Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lupita12

KIEDY DANONKI???

Polecane posty

Gość lupita12

mój synek ma 7 i pół miesiaca i dałam mu danonka - bardzo mu smakuje i widać, że nie szkodzi - mogę mu już go podawać??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewnie ze tak
Nie mozna bezkrytycznie trzymac sie wszystkiego co piszą w "mądrych ksiązkach", bo jako matka masz intuicję i wiadomo, ze zaszkodzic nie chcesz. Wszystko z umiarem, bo gdybysmy mieli wprowadzac danonki tak jak "zalecają" po 3 rż. to do tego czasu co dziecko ma jeść? W jednym miejscu piszą ze jogurty podawac mozna, a danonki od 3 rż. Więc nie rozumiem, czy to coś innego? Nabiał jedno i drugie, z mleka. Jesli maly nie ma reakcji alergicznej to dawaj smialo. Ja córci dalam jak skonczyla 8 miesiecy i tez nic sie nie dzialo, a nawet pediatra powiedziala, ze to dobrze, bo musi otrzymywac wapn i bialko z innych źródeł niz mleko (kórego notabene nienawidzila i odrzucial dawno, jedynie kasze jej dajemy na mleku modyfikowanym,zeby jednak cos z tego co dla dzieci miala).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie chcę się wymądrzać, ale jak dla mnie jest ogromna różnica pomiędzy jogurtem, bo myślę, że o takie chodzi w mądrych książkach, przynajmniej tych które przeczytałam. A danonkami. Tych na pewno nie chciałabym i raczej nie będe podawać dziecku. Wapnia ma to tyle samo co inne produkty mleczne, ale zawartość cukru nieporównywalnie większa. Moim skromnym znadniem czy tak trudno zrobić twarożku z owocami, lub jogurt naturalny z owocami, które już zaczynają się pojawiać, niż faszerować dziecko chemią i cukrem? Ale to tylko moje zdanie. Każda mama wychowuje dziecko jak chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja dawałam danonki od 5 MIESIACA teraz z nimi skonczyłam po monich miał zaparcia i teraz je bakusie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie ja też nie jestem przeciwna cukrowi, chemii itd. Ale moim zdaniem jeśli można coś zastąpić czymś, to dlaczego nie. Poza tym jeśli można unikać podawania takich słodyczy dzieciom to dlaczego tego nie zrobić. Ale znów powtarzam to tylko moje zdanie. Dla mnie osobiście danonek to sama chemia, ja bym tego nie zjadła a co dopiero podawać dziecku. Jest dla mnie za słodki, ma chemiczny smak, nic wspólnego z naturalnymi smakami i na dodatek zostawia taki paskudny mączny osad w buzi. To nie dla mnie. A i podam wam jeszcze raport konsumencki :) http://www.malyalergik.pl/przedruki/sk_2.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam problem z zaznaczaniem-
po 3cim roku zycia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam problem z zaznaczaniem-
nie lepiej mleko i kaszki a danonki,zelki czupa czupsy,mamby etc pozniej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam problem z zaznaczaniem-
ja wole podac suszone morele rodzynki,winogrono arbuza banana niz danonka czy nawet jogurt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gikala mamana
Ta dla 8-9 miesięcznego morele, rodzynki ... :-o a jogurt naturalny zwłaszcza jak najbardziej ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam problem z zaznaczaniem-
a no-moj ma wiecej-ale danonki to nie jest dobry pomysł dla 7 miesieczniaka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Danonki są po 3 r.ż. bo o ile dobrze pamiętam to mają dużą ilość wapnia - za dużą dla młodszych dzieci. Jak już producent pisze, że od 3. r.ż. to coś musi w tym być :P Bo oni to by z chęcią paśli tym nawet noworodki żeby zarobić, ale skoro młodszym dzieciom może zaszkodzić to się bronią taką informacją chociażby przed ciąganiem po sądach bo komuś zaszkodziło. Może to kwestia niedojrzałych nerek u niemowląt? Jakiś inny serek może, jogurt, byle nie taki który ma naskrobane że ma końską dawkę wapnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam problem z zaznaczaniem-
moj synek dostawał/dostaje sporadycznie-1x w m-cu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam problem z zaznaczaniem-
jednak 7 mio m-czny dzieciak pije sporo mleka i uwazam za bezcelowe podawanie danonka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale macie problemy
a gdzie producent to pisze bo ostatnio biegalam po sklepach i sprawdzalam kilka opakowan ale na zadnym nie znalazlam owej informacji. Pytam z ciekawosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
--->gikala mamana No tak danonki są najlepsze. Abstrahując już wogóle od wieku. Bo nawet nie wspomniałam, żeby takiemu małemu dziecku takie rzeczy podawać. Ja mówię ogólnie, co jest zdrowsze. Ale zawsze musi się znaleść ktoś kto... No nic. ---> ale macie problemy Bo raczej nie znajdziesz takiej informacji. Koncerny zrobia wszystko żeby zarobić. Nawet kosztem małych dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na stronie www produktu. A o wapniu pisze na stronie danone gdzieś - jego ilość w Danonkach została opracowana na potrzeby dzieci w wieku przedszkolnym. A dzieci w wieku przedszkolnym potrzebują 3 razy więcej wapnia niż niemowlęta. I jeszcze do poczytania: Niemieckie laboratoria na prośbę „Świata Konsumenta” przebadały także inne rekomendowane produkty, w tym Danonki i Morlinki polecane przez Instytut Matki i Dziecka. Okazało się, że zarówno serki Danonki, po których, jak głosi reklama, dzieci mają „mocne kości”, jak i parówki Morlinki, po których „rosną w siłę”, powinny być podawane maluchom sporadycznie. – Parówki z założenia są dla dzieci za tłuste – uważa, podobnie jak eksperci „Świata Konsumenta”, Bogusława Karłowska z Państwowego Zakładu Higieny. Za tłuste są również dla warszawskiego sanepidu, który zakazał podawania parówek dzieciom w przedszkolach. – Danonki z kolei są zdecydowanie zbyt słodkie, by stosować je w codziennej diecie dziecka – twierdzi doktor Jolanta Mikołajewicz, znany warszawski lekarz pediatra. – Nadmiar cukru, zwłaszcza w połączeniu z mlekiem i jego przetworami, może zrujnować zdrowie malucha. Cukier to jedna z najbardziej szkodliwych substancji dla człowieka, a szczególnie dla małego człowieka. Danone wprowadził serki Danonki na polski rynek, gdy dowiedział się od ekspertów z Instytutu Żywności i Żywienia oraz Instytutu Matki i Dziecka, że w diecie polskich dzieci brakuje wapnia. Co więcej, koncern w zeszłym roku opłacił badania dotyczące zawartości wapnia w diecie najmłodszych Polaków. Badania prowadziły właśnie oba instytuty podległe Ministerstwu Zdrowia. – W zamian za wkład finansowy w badania Danone zwrócił się z prośbą o udostępnienie danych związanych ze spożyciem wapnia i witaminy D, aby upewnić się, czy aktualny poziom wzbogacenia Danonków w wapń i witaminę D jest zgodny z potrzebami żywieniowymi dzieci w wieku przedszkolnym w Polsce – tłumaczy Przemysław Pohrybieniuk, dyrektor do spraw relacji zewnętrznych firmy Danone. Jednak według farmakologa Wojciecha Matusewicza na opakowaniach rekomendowanych w Polsce produktów można znaleźć sporo naukowo nieuzasadnionych twierdzeń. Jego niepokój budzi na przykład dodatek witaminy D w Danonkach. – Jej nadmiar może powodować poważne uszkodzenie nerek i serca, zwłaszcza u niemowląt i dzieci – grzmi. A witamina D dodawana jest z założenia do mleka dla najmłodszych, jest też często przepisywana przez pediatrów jako suplement diety. – Jeśli podamy dzieciom jeszcze serki wzbogacone w tę witaminę, zdecydowanie zwiększamy ryzyko przedawkowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale macie problemy
no to skad mam wiedziec czy danonki są od trzeciego rż. przeciez gdyby byly tak bardzo szkodliwe to owy NAPIS MUSIALBY WIDNIEC NA SAMYM PRZODZIE OPAKOWANIA niestety ale takie są przepisy .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z tego co czytałam na forach, to kiedyś był napis na pudełeczkach, ale nie wiem ile w tym prawdy. A teraz trzeba albo zadzwonić na ich infolinię albo wczytać się w stronę internetową. I to dobrze, bo o wit. D3 nie pisze wcale a o wapniu na stronie Danone, a nie Danonków. A domyślić się można z tego, że na reklamie są dzieci w wieku przedszkolnym ;) Resztę trzeba doczytać :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale macie problemy
a no tak czyli teraz wszystko musze sprawdzac na www bo inaczej nie nakarmie dziecka:( jeszcze nie tak dawno dostęp do www był minimalny a danonki juz staly na polkach dzieci je jadły i jedzą, i ja tez dziecku dawalam i nigdy mi nawet do głowy nie przyszło ze nie mozna im dawac bo wapn czy wit d3. Te wszystkie cukry i inne chemiczne skladniki sa wszedzie, jak myslicie dlaczego soczek np gerbera ma taką długą ważnośc bo co bo naturalnie pasteryzowany bez konserwantów. No prosze was... zrobcie cok w domu zagotujcie i otworzcie sloik po mc zobaczycie roznice miedzy gerberkiem a naszym domowym jablkiem na ktorym grzybek rozwija sie od dawna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chemical podała praktycznie to samo co ja w linku :). Co do chemii, owszem jest wszędzie, ale czasem trzeba się zastanowić co się daje dziecku. Ja powtarzam, sama bym tego nie zjadła a co dopiero dawać dziecku :). A jeśli chodzi o gerbery, no nie do końca tak jest. Oni mają ścisłe, bardzo ścisłe rygory. To są produkty pasteryzowane. Sama jak zrobisz sok w domu i go zapasteryzujesz to będzie trzymał się równie długo. A i jeszcze co do szkoldiwości i tego co jest napisane na opakowaniu. Pisać to sobie każdy może co chce. Coraz to nowe raporty konsumenckie pokazują nam co jemy, a co mówią nam producenci. Nie zawsze to co ma napis Light jest Light, i to samo tyczy sie produktów dla dzieci, to że napisza, ze jest super doskonałe, to nie znaczy, że takie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed wszystkim się dziecka nie uchroni, wiadomo, ale można minimalizować ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale macie problemy
nie no ok ja sie zgadzam ze wiele rzeczy jest do d.. ale zastanawiam sie skad mam wiedziec co jest dobre a co jest do du.. skoro nigdzie nie ma takich informacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobrym sposobem jest to co podałam ja i Chemical, czyli od czasu do czasu przeczytać, testy, raporty. A co najważniejsze kierować się zdrowym rozsądkiem, jak we wszystkim. Jak dasz dziecku Danonka raz na jakiś czas to nic mu pewnie nie będzie, tak samo jak parówkę, czy jakieś inne cuda. Oczywiście zgodnie do wieku. Ale lepiej zrobić pewne rzeczy samemu :). I ja jestem pewna że zastosuję zasadę, czego ja nie zjadłabym, oczywiscie z tych niezdrowych rzeczy, tego nie będe dawać dziecku :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Za komuny to było tak, że produkt musiał spełniać jakieś dokładne normy. Kiełbasa śląska musiała mieć (strzelam) 70% mięsa, a parówki 50%. Teraz to jest "róbta co chceta", produkt może się składać z czego producent sobie zażyczy, byle się zgadzało z tym co zostało wysłane do tych wszystkich instytucji kontrolujących. Bo teraz się sprawdza nie zgodność z ogólnymi normami, tylko zgodność z etykietą. Wyjątkowo na żywność dla niemowląt są narzucone specjalne odgórne normy. Reszta wrzuca co chce, byle się z etykietą zgadzało. Na żarełku dla niemowląt i małych dzieci pisze, że jest to "środek spożywczy specjalnego przeznaczenia żywieniowego dla niemowląt i małych dzieci" Jak napisu nie ma to znaczy że jest takie, jakie sobie z grubsza wymyślił producent a instytucje badawcze sprawdzają tylko czy to co dostali do zbadania jest zgodne z tym co pisze na opakowaniu. Pisali o tym ostatnio w Angorze. Tzn. przedruk był z czegoś, ale nie pamiętam z czego ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oooo to właśnie w tej z mięchem na okładce było :) A potem jeszcze w jednej o pestycydach w warzywach :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem czy to ma związek ale
mam znajoma ktora jest od poczatku przewrazliwiona na punkcie jedzenia dla dzieci i w zasadzie dawala zawsze to co zdrowe albo sama robila itd tak było od najmłodszych dni malucha i jest do dzis a dziecko ma juz 5 lat, efektem tego jest to ze niestety ale maluch nic nie chce jesc, nic mu nie smakuje mowi ze mama zle gotuje itd w przedszkolu ona zabronila dawac obiady bo ich sa niezdrowe i przynosi codziennie swoje efekte tego taki ze maly i tak nie je bo niedobre. Nie pomagaja syropki na apetyt i inne. Maly ma co chwilke jakies problemy z brzuszkiem jak zje cos niezdrowego czyli np czekoladka to zaraz bole brzucha. Od pomidorow ma uczulenie bo nigdy wczesniej nie jadl, truskawki tak samo, wszystko co z mąka rownież lekarz twierdzi ze to jest wina własnie takiego zdrowego jedzenia i ze teraz dziecka organizm wielu niezbędnych nam skladnikow po prostu nie toleruje.A moje dziecko od kąd skończyło rok jadlo prawie wszystko i nigdy nie bylo rzadnych problemow a dzieci w mojej rodzinie troszke jest i zadne nie mialo uczulen czy innych takich bo od poczatku oczywiscie po troche było karmione róznymi niezdrowymi specyfikami i wszystkie dzieci o dziwo zdrowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×