wrocic czy nie??

kochał, kochał i jeszcze raz kochał...wszyscy to widzieli, poźniej zdradził chociaz tego nie pamieta...wydał go przyjaciel, pozniej plakał, prosił zapewniał, ze kochał i ze kocha...a co ja mam zrobic?? Tesknie za nim cholernie, sama sobie przecze a najgorsze jest to, ze on to widzi, za dobrze mnie zna...chce z nim byc, pozniej juz nie...a moze to tylko czysto fizyczne porządanie? moze mi minie? Oby... ;( Wszyscy kręcą nosem i mowią, ze by wybaczyli...a ja potrafie?? sama nie wiem, kiedy ide na impreze moglabym miec kazdego faceta...hmmm moze troche egoistycznie to zabrzmialo i pewnie bedzie kilka soczystych komentarzy na ten temat(juz sobie wyobrazam) a nie potrafie nawet z kims sie bawic, ciagle jestem mu wierna? nie potrafie go odepchnąc kiedy podczas rozmowy on mnie przytuli, mowie mu zeby tego nie robil, a w glebi prosze, zeby to zrobił...nie no do konca mnie poschizowało...

po prostu :) zawsze mówiłam ,że nigdy bym nie wybaczyła nie wróciła itp , a kiedy mnie to spotkało ... wybaczyłam tyle ,że on tego wybaczenia nie potrzebował ... dzis jestem z kims innym i nawet przez chwile nie żałowałam ,że tamten to juz historia :)