jak poderwać znajomego przez SMSy lub przez Internet??

ALe 40000 Volt jest trudne do przeżycia, a jednak. Widocznie uziemienie miałam dobre. ;-) :-D Zasypiam już.

Ja porażam dawką 50 milionów woltów i 30 tysięcy amperów :D

takie prądy odpychaja

Nic nie poradzę, gromy już tak mają :D

O, witamy nowego Gościa z 2.15. Może teraz Ty dotrzymaz towarzystwa Gromowi z jasnego nieba, bo ja już prawie śpię na klawiaturze. To uziemienie pomogło zbyt mało, trzeba znaleźć jakiegoś speca od osłabiania siły piorunów. Żeby być gotowym na wprowadzenie dobrych rad Gromu w życie. :-)

Szkoda tylko, że to, co napisałeś, nie zadziałało w przypadku tego, kogo kocham. Ech, życie. Trzeba szukać nowego wiatru...

Rozpętał sztorm i zwinął żagle. Tak to z marynarzami ;-) bywa Gromie.

Bo trzeba szukać marynarza słodkich wód drogie panie :D

Ja myślę, że to przez to, że to była zwykła łajba, a trzeba było szukać stabilnego jachtu, a jeszcze lepiej - wspaniałego statku. :-D Ale muszę się śpieszyć, bo ten stabilny statek może wkrótce odpłynąć z portu i nie zdążę zastosować Twoich świetnych rad. :-D :-D :-D

Napieraj mocno i cała wstecz! :D

Tylko jak udźwignę tą kotwicę, którą mi właśnie dałeś Gromie? Nie masz jakiejś trochę lżejszej? Bo jeśli tej nie doniosę zanim okręt wypłynie z portu, to na kolejny sztorm się nie załapię. No chyba że wtedy się pojawisz i pomożesz tymi swoimi gromami i błyskawicami. Ziew. ;-)

No wyszło na to właśnie, że ja przez powiedzenie mu tego, co napisałeś, naparłam, a on zrobił całą wstecz. :-( Albo może to tsunami było. :-P

Przynajmniej wiesz na czym stoisz. Nastąpiła akcja i reakcja zgodnie z prawami fizyki. Jak coś to zawołam Posejdona i urządzimy taki sztorm, że klękajcie narody :D

Ale stać na grząskim, bagnistym gruncie to akurat nienajlepszy pomysł. :-( Posejdon albo już usnął albo urządził balangę z syrenami, więc nam nie pomoże.

Znów zapomniałem się podpisać ;-) Lżejszą kotwicę prosisz? Hmmm... nie wiem czy taką znajdę.

Szukajcie, aż znajdziecie, a będzie Wan dane. :-D Nie żartuj, że nie znajdzie, przecież to czasy technologii kosmicznej, a Ty chcesz mi dawać kotwicę sprzed ćwierć wieku? Jakaś z kevlaru się nie znajdzie?

Generalnie przez neta więcej nie osiągniesz. Najlepiej działa spojrzenie prosto w oczy ;-) Ta ruda z prawej cały czas tak się na mnie wgapia z okienka :D Nie wiem czy ma coś do mnie? :D

z kevlaru to się nosi odzież :D :D :D

Ale ten rudy lis nie chciał prosto w oczy. Poszedł pewnie szukać bardziej zielonej trawki. Uważaj, czy ta która się Tobie przygląda to też nie lisica? :-D

No i ja właśnie chcę taką lekką kotwicę, z kevlaru. Trzeba iść z duchem czasu i być postępowym, kreatywnym, a nie robić całą wstecz. :-P

Bym wolał czarnulkę, ale nie można mieć wszystkiego co by się chciało :D

Można przefarbować przecie. I pilnować tylko, żeby to nie był wilk w owczej, czarnej skórze.

To już nie to samo :-( Czarnulka to nie tylko kolor włosów :D

Czyli lubisz czarne charaktery powiadasz? :-P To leć do kina, tam ich pełno.

No i obraziła się jasnowłosa :D

Tylko się nie zgub gdzieś pomiędzy Gwiezdnymi Wojnami, Star Trekiem a Harrym Potterem. :-D

A z czarnych charakterów już dawno wyrosłem :P

Jest jeszcze taki pomysł z kolorem: wrzuć w Google "Widząc tego kota, ludzie nie wierzyli własnym oczom". Link nie daje się wkleić. Śliczny, najnowszy trend mody!

Dlatego proponuję seledynowo-futrzasty charakter. ;-)

Przeterminowany ten kot, czy jak? :D