Jak go nie ma to strasznie tęsknię a jak jest ze mną to mnie denerwuje

Przez długi okres czasu traktowałam go jako przyjaciela i on o tym wiedział, choć był we mnie zakochany.Bardzo lubiłam się wtedy z nim spotykać, w końcu stwierdziłam że to jest ktoś z kim chce być. Ale odkąd jesteśmy razem mam mieszane uczucia. KIedy on jest ze mną to czasem denerwuje mnie jego obecnośc, wkurza mnie to, że on ciągle sie do mnie klei:D poprostu wkurza mnie często... a jak sobie jedzie to aż płaczę z tęsknoty, tak bardzo pragnę wtedy by mnie przytulił itp. no wiecie.... jak w tym wierszu \"Nie tracę zmysłów, kiedy cię zobaczę; Jednakże gdy cię długo nie oglądam, Czegoś mi braknie, kogoś widzieć żądam"

Ludzie tak są skonstruowani jak już dostaną to czego chcieli szybko im się to znudzi.

to proste to nie miłosc tylko deperacja z twojej strony, poprostu kogos potrzebujesz przy sobie, kiedys go zdradzisz jesli nic ni zmienisz

Nie zdradzę go tego jestem pewna i to nie desperacja. Mam powodzenie i rownie dobrze mogłabym być z kimś innym. Jednak ja chcę JEGO. Gdy go nie ma tak strasznie tęsknię itd. a jak jest to mnie wkurza... od razu nie zapałałam do niego miłością, ale to związek zbudowany na solidnym fundamencie, napewno na przyjaźni i szacunku... Kocham go, ale drażni mnie gdy ze mną jest czasami... a potem mi go brakuje, tęsknię. Nawet nie myslę o innych facetach.

jak ma przyjechać to tak go wyczekuję :) Martwię się o niego gdy gdzieś jedzie, troszcże się o niego i naprawdę bym chciała z nim być...

tylko gdy go nie ma obok mnie to moje uczucia sa takie wyraźne, jestem ich pewna... a gdy przyjeżdża i jest ze mną to mnie drażni często, nie wiem dlaczego

Moja dziewczyna też tak miała. Po jakimś czasie zerwała-było to niestety zbyt poźno-zastanowcie sie nad tym co czujecie bo skrzywdzicie drugą osobę.