam popękaną szyjke przez super pomocną położną która mi łape wkładała siłowo ....podsumowując super..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój poród
Ok 22 postanowiłam isć spać ale dziwnie się poczułam więć wstałam na chwilke no i chlup wody zaczeły odchodzić więc poczłam się przebrać mąż w tym czasie zadzwonił po brata a ja do znajomego żeby aparat nam przywiózł bo nasz sie zepsuł. Po ok 20 minutach wyruszykliśmy do szpitala a mamy do niego ok 40km. Gdy dotarliśmy na miejsce pielęgniarka o wszystko wypytała zmierzyła ciśnienie moje wody w między czasie zalały gabinet bo znów nastąpiło ogromne chlup:) zreszta odchodziły mi cały poród ok 10 godzin. Pierwsze pytanie czy chce znieczulenie- epidural ale powiedziałam że później jak zacznie boleć. Przeszłam na sale porodową nu ale rozwarcie tylko na 3 i brak skurczy. Pochodziłam po korytarzu z mężem nu ale może 3 małe sórczyki co 15 min. Więc dalej poszłam leżeć po kilku godz. rozwarcie dalej ani rusz więc dali mi kroplówkę i zaczełam czuć okropne skurcze wi,ęc przyszedł anestezjolog i zaczął znieczulać a to mało przyjemne bo ani drgnąć nie wolno a w momencie kiedy sie wkuwał to ja miałam skurcze :/ za pierwszym razem cuś nie wyszło i musiał zabieg powtórzyć jeszcze razz było już ok zero bólu czułam tylko jakby mi brzusio pęczniał w momentach surczy. I widziałam ich nasilenie na monitorku. O 9:00 rano było już pełne rozwarcie więc zaczęłam przeć o dziwo (jak stwierdziła położna bo ponoć przy pierwszym porodzie trwa to nawet 2 godz.) tylko 45 minut, rodziłam w normalnej pozycji oraz na boczku położna co chwilke gdzieś chodziła ale na szczęśnie mąż był prz mnie i mi pomagał komentował też swoje widoki typu widać główkę o ma już włoski itp jak już troszke łepek wyszedł to nawet mogłam pogłaskać córeczkę. Kiedy już główka wyskoczyła i wyjeli dzidzie dali mi ją na rączki a w tym czasie położna wyjmowała łożysko. Potem zszywanie dłuższe niż moje parcie bo tu lekarze to matoły:p Mała nawet nie miała czyszczonych dróg oddechowych jej pierwszy płacz usłyszałam dopiero wieczorem jak chwilke zapłakała kiedy ją pielęgniarka za główkę zgniotła próbując mi do piersi docisnąć. Wogóle maleńka urodziła sie bielutka i długo taka była ale pielęgniarki stwierdziły że skoro mama i tata bladzi todziecko też :/ jedyne co to ją zważyli i położyli pod tą lampą dpo nagrzewania i leżal tam taka sama więc mąż poszedł i do niej mówił nawet jak dostała zastrzyk nie piskła. Musze przyznać że poród miałam fajny bo bezbolesny ale potem już nikt się mną nie interesował żaden lekarz nie zbadał dopiero 3 m-ce po porodzie leciałam do Polski (rodziłam w Irlandii) do mojego ginekologa i z malutką porobic podstawoe badania bo tu maja to gdzieś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój pierwszy poród...
mój pierwszy poród był trochę zakręcony. Termin miałam na 5 stycznia. Znajomi zaprosili nas na Sylwestra. Tuż przed wyjazdem zaczął mnie boleć brzuch, ale zbagatelizowałam to - stwierdziłam, że to pewnie te bóle przygotowujące/przepowiadające. Dla pewności sprawdziłam w kilku książkach i poradnikach objawy: wyszło, że to fałszywy alarm. U znajomych brzuch mnie cały czas bolał. Do domu wracaliśmy o godzinie 3 w nocy Nowego Roku. Jechaliśmy przez las, na skróty. W środku lasu zepsuł się samochód. Na szczęście usterka niewielka. Pół godziny później byliśmu już w domu. Brzuch bolał okropnie. Gdy się położyłam, tak automatycznie odeszły wody. Szybki telefon po karetkę i jazda do szpitala. Męża nie chcieli wpuścić do karetki, bo \"pewnie pijany\", a on biedak ledwo usta w szampanie umoczył :D Poród mieliśmy rodzinny. Ale nie mogę powiedzieć żeby się nami jakoś specjalnie zajęli. Położna masowała mi szyjkę, żeby główka miała szersze wyjście - ból prawie nie do zniesienia. Po 10 minutach urodził się synuś. Stała nade mną jakaś pielęgniarka i lekko się chwiała. Sała cały czas i się gapiła!! Położna mnie zszywała, ale chyba miała igłę tępą, bo bolało jak cholera, więc wydarłam się na położną. A ta pijana mówi: \"weź tej daj coś, bo cały szpital obudzi\". I w takiej miłej atmosferze na świat przyszło moje pierwsze dziecko. Dali mi synka na ręce, zagadałam do niego a on momentalnie przestał płakać. Urodził się z dziwnymi oczkami: miał całe czarne, białek w ogóle nie było widać, całe źrenice miał czarne. To było najpiękniejsze spojrzenie jakie w życiu widziałam. Po miesiącu oczka \"znormalniały\", są błękitne :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o 4 rano dostałam pierwszy skurcz wieczorem ciagle miałam skurcze ale były nieregularne wiec czekałam az beda regularne a te były raz co 5 min za chwile raz na pół godziny maz spanikowany zawiózł mnie siła do szpitala polozna chciała wysłac mnie do domu i miałam czekac az beda regularne ale ze wzgledu ze byłam tydzien po terminie zostałam w szpitalu lekarz który przyszedł mnie zmierzyc powiedział ze tutaj bedzie cesarskie ciecie bo brakowało mi w biodrach 3 cm ja panika bo strasznie bałam sie cesarki (za duzo gazet o rzeczach pozostawionych w brzuchu po cesarce) ubłagałam zeby urodzic naturalnie lekarz powiedział ze mam malutki brzuch to dziecko bedzie mie max2,5 kg rozwarcie miałam na 10 cm i skurcze dalej nie regularne połozna wsadziła mi łapsko i pociagła szyjke na dół po chwile dostałam bóle parte przyleciało 5 lekarzy 2 połozne gdy wyszła główka wszyscy zaczeli krzyczec chodzby na stadionie cis cis :-D jak sie pózniej okazało wystraszyli sie synusia bo nie urodził sie 2,5 kg tylko 3,600 lekarze spanikowali bo nie wierzyli ze dam rade urodzic takiego duzego syna naturalnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×