Porady i przykłady radzenia sobie ze wścibstwem

Mam taką współpracownice, która pyta dosłownie o wszystko, nie zraża jej ton, ani wymijające odpowiedzi. Każda najmniejsza odpowiedź, jest początkiem dalszych pytań. Żadne aluzje nie działają. Wprost nie moge jej powiedzieć, bo się strasznie obraża. No i do tego są zależności służbowe... Potrafi się obrazić jak ktoś jej czegoś osobistego nie powiedział, dla mnie to istna paranoja. Proszę o Wasze przykłady radzenia sobie ze wścibstwem .

To jest dość proste. Musisz być typem, co do którego takie indywiduum ma po prostu śmiałość i czelność. Naucz się trzymać ludzi na dystans. Mnie jakoś nikt nie zadaje wścibskich pytań, a zaiste byłoby o co, bo żyję niekonwencjonalnie. Ale ludzie nie mają śmiałości, po prostu.

Przyłączam sie do prośby, chętnie usłyszę jakimi sposobami można sobie radzić z taką osobą, też mam problem... osoba ta chce sie na siłe zaprzyjaźnić, ingeruje pytaniami w życie prywatne i nie przeszkadza jej ze ewidentnie daje sygnały ze mi sie to nie podoba i nie chce odpowiadać na takie pytania, uważa ze jest super i wszyscy powinni ja wielbić, sztuczność zachowania bije od niej na kilometr, te uśmieszki sztuczne itp...fuj, na dodatek próbuje manipulować ludźmi, help

Moje panie: asertywność i dystans.

Pierwsza zasada: nie mówić nic o sobie. Jeśli gadacie o swoim sprawach przy ludziach zapraszacie ich niejako do swojego życia prywatnego, więc się potem nie dziwcie.

dzięki za wypowiedzi, ostatni tydzień chodzę i warcze, żeby nikt nie miał śmiałości, ale w sumie to nie o to mi tak do końca chodzi

Druga zasada: nie interesowanie się życiem prywatnym innych. Unikanie takich rozmów, nawet jak ktoś chce się pochwalić/pożalić, cokolwiek.

Nie bo to nie chodzi o warczenie. Ja jestem bardzo miła dla ludzi. Uprzejma, uśmiechnięta, ale nic poza tym. Pogadać sobie można o pogodzie, cenach, korkach w mieście - sprawach powierzchownych i nieważnych. NIGDY nie mówić o sobie.

no staram się nic nie mówić, ale ta bestia pyta np. jak ci minął weekend? A potem drąży i drąży

Nie plotkować też o osobach trzecich - to BARDZO ważne.

do tego jak biorę urop to pyta po co .. a jestem od niej zależna. Potem jeszcze potrafi publicznie wszystko wychlapać

Ale tu chodzi o to, żebyś nie mówiła także wtedy kiedy ty masz ochotę. Po prostu chronić swoją prywatność.

Migotka, mam tak samooo raczej stosuje sie do tych zasad..szczególnie teraz kiedy ta persona wybitnie działa mi na nerwy i kiedy dała sie juz poznać jaka jest.. z poczatku chciałam dać jej szansę pokazania sie, poznania, byłą nowa, nie chciałam od razu skreślać....od czasu kiedy wiem jak jest unikam, nie wchodze w żadne szczegółowe dyskusje, ale nadal sie to zdarza choc juz nie tak często, za to cześciej widze złość że nie udało sie wejść w czyjąś sferę prywatną, ze jak to ktoś mnie nie lubi???? i złość ta potem odbija sie na pracy, czyli np robienie sobie drobnych złośliwości w pracy oczywiscie tak by nikt sie nie zorientował...

nie plotkuje, bo mnie inni w ogóle nie obchodzą, znaczy w sensie co sie stało, co zes... itp

Masz problem, skoro kilka razy jej się udało coś wyciągnąć. Trudno jest przemodelować istniejącą relację z kimś. Łatwiej jest przyjąć pewne zasady, jak wchodzisz w nowe środowisko.

Jak pyta po co bierzesz urlop, powiedz: sprawy prywatne. Tyle.

właśnie właśnie

Nakłam jakichś nieprawdopodobnych głupot. Jak komuś powtórzy, to wyjdzie na wariatkę. :)

I ważne jest to, żeby dla takiej osoby być miłym a nie naburmuszonym. Ona musi zrozumieć, że wyznaczasz granicę równocześnie jej nie obrażając/odrzucając itd.

tak troche pozwoliłam jej wejść w moje życie, błąd ale akurat wtedy potrzebowałam chyba kogoś, taki miałam moment słabości, poza tym nie chciałam jej od razu odrzucać, wywierała początkowo bardzo pozytywne wrażenie

Ona się śmiertelnie obraziła na moją koleżanke, że ta jej o problemach ze swoim facetem nie powiedziała. Wyobrażacie sobie. Obraziła się na pracownika swojego męża , że on ich na ślub nie zaprosił . Z tekstem "jak oni sie zachowuja"

moze jeszcze jakieś rady?

Wiecie co postanowiłam? Odpowiadać : "czemu cie to interesuje" na pytanie o pieniądze-niedużo na pytanie np. czemy to czy tamto zroiłam- czy to źle / dobrze? i doprowadzić takimi pytaniami , żeby pytek poczuł się nie swojko

albo, że wiem , ze te pytania to wynikają z dobrych intencji, ale chciałabym to zachować dla siebie

ja to juz jestem tak wnerwiona na nią...normalnie chciała mnie osaczyć..tu zaproszenie na świeta, tu moze przyjdziesz wtedy i wtedy, pytania typu co robiłaś w weekend? po ogólnych odpowiedziach wnikanie dalej i drążenie, a gdzie a co itp.... staram sie odpowiadać tak by nic z tego nie wynikała ale strasznie mnie to wyprowadza z równowagi..

lorbusia osiągnełam ten etap w poniedziałek, jak musia łam powiedzieć po co biore urlop- zabieg kosmetyczny- a ona po powrocie do pracy na forum, powiedziała : patrze jaka jesteś śliczna, mówie, że jeszcze nie jestem śliczna, a ona będziesz powtarzać ZABIEG? Od razu ludzie zaczeli pytać co robiłam... ech ta jej słynna dyskrecja. A potem pytania nie przesłychania. Aż zaczełam warczć

Mój znajomy jak ktoś poruszał przy nim temat innej osoby to ucinał " nie mnie to oceniać". To a'propo wypowiedzi ddllddll, żeby samemu nie obgadywać.

up up, może jeszcze ktoś się wypowie? Dzięki za wszystkie wypowiedzi

to szef poalkoholu na wyjezdzie staral sie wypytac o prywatne sprawy

up