Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość destroyed

Konsekwencja w zerwaniu z facetem, który nie zasługuje na moją wielką miłość?

Polecane posty

Gość destroyed

właśnie wypisałam na kartce 10 solidnych powodów, dla którego trzeba skończyć związek. byliśmy razem 2 lata, było cudownie - sielanka po prostu. kilka tygodni temu mnie zdradził. nie krył się z tym. chyba nawet zdradził mnie x2, bo z dwoma innymi pannami. pod wpływem emocji i wielkiego szoku, po kilku dniach, pomyślałam, że mu spróbuję wybaczyć. ale to raczej się nie uda. nie umiem o tym zapomnieć, bo mam wrażenie, że wtedy udawałabym, że się nic nie stało, a przecież się stało. skrzywdził mnie bardzo. poza tym on nie zachowuje się jak facet, który kocha. twierdzi, że kocha, ale wydaje mu się, że chce być sam. wiadomo, będzie mógł bawić się do momentu aż mu zabraknie pensji i codziennie mieć inną. ja już nie mam cierpliwości. nie wierzę w ani jedno jego słowo. on jest totalnym zaprzeczeniem wszystkiego. pije chyba za dużo, ćpa, zdradził (nie wnikam już czy zdradzać będzie), swoją pensję chce tracić na imprezach, ma specyficzną pracę - mundurowy, kłamie notorycznie, nie ma wyrzutów sumienia, nie szanuje, jest obojętny na moje łzy i jest leniwy. chcę to skończyć, ale... czuję się tak, jakby oszukał mnie anioł. to jest najbliższa mi osoba. inne rzeczy w życiu jeszcze nie do końca dzieją się tak, jakbym chciała i długa droga przede mną np. do szczęścia zawodowego. z nikim nie jestem tak blisko jak z nim, mieszka u mnie od tych 2 lat, mamy psa. strasznie boli to wszystko. powoli dojrzewam do tej decyzji, ale jest mi naprawdę ciężko. mam 28 lat, średnie powodzenie u facetów... boję się samotności. nie wiem jak sobie poradzić z procesem zrywania. zwłaszcza, że on jest trudny, w sobotę kazałam mu się wyprowadzać, wyszłam z domu, a jak wróciłam, to on spał, a potem udawał, że nic się nie stało, a mi zabrakło już pewności siebie i konsekwencji. potrzebuję wsparcia. że dobrze robię, że lepiej być samemu, niż z kimś takim. że długo nie będę sama, że na pewno ktoś gdzieś dla mnie jest - to bym chciała usłyszeć. no i jak przebrnąć przez to zerwanie i być konsekwentną do samego końca??? jest mi trudno, w pewien sposób się od niego uzależniłam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ten sam problemm
oni sa niestety chorymi egoistami :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ju............................
Spakuj go i każ zamknąć drzwi... od zewnątrz.:P Ignoruj telefony i inne próby kontaktu. Przecież masz go dość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zerwij z nim. uwierz ze nie bedzie miał skrupułów żeby zrobić to raz jeszcze. ja ciągnełam taki związek przez 3 i pół roku i nic dobtrego z tego nie wyszło. a wybaczałam nie jeden i nie dwa razy... dasz rade zyc bez niego. on nie jest aniołem, skoro cie zdradził to znaczy ze mu wcale nie zalezy. pomysl sobie jakie swinstwo ci zrobil, jakim on jest chamem - patrz na niego z gorszej strony to szybciej sobie ztym poradzisz. Pisze to, bo nie chcę zeby jakakolwieg dziewczyna przeszła przez to, przez co ja przeszłam. Ty jesteś z nim dwa lata jeszcze mozesz sobie ulozyc zycie na nowo. Zastanow sie pożądnie. Buziaki:***

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość destroyed
eobie mu lody z polykiem i powinien dlatego mnie szanowac i kochac .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość destroyed
robie mu lody z polykiem i powinien dlatego mnie szanowac i kochac .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość destroyed
Oba wpisy powyżej to sprawka jakiegoś trolla - niektórzy ludzie muszą mieć naprawdę bardzo namieszane w głowach, skoro czerpią radość z takich wpisów i podszywania się pod innych!!!!!!!!!!!!!!! jest tu jakiś moderator, który może takie coś kasować, czy po prostu trzeba to ignorować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość destroyed
moja przyjaciółka nie mieszka w Polsce, więc jakby nie mogę liczyć na takie doraźne wsparcie. jest mi źle, ciężko mi teraz będzie znaleźć w życiu cokolwiek dobrego. myślę o tym wszystkim i nie rozumiem co się z nim stało. próbuję nie myśleć, ale to nie jest dobre rozwiązanie, bo odsuwam na bok problem i fizyczną realizację tej decyzji, że chcę być sama. czy jak się zrywa w takich - teoretycznie oczywistych - sytuacjach z facetem, to czuje się przekonanie o słuszności decyzji? bo ja czuję pustkę, żal, niemoc, ból i łapię się na tym, że chciałabym się obudzić jak ze złego snu. gdzieś tam chwilami mam jakąś nadzieję, że może jeszcze... nie jestem do końca pewna tej decyzji, nie mam chyba tak ostrego instynktu samozachowawczego, bo teoretycznie przed takim facetem, na jakiego on wyszedł nagle po 2 latach związku, powinno się uciekać byle dalej i byle szybciej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
posluchaj :) przeciez to zly, falszywy czlowiek. mowi ze chce byc sam i nie mowi ze kocha - pewnie to jemu zwisa czy jestescie razem czy nie. co masz z niego za pozytek, jak zdradza? nawet bez gumki sie kochac nie bedziecie mogli, bo moze ma juz syfa. pozytku z niego samego - wszystko wydaje albo na inne (powinien adorowac Ciebie, a nie wydawac na inne!), albo na jakies imprezy, albo przepija. jak dlugo bedziesz to tolerowala i zastanawiala sie, czy chcesz w tym trwac czy nie? daleko mu do aniola przy tym, co o nim napisalas. a po kazdym zwiazku mozna powiedziec przeciez, ze bylo tyle milych chwil... nie jestem materialistka, ale zobacz jak za pare(-nascie) lat byloby wam ciezko- zero wsparcia finansowego z jego strony! skoro on cala kase przepuszcza juz teraz. a jak bardzo on (i jego organizm) sie zmienia po dluzszym spozywaniu alkoholu i jakis narkotykow w duzej ilosci, myslalas o tym? to bedzie wrak faceta. a wiesz jakie mialabys dzieci z alkoholikiem/cpunem, i na jakiego ojca musialyby patrzec kiedy bylby pijany/na haju ? zostaw go, bo z Twojego postu widac, ze fajna babka jestes, nie wart Ciebie jest taki nieodpowiedzialny przerosniety bachor!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość destroyed
bo ja czuję pustkę, żal, niemoc, ból i łapię się na tym, że chciałabym się obudzić jak ze złego snu no i oprocz tego kupilam sobie dildo. Male dziewczynki gdy ida spac biora smoczka a ja psie z dildo w ustach .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość musisz być konsekwentna
Jak mnie chlopak zdradzil po 2 latach to wiedzialam, że dobrze robię odchodzac, ale to tak bolało. Wiem, przez co przechodzisz, ale jak już wyprowadzi się poczujesz ulgę, jasne że będziesz wspominać ale z dnia na dzień będziesz odzyskiwała wewnętrzny spokój. Powiedziałaś żeby się wyprowadził On to olał - pod jego nieobecnosć spakuj go, wystaw walizki, zmień zamek i po krzyku. Wiem, że to bardzo trudne, ale dasz radę, jesteś młoda i masz prawo znaleść kogoś kto Cię pokocha i będzie Cię szanował. I nie myśl o tym, że masz średnie powodzenie u facetów! To teraz nie ma żadnego znaczenia. On się Tobą zinteresował więc uwierz, ze są setki mężczyzn, którzy także by się Tobą zainteresowali!! Nie masz absolutnie zadnego oparcia? Znajomi, koleżanki, rodzina??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do detroyed
jestes wspoluzalezniona - od tego faceta ja tez od swojego i tez mam 28lat powodzenia w ogolw - choc, a moze wlasnie dlatego, ze jestem atrakcyjna i inteligentna usiluje sobie dac rade, wiem, ze zwiazek z nim mi nic nie da poczytaj o wspoluzaleznieniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do detroyed
w ogole * - wkradl sie blad Twoje emocje sa naturalne i zrozumiale, ale NIE MOZESZ IM ULEC

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elebele
no i co z tego ze jestes ? MAlo to facetow jest na swiecie ? Znajdziesz sobie jakiegos .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do destroyed
destroyed: weź sobie zaczernij nicka, bo kretyn jakiś nie przestaje się podszywać. A moja rada: znajdź w sobie siłę i konsekwencję. On jest bezczelny i nie liczy się z Tobą, wyczuwa Twoją słabość. Po prostu się położył i zasnął, ma Cię w dupie. Weź swój żal przeżyj sama, z pomocą kafeterian skoro nie ma na razie nikogo w realu, choć dobry byłby ktoś w realu w takiej chwili. Mama czy przyjaciółka. I kopnij Go mocno mocno w dupę, znajdź w sobie tą złość. Przecież najlbiższy człowiek Cię oszukał i potraktował jak zero. Nie czujesz tego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do elebele
Ty się elebele idź odstresować :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i znowu. wczoraj wieczorem kwasy, dziś od rana nie odbierałam telefonu. wydzwaniał, pisał, przepraszał, błagał. czy rozumiejąc dlaczego się wkurzam - wątpię, on raczej nie ma bladego pojęcia co takiego robi źle. przyjechał jak wróciłam z pracy, sam musiał się przygotować na nockę, zaczął przepraszać, robić różne miny w stylu skrzywdzonego pieska, brać za rękę itp. powiedziałam mu (znowu) na co nie mam zgody w związku, że zachowuje się jak palant i że mam dość. a on zjadł sobie fasolkę ze słoika, umył się, ubrał, w między czasie przepraszał, próbował się usprawiedliwiać a w końcu wyszedł do pracy. powiedziałam mu \"radź sobie sam\", a on mi na to, że on mnie kocha najbardziej na świecie i że nie umie tego okazać i że wie, że ostatnio coś mu odbiło, ale że mnie kocha i że nie dociera do niego, że mnie może stracić i że pewnie uświadomi to sobie jak już będzie za późno. ble ble ble, wiem, że to puste gadanie. ale łapię się na tym, że chciałabym naprawdę wierzyć w jego słowa, muszę się przywoływać do porządku, żeby nie wierzyć mu, nie chcieć nic od niego itd. no w każdym razie znowu zabrakło mi tej kropki nad i. znowu nie dostał czytelnego przekazu, że ma się pakować i nic tego nie zmieni. pojechał na noc do pracy i znowu jestem w zawieszonej sytuacji. czytam książki o toksycznej miłości i współuzależnieniu, ale trudno przeczytane rzeczy wcielać od razu w życie. przyjaciółce nie mogę wisieć non stop na telefonie, także jestem zdana kompletnie na siebie, co - jak się okazuje - nie jest dobre. dlatego piszę tutaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×