Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Rozżalona i smutna

Boje sie ze historia sie powtorzy

Polecane posty

Anabella547 Musisz też przestać bać się samotności,musisz kochać siebie i przebywanie sama ze sobą-to się zawsze przydaje niezależnie od sytuacji. ************************** tak tak tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozżalona i smutna
prawda co ty wogole piszesz? !!?? napisalam ze po ex cierpialam bardzoooo i boje sie ze obecny tez mnie skrzywdzi.. co za glupie pytanie czy ja wogiole potrafie kochac... pewnie ze potrafie kochalam ex cala soba...odszedl i nadal byl w moim sercu starsznie dl;ugo....jakos sie pozbieralam ...teraz zalezy mi na obecnym zwiazku.. i moje obawy chyba sa natyralne ze po tym co pzreszlam. boje sie skrzywdzenia drygi raz..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawda nie prawda
kochasz tamtego :O Z tym jesteś bo nie chcesz być sama no i tak ładnie mówi i tyle Ci daje :O Nie zawracaj głowy chłopakowi bo i tak nic z tego nie będzie :O Mylisz pojęcia dziecko :O sama juz nie wiem czy to moze przeczulenie....ale boje sie ze bede cierpiala...ze mnie znowktos zostawi...on podoba sie kobietom...wiem ze molgby sie szybko pocieszyc....a ja nie czuje sie przy nim ta naj kiedy tak sie czulam... On też chyba zgubił już różowe okulary a miłość nie przyszła, to jet magia zakochania ale ona mija niestety i czasem zamienia się w miłość a czasem nie. epilog On nie jest tym dla Ciebie i jeśli odejdzie to nie płacz bo to znaczy że zrobił miejsce dla tego który jest Twoim drugim połówki-em Tylko najpierw musisz zapomnieć o tamtym, ale tak naprawdę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aNNalogia "Boję sie, ze bede upatrywać wszędzie podstepu, nieszczerości, zaklamania, albo żyłabym ze zlewczym "i tak kiesyś sie skończy" Ale myśle, ze nigdy nie powiedziałabym facetowi : "nie mogę bez Ciebie żyć" i przestraszylabym sie chyba gdybym to od kogos usłyszała. Dla mnie za duża odpowiedzialność..." To tylko świadczy o braku gotowości na następny, tym razem "ostatni" związek. Jak się pojawi ten co trzeba, gotowość ci da znać, ze już można...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeśli był by to ten
to nie miała byś takich wątpliwości i obaw... Teraz możesz w to nie wierzyć ale sama się przekonasz jak się pojawi :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozżalona i smutna
skad ty do holery wiesz kogo kocham a kogo nie?!bylego nie kocham juz dawno wiec kiepska z ciebie wrozka....a moje obawy sa naturalne skoro zostalam raz juz potwornie skrzywdzona i oszukana...latwo komus pisac kto sam tego nie przezyl.i to nie ma nic wspolngo z tym czy jestem gotowa na nowyu zwiazek..dlugo nie bylam..i moj chlopak to czul...ale z czasem zapomnialam..zaczelam kochac...docenilam go...i uczucia z mojej strony sa jak najbardziej szczere i daruj sobie te wywody kogo kocham a kogo nie...bo to jest smieszne...wydaje ci sie ze lepiej znasz moje uczucia!z eks sie juz dawno wyleczylam.I nie zamienilabym obecnego na bylego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a czy Ty sobie czasem nie wymyślasz problemu na siłę? Raz nie wyszło, teraz wychodzi, a Ty już gdybiesz. No to się zastanów : jeżeli tym razem też nie wyjdzie, to co z tego? Poboli i przestanie, świat się wbrew pozorom nie zawali...no, chyba, że facet jest jedynym filarem, na którym Twój świat sie opiera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozżalona i smutna
pisalas cos o magi zakochanych...otoz moj zwiazek z nim trwa 2 lata... i zauroczenie pierwsza fascynacja mija po jakism czasie i to calkiem naturalne....i teraz kiedy widze ze nasz zwiazek przeszedl w inna faze...zaczelam sie bac czy moze on mnie znowu nie zostawi...moj eks wlasnie tak zrobil znudzilo mu sie i sobie poszedl.i nie pisz mi ze nie jestem gotoa na milosc ze kocham eks i tym poodobne... nic o mnie o moim zwiazku nie wiesz...denerwuje mnie jak ktos zgrywa madra pania psychlog i mysli ze pozjadal wszytskie rozumy na swiecie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozżalona i smutna
kyyrene tylko ze ja go pokochalam... nie chce na nowo zaczynac wszytskiego...fakt swiar sie nie zawali..a MOJ swiat tak... nikt nie chce stracic kogos kocha kocha prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o Twój świat mi właśnie chodzi. Nie może być tak, że wszystko uzależniasz od faceta. Powinnaś mieć cos wyłącznie swojego, coś na czym możesz sie z przyjemnościa skoncentrować ,kiedy go nie ma przy Tobie. Facet nie AGD i gwarancji na nie go nie dostaniesz : może sie zepsuć, ktoś może go ukraść, oczywiście , może też być absolutnie niezawodny. Ciesz sie tym, co jest i nie rozpaczaj na zaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozżalona i smutna
ja nie skupiam na nim calej swojej uwagi mam znajomych swoje zajecia.....sama rowniesz mu nie zabraniam niczego, Tylko ja nie chce znowu stracic kogos kogo kocham,na sama mysl o tym co przeszlam dostaje drgawek i drugi raz tego nie zniose.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to sobie teraz wyobraź, co czuje osoba, która kogoś ukochanego traci nieodwołalnie, bo ten ktoś umiera. Co to znaczy "nie zniosę"???? Samobójstwo popełnisz?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozżalona i smutna
To porownianie jest bezsensu...ja za pierwszym razem dokladnie tak sie czulam...jakbym stracila na zawsze dla mnie umarl...a gorsza jeszcze byla swiadomosc ze on sobie zyje wlasnym zyciem ze mnie w nim nie ma..ze juz nie kocha...nie wiesz co wtedy przechodzilam nie wiesz ze wyladowalam w szpitalu ze bardzo dlugo sie lleczylam po niedudanym zwiazku..trwalo to 2 lata ponad.az wreszcie zwiazalam sie z obecnym zapomnialam powoli i nie wyobrazam sobie przezywam na nowo tego wszystkiego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeszcze gorsza świadomość, że on ma swoje życie??? przeczytaj jeszcze raz to, co napisałaś i może mnie popraw, bo mi to jakoś tak zabrzmiało, że wolałabyś, żeby umarł niż miał odejść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość raoammaxxx
Panna, nie da się ukryć, że jesteś popaprana emocjonalnie, trudno twoje podejście nazwać inaczej. Każdy z nas wchodząc w związek musi liczyć się z jego rozpadem, bo tak się dzieje często. Twoje fochy, szlochy, histerie i "drgawki na myśl" mogą tylko wypłoszyć faceta. Weź się w garść i weż opowiedzialność za swoje życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość raoammaxxx
I wiesz co, ktoś, kto "nie przeżyje następnego rozstania" powiniem może nie wchodzić w żadne związki, bo się po prostu do tego nie nadaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość raoammaxxx
"mi to jakoś tak zabrzmiało, że wolałabyś, żeby umarł niż miał odejść." Dokładnie, dla mnie też to tak zabrzmiało. Dlatego mówię, że panna jest popaprana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozżalona i smutna
nie napisalam nigdzie ze wolalabym zeby umarl!!podalas wogole smieszne porownanie!!ja pisze o swoich odczuciach co ja czulam!! i tacy sa wlasnie ludzie na kafetrii:) ktos ma problem to odrazu jest popaprany emocjonalnie hehe co w tym zlego ze ja sie boje ze mam obawy!!!!wogole co za smieszne stwierdzenie ze kto nie przezyl rozstania drugi raz nie powinien wogole byc w nowym zwiazku..i jest skrzywiony emoecjonalnie....zenua.... jesli maszpisac bzdury to lepiej nie pisz ich wcale...albo zachowaj wlacznie dla siebie....nie jestes nawet pojac w stanie o czym ja pisze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozżalona i smutna
calkiem dwa adekwatne stwierdzenia smierc a rozstanie....kafeteria juz dawno zeszla na psy. siedza na niej albo zboczency albo ludzie ktorzy maja sami ze soba powazne problemy i wyladowuja sie na innych...ktos szuka pomocy a jest obrazany...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"ja za pierwszym razem dokladnie tak sie czulam...jakbym stracila na zawsze dla mnie umarl...a gorsza jeszcze byla swiadomosc ze on sobie zyje wlasnym zyciem ze mnie w nim nie ma..." Dokładnie tak napisałaś. A porównanie wcale bez sensu nie było. Kiedy ktoś nas opuszcza , w pewnym sensie umiera dla nas, a na pewno umiera jakaś część nas. Zupełnie normalne uczucie. Mam nadzieję, że dalej jesteś pod opieką psychologa? Bo to, o czym piszesz, leczenie szpitalne po zerwaniu, to nie wygląda najlepiej. Większość ludzi w takim przypadku powścieka się, popłacze, po jakimś czasie podnosi głowę do góry i żyje normalnie dalej. I nie dopatruj sie w moich wypowiedziach agresji, bo jej tam nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozżalona i smutna
czepiasz sie slowek a nie pomyslisz o calym kontekscie zdania!!ze on dla mnie wlasnie zniknal umarlo cos...ze bolalo najbardziej to ze nie kocha ze mnie w jego zyciu juz nie ma... nie jestem pod opieka psychologa bo jej nie potrzebuje juz... moj psucholog nawet stwierdzil ze ludzie po ciezkich przezyciach boje sie powrotnergo zranienia , to samo bys napisala osobie ktora przezyla pozar i boji sie ognia lun ktorta sie topila i ma lek przed woda... ze jest skrzywiona emocjonalanie?!!troche tolerancji i zrozumienia dookola....bo jak widac jesli ktos czuje mysli inaczej niz powinien wdl "kogos" to jest odmincem jest glupi chory i wogole naadaje sie tylko do psychitryka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo oczekujesz od życia tego czego nie otrzymasz nigdy!!! nigdy nie mozesz być pewna, ze to co jest między Tobą a Twoim mężczyzną to jest na zawsze, nigdy nie bedziesz tego calkiem pewna! tylko teraz jeżeli nie umiesz z tym żyć to rzeczywiście powinnaś unikać związku przynajmniej aż emocjonalnie sie nie ustabilizujesz, przeczytałam to co napisali inni i wiekszość wypowiedzi popieram :O powinnaś spróbować wziąć sie w garść a nie tylko napędzać strachem. Ja jestem po wypadku samochodowym bo jakiś pijany debil jechał nie swoim pasem. tez sie bałam ale nie bede sobie odmawiać przyjemności i wygody jaka daje samochod tylko przez jakiegoś kretyna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chodzi o to, ze Ty sama nie chcesz sobie pomoc, to nie jest latwe, ale trzeba chciec i troche sie postarać, a nie nakręcac sie :( tu na kafe jest b duzo osob,które przeżyly rozczarowanie, Tobie może być trudniej bo jesteś nadwrażliwa, ale to Twoje życie, nie możesz żyć wciąz w strachu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozżalona i smutna
wiesz tonie jest tak do konca jak piszesz.. ja mam czasem takie mysli kiedy jest zle..wtedy zaczynam sie bac ale ogolnie jest ok..czuje siekochana...a chybamam prawo zwatpic czasem przez to co przeszlam..w poprzednim zwiazku.. nie myslalam wcale o tym wiedzialam ze niczego nie moge byc pewna na 100% chociaz i tak bylam....jak jestes z kims i jest niby ok.. nie wiesz co to rozstanie nie przejmujesz sie takim sprawami a teraz kiedy wiemjak to znosze jak przezywam..automatycznie bac sie zaczynam od nowa..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×