Przywykłam do samotnosci i nie potrafie być z kimś

panicznie się tego boje:( co robic??? przywykłam do tego luzu i jakos strach mnie ogarnia jak sobie pomysle, ze kts miałby przyłazic do mojego domu pare razy w tygodniu albo gdzies mialaym wychodzic

chyba nikt nie czuje sie tak jak ja :(

niedawno poznałam przez net pewnego sympatycznego chłopaka, który chyba sie juz zauroczył a ja sie boje z nim spotkac:( nie ciagnie mnie do tego, on pisze ze teskni za kolejnymi rozmowami a ja.....cóz fajnie sie gada ale nie jakies rewelacje zebym głowe traciła:( moze za stara juz jestem na takie porywy serca i trzeba z rozsądku sie z kims związac? wczesniej zostawił mnie facet starszy ode mnie, kompletnie mnie olał, potraktował wiele razy jak .... i ja juz nie potrafie zaufac, nie potrafie sie zakochac:(

no i gadam sama do siebie :(

nic na siłę ;)

no ale taki stan trwa od 1,5 roku:(

ale widac, ze przenika przez Ciebie smutek, hmm nie mysl nad tym, nie zastanwiaj sie, trafilas na nie Tego... ale to nie znaczy, ze wszystko stracone:) masz szasne na spotkania, to korzystaj!!! i nie odrzucaj, bierz wszystko co los Ci podrzuca;) a kiedys trafisz na niego, a moze to ten z gg?;) powodzenia

smutek.....to był koszmarny okres w moim zyciu, zapowiadało sie tak cudownie. On starszy wiec pomyslałam, ze bede sie czuła bezpieczna, nie chodziło mi o finanse ale o komfort psychiczny. To jemu pierwszemu sie oddałam....ale to co zrobił mi... boje sie kolejnego związku, pamiętam tamten dokładnie, wszystko jakby to było dzis a przeciez juz tyle czasu mineło..

Każdy facet jest inny. Zaufaj facetom! Ja też kiedyś byłam takim samotnikiem aż okazało się, że mam fobię społeczną.

moze i mam taka fobie...ale to pozostałosć z dzieciństwa nie potrafie sobie z tym wszystkim juz poradzic...próbuje zagłuszyc czyms ale nie wychodzi mi

chciałabym spotkac sie za jakis czas z tym chłopakiem ale boje sie odrzucenia, ze mu nie bede odpowiadała albo ze bedzie mi robił co chwilka jakies uwagi....ze wszystko co robie robie zle ale chciałabym spotykac sie z kims, wychodzic gdzies a nie tylko na uczelnie i do pracy i czasami na plotki z kolezanką....tylko chyba bede go trzymała na pewien dystans:( a nie cce go tym ranic...

:(

ten chłopak jest 3 lata ode mnie młodszy , tyle w nim zapału, enargii, checi spotkana sie, teskni itp a ja si ejuz chyba wypaliłam i podchodze do tego bardzo chłodno , bez wiekszych emocji:(

by w wieku 30 lat zamawiać ginekologa do domu by cię poglaskał po duupce i zajrzał w pipkę, tylko musisz umówić wizytę w przeddzień

tamten stary facet co cie skrzywdzil kiedys dostanie za swoje. zapomnij w koncu o nim i nie rozmyslaj wiecej o tym co bylo. kazdy popelnia bledy. ty zaufalas niewlasciwej osobie, zdarza sie... ale czemu masz przez to cierpiec do konca zycia? wybacz jemu, sobie, zapomnij i ciesz sie swoją mlodoscią. a z tym nowym chlopakiem mozesz sie spotkac, czemu nie? lepsze to niz siedzenie w domu.

jak przyjdziesz do mnie do spowiedzi to się umówimy na ruchanko w motelu koło Gdynii

nie wybacze nie chodze do spowiedzi ;)

Ale Wy księża jesteście święci.

Dobrze robisz, nie wybaczaj.

tylko co mi to da??? nic bo nie mam juz z nim kontaktu

wybacz dla swojego wlasnego dobra i spokoju. przeciez zlo ktore ci wyrzadzil i tak kiedys wroci do niego. najlepiej wybaczyc i zapomniec, inaczej bedzie cie to dlugo zatruwac od srodka. a zycie jest za krotkie, zeby sie tak truć.

i zdystansuj sie do tego co cie spotkalo. zastanow sie jakie to naprawde ma znaczenie? za 50 lat juz nas nie bedzie na tym swiecie. czy warto marnowac czas na smutki i zgryzoty? lepiej sie cieszyc. a glupcom wybaczac i nie smucic sie z ich powodu, bo NIE Są TEGO WARCI!!!!

wiem ale teraz cięzko mi na nowo komus zaufac, podchodze do nowych znajomosci z dystansem

jakoś nie potrafię sobie siebie wyobrazić w związku. Co ja miałbym w nim robić? ale i tak nie będę miał problemu z \"ona chce się spotkać\"...

no własnie, co ja bym robiła w tym zwiazku....nie wytrzymam