Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Alkoholik 25-letni ...

Dlaczego alkoholicy są dyskryminowani!? Ja piłem, piję i pić będę...

Polecane posty

Gość Alkoholik 25-letni ...

...ale nie jestem w stanie pojąć, dlaczego alkoholik to ktoś gorszy :-O No dobra, piję. Dziennie od 5.000 do 20.000 jednostek mocy, czyli mililitrów płynu zawierającego etanol pomnożonych przez zawartość procentową tegoż etanolu w tymże płynie (dla nadal nie rozumiejących: wino 700 ml o mocy 12% ma 8.400 jednostek mocy, bo 700 x 12 = 8.400). I co z tego? Czy robię komuś krzywdę? Nie. Nie prowadzę samochodu, ani nawet roweru. Po pijaku chodzę tylko na piechotę. Nikogo nie wyzywam, nie obrażam. Do pracy zawsze przychodzę trzeźwy. Piję tylko po pracy... ...No to czemu wszyscy się czepiają mojego pijaństwa? Co im to przeszkadza? Nikogo nie krzywdzę, nie ingeruję w niczyje życie, a jeżeli już ktoś ucierpi na moim pijaństwie, to będę to ja sam. Zatem, ludzie... Dlaczego się wpierniczacie w żywot obcych sobie ludzi, którzy wybrali taki sposób na życie, a nie inny!? To moje prywatne życie, czemu tak bardzo kole Was w oczy to, co robię? Nie rozumiem, czemu chcecie kierować moim prywatnym życiem :-O O co Wam chodzi? Jestem szczęśliwy, a inaczej szczęśliwy być nie potrafię. Boli Was to???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zona alkoholika
a dlaczego pierdolicie zycie innym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość denat metylowy
Jestem z Tobą, bracie 🖐️ Prawka nie mam, na rower po pijaku nie wsiadam, dzieci i rodziny brak. Do pracy przychodzę prawie zawsze trzeźwa ( dwa razy się nie udało ). Ale ogólnie jestem szczęśliwa. Pozwólcie żyć pijakom 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeśi nikogo nie krzywdzisz...
To twoje życie więc rób jak uważasz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak nie masz rodziny
(co prawda masz chyba rodzicow, ktorym z alkoholikiem niemilo ) to chlej sobie .Obys tylko nie sikał po krzkach i nie byl nachalny, nie zaczepiał ludzi i nie powodował wypadków,jako pieszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alkoholik 25-letni ...
Nie mam żony ani dzieci. I nie zamierzam mieć. Wiem, że skoro wolę zaglądać do butelki, to z życia rodzinnego muszę zrezygnować. OK, pasuje mi to. Tylko, do cholery, dlaczego wszyscy się czepiają o to!? To, że nigdy nie miałem dziewczyny, bo piję nałogowo praktycznie od samego początku (tj. od 13-go roku życia) nikomu nie zaszkodzi. Ale prawie wszystkim to przeszkadza: lepiej bądź alkoholikiem i mieszkaj z rodziną, która zawsze będzie na drugim miejscu, niż bądź samotny, bo to wstyd, itd... Tak myślą Polacy. Ja po wypiciu agresywny nie jestem, żony ani dzieci bym nie uderzył. Ale to nie zmienia faktu, że śmierdzący etanolem mąż/ojciec nie jest szczytem marzeń - mówiąc delikatnie - i rodziny wg mnie zakładać nie powinien. I właśnie to mnie wkurza, że mój - relatywnie nieszkodliwy dla społeczeństwa wybór życia pijackiego - jest tak ostro odrzucany przez społeczeństwo. Przecież to moje prywatne życie, o co ludziom chodzi? Nie zaczepiam ich, nie proszę o pieniądze. Czemu więc ingerują w moje szczęśliwe (fakt, że tylko dzięki %, ale zawsze...) życie!?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:o ja osobiscie nie lubie pijakow bo cale zycie sie zmagalam z ojcem ......a Ty myslisz troche o przyszlosci czy masz do w dupie????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość denat metylowy
A kto Tobie tak przeszkadza w tym piciu ? Bo mi np. nikt nie przeszkadza, większość pijackich kompanów wręcz nie daje odpocząć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hjddsss
po co pierdolicie nam życie? moj tatuś właśnie leży w drugim pokoju pijany. masz pusty łeb jak w wieku 25 lat już masz takie pojęcie ,ciekawe kiedy sie ockniesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alkoholik 25-letni ...
Przyszłość... Od podstawówki robiłem wszytko to, czego wymagali ode mnie inni, głównie rodzice. Czułem się w tym czasem dobrze, czasem źle, ale nigdy się nie sprzeciwiłem. Do matury było OK, moje cele były w miarę zgodne z tymi wymuszonymi na mnie przez rodziców - bez ich nacisku pewnie nigdy nie osiągnąłbym wyższego wykształcenia. Potem jednak okazało się, jak bardzo do tego środowiska (osób z wyższym wykształceniem) nie pasuję: są to osoby kreatywne, ambitne, potrafiące dostosować się do każdej nowej rzeczywistości, mające multum zainteresowań, przy których czuję się jak outsider nie mający pojęcia, gdzie, po co i dlaczego trafił. Moja natura, że tak powiem, jest "mocno niekompatybilna" z moim wykształceniem i ta przepaść będzie się z czasem powiększać. Zawsze słuchałem "dobrych rad", nigdy nie mówiłem "nie", zawsze brałem to, co mi kazano i dawałem to, czego ode mnie oczekiwano. Ale mam już dosyć. I dlatego właśnie alkohol stał się moim lekarstwem i ucieczką. Lecz nawet on przeszkadza tym, którym przeszkadzało wszystko, co mnie do chlania doprowadziło... Ot, takie życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ucieczka w alkoholizm nie jest najlepszym rozwiazaniem Twoich problemow!!!!!!! to egoistyczne posuniecie ......... pozatym ranisz bliskich , co niby nie obchodzi Cie wlasna matka ?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alkoholik 25-letni ...
Moja mama interesuje się głównie tym, czy moja praca jest wystarczająco prestiżowa jak na jej gust. Póki co mam pracę, która za taką uchodzi, a której po prostu nienawidzę. Zdarzyło mi się już po przyjściu do pracy (na trzeźwo, bo zawsze tak przychodzę do pracy) zamykać się w kiblu i bić wściekle pięściami w kafelki tegoż pomieszczenia - właśnie z wściekłości wywołanej faktem, że tam muszę robić. A moja mama - jakby nigdy nic - dzwoni do mnie po pracy i kiedy mówię, że muszę zostać 1 czy 2 godziny dłużej komentuje, że "Ty jesteś urodzony do tej pracy; to jest idealna robota dla Ciebie (...)". Szlag mnie trafia :-O NIGDY nie wybrałbym tej pracy, gdybym to ja decydował! Jest to praca z ludźmi, a ja wolę pracować z urządzeniami, w samotności. Nie umiem jej dobrze wykonywać, choć wiele osób twierdzi inaczej. Te osoby nie wiedzą jednak co czuję, idąc do tej roboty. 3 x N: Niechęć, Nienawiść, Niekompetencja. Najkrótsze i najlepsze podsumowanie. Gdybym miał za co, uciekłbym na koniec świata, by nie musieć się nikomu tłumaczyć z porzucenia tego gówna. Póki co, ta praca jest najbardziej jaskrawym przykładem na to, że nie mogę przeżyć całego życia żyjąc tak, jak inni tego ode mnie oczekują. Ponieważ jednak zgadzałem się na taką uległość przez 25 lat, chyba nie umiałbym już teraz się wycofać... A przynajmniej byłoby mi bardzo ciężko. Wszelkie decyzje w moim życiu PODEJMOWANO; nie ja je podejmowałem. Teraz za to płacę. Odwrotu ani ucieczki nie widzę... No, może poza alkoholem. I dlatego cholernie mnie wkurza i smuci fakt, że nawet tę ostatnią deskę ratunku dla mojej psychiki chcą mi wyrwać :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiec z tego wynika ze praca jest ........powodem Tak drastycznej decyzji jaka jest picie !!!!!!!!!zeby czuc sie lepiej zeby zapomniec zeby ....zeby ...........zeby....itp.itd. to nie jest rozwiazanie !!!!!!!!!!!!!!! mozesz i musisz zmienic prace jeszcze mozesz wszystko mozesz .........tyle ze niechcesz !!! no nie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wejdz na adonai
zacznij w końcu ŻYĆ! dawałes się prowadzić przez całe zucie za rączke bo tak było Ci wygodnie a teraz wciskasz ludziom kita jaki to z Ciebie męczennik

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo alkohol to marna ucieczka
nic nie daje a niszczy, dlugo z tym nie pociagniesz. Takie uciekanie jest typowe dla 16latka, a ty masz juz 25 - chyba to juz sa skutki uzaleznienia, sam siebie tlumaczysz. Meczy cie ze jestes zniewolony przez mamę i myslisz ze alkohol da ci wolnosc? On wlasnie zniewala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo alkohol to marna ucieczka
i nie to, ze cie dyskryminuję, po prostu taka postawa nie wzbudza we mnie ( i w innych tez) szacunku - jestes słaby i bezwolny - a takimi ludzmi sie - niestety - pogardza. Ocknij sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alkoholik 25-letni ...
Chciałbym, i to bardzo, zmienić tę pracę. Ale już tak bardzo wszyscy się przyzwyczaili do mojej "wyższowykształceniowości", że kiedy im mówię, na co chciałbym się przekwalifikować, patrzą na mnie jak na idiotę. Wiem, że w ten sposób zawiodę i rodziców, i znajomych, i przyjaciół. Wszystkich po prostu. Mając dość wysoki poziom wykształcenia zszedłbym na stopień niższy niż ten, na który weszło wiele - jeśli nie większość - osób po maturze. Ponieważ to rodzice płacili za moje wykształcenie, tkwię w tym gównie nadal i podążam drogą, do której czuję się zobligowany. Nie wiem, jak będzie dalej; wiem jednak jedno: w obecnej chwili nie widzę dobrego wyjścia z sytuacji (takiego, które zadowoliłoby mnie i rodziców), a więc piję. Rozwiązanie najprostsze, ale skuteczne... Jeżeli idzie o to, jak bardzo musiałbym spaść w ogólnie akceptowalnej "hierarchii społecznej", gdybym postawił na swoim - wyobraźcie sobie, że urzędnik państwowy decyduje się na zostanie śmieciarzem. Spadek prestiżu byłby porównywalny do mojej sytuacji. Tyle, że nikt nie chce przyjąć do wiadomości, iż owa profesja "urzędnika" (w rzeczywistości robię coś innego, to tylko przykład) nie jest dla mnie. Że jest dla mnie piekłem, z którego uciekam dzięki alkoholowi, a najgorsze jest to, że nawet ta ucieczka (spowodowana przecież społecznym przekonaniem o większej wartości danej pracy w porównaniu z innymi) nie jest przez nikogo akceptowana. To co ja mam niby zrobić? Mogę wyjechać za granicę, zwrócić pieniądze za naukę - ale to nie uchroni mnie przed wyrzutami, że zawiodłem. A więc nie zawodzę. Tylko chleję, co i tak niektórym nie pasuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo alkohol to marna ucieczka
tak - alkohol - rozwiazanie najprostsze , ale nie skuteczne. Na dłuzsza mete nie lepsze, niz przekwalifikowanie sie na śmieciarza. Prace mozna zmienic, mozna dorobic studia podyplomowe, kursy, cos z tego wyniknie. Z alkoholu nic - wystarczy sie rozejrzec opo starszych alkoholikach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×