Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość czasem tak mam...

Byłam przerażona...

Polecane posty

Gość czasem tak mam...

W wieku 11 lat umarł mój Tato, potem w wieku 16. moja siostra a jak miałam 17 lat mój bliski kolega. Mimo to nie potrafiłam pomóc koleżance... Kilka dni temu zmarł jej narzeczony, za kilka tygodni mieli brać ślub, wszystko już było zaplanowane, mieli 4 letniego synka... :( Jak usłyszałam jej zapłakany głos w słuchawce dziś zatkało mnie i nie wiedziałam kompletnie co powiedzieć, bo co "będzie dobrze?", "nie martw się?" to takie beznadziejne, gardło związało mi się ze strachu i zdenerwowania i zrozumiałam że nie ma takich słów... Dodatkowo przypomniało mi się jak ja się czułam kiedy kolejno odchodzili -mój Tato, Siostrzyczka, kolega... Przez tyle lat duszone uczucia, udawanie, że tego nigdy nie było, nie wydarzyło się, że to nie ja - nagle wszystko wybuchło pośrodku zatłoczonej ulicy... Człowiek sam musi przejść przez to, sam musi znowu zacząć żyć od początku i stanąć na nogi, to nigdy nie jest proste prawda? Nie mogę jej pomóc w żaden sposób, tak mi się wydaje, moge powiedziec tylko "jestem z tobą, możesz na mnie liczyć" nic więcej :( Wydawało mi się, że poradziłam juuż sobie, że dziś jestem dorosła i to już daleko za mną, że jestem silna, tak silna, że nikt i nic mnie nie pokona...tyle lat minęło... Życie jest tak cholernie niesprawiedliwe... Musiałam to z siebie wyrzucic :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niełatwo jest poradzić sobie z takimi sprawami. Czy spróbowałaś pomocy psychologa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×