Hilma 0 Napisano Maj 27, 2008 Witam, Nie wiem, czy w dobrym miejscu o tym pisze. Naprawde szukam pomocy, a ni zakladam nowy temat. Chodzi o moja babcie. Sama mysl o niej srawia, ze trzesa mi sie rece a glos zalamuje. Wszystko co robie, robie zle. Kazdy moj sukces przechodzi bez echa, badz przekuwany jest przez nia w cos glupiego, zlego itd itp. Wtraca sie w moej zycie, wszystko chce wiedziec. Wedlug niej nic nie wiem i w ogole trzeba sie o mnie martwic ciagle i ona sie ciagle martwi biedna, choc nie raz mowilam jej, ze nie potrzeba (mam 25lat). Jak ja odwiedzam,przez tydzien (co najmiej)mam zepsuty humor i jakies dziwne uczucie beznadziejnosci, jedoczesnie wyrzuty sumienia. Poza tym jestem malo asertywna. Nie chce po prostu z nia sie klocic, a ona nie rpzyjmuej do wiadomosci opii innej, niz jej sama. Jak mowie co o czyms (niewazne o czym) to patrzy na mnie jak an wariatke wzrokiem \"co ona gada\". Jak sie jej pytam, czy jej pomoc w czyms odmawia, a potem dowiaduje sie od kelezanki kolezanki znajomej.... ze nie pomagamy jej (ja i moja siostra i mama). Mowi przy mnie wprost zle o mojej siostrze, mamie, o anrzeczonym trche sie jzu uspokoila, choc zdarzaly sie teksty typu \"on i tak nie znajdzie sobie lepszej dziewczyny, bo ani przystojny ani wyksztalcony\". Z drugiej strony zawsze nam pomagala, szczegolnie ostatnio finasowo (sponsorowala mi bilety miesieczne, zebym na studia mogla dojezdzac, nazywala to zoldem). No i w ogole pomagala mojej mamie, bo moj ociec zmarl jak bylam mala. I nie wiem co robic. Mam wyrzuty sumienia,z e jej nie odwiedzam, nie dzwonie, nie interesuje sie. Jednak jak tego nie robie to psychicznie jestem w stanie normalnie funckjonowac. Jak to ejst, ze ona ma na mnie taki silny wplyw? Co jest wazniejsze, ja czy dobre kontakty z nia. Osobiscie uwazam, ze to pierwsze. Jak tez tak myslicie pomozcie mi uciszyc sumienie. jesli macie inne madre rady, prosze podzielcie sie nimi, bede bardzo wdzieczna. P.S. Wytlumaczyc jej sie nie da nic, mowiac prosciej rozmowa z nia skonczyla by sie kotnia i kolejnym jej atakiem serca czy czyms tam(bo tak czasami szantazuje). Kocham babcie, ale nie potrafie z nia przebywac. Nie moge dla lasnego dobra. Czy mam prawo byc taka egoistka????? Pomozcie, doradzcie pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach