Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sju

Czy są tu niedoszli samobójcy?

Polecane posty

Gość jacque_piraque
mam 28 lat, jestem z rodziny patologicznej.. nie mam zony, dzieci, dziewczyny.. nawet chlopaka nie mam. nie mam nikogo na tym swiecie.. mam mysli samobojcze.. mam nieudana probe.. (chcialem sie rzucic z wiezowca.. ale zabraklo mi odwagi) chodze do psychologa.. 2x w tygodniu.. place 50 zł za wizyte i nic z tego nie mam.. po co.. ? po co to wszystko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tgsr
ja próbowałam jak miałam 11 lat ale nie wyszło... nie wiedziałam ze to jak to chciałam zrobic bedzie mało skuteczne. potem tez miałam mysli samobojcze ale nie próbowałam. ostatni raz o tym myslałam w kwietniu 2008

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość XXXakaszaXXX
cześć ja miałam 16 lat gdy próbowałam popełnić samobójstwo i choć mineło już tyle czasu ten temat nadal mnie dręczy a najgorsze w tym wszystkim jest to ze nie ma o tym z kin pogadać bo dla wielu ten temat nadal jest tabu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Finduilas
Trzy lata temu i choć zmieniłam podejście do życia, do wszystkiego... to wciąż powraca i wciąż się tego boję. Akasza, jeśli chcesz pogadać mogę napisać do Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość XXXakaszaXXX
wiem co czujesz ja po dzień dzisiejszy dobrze to pamiętam fajnie że mogę teraz z kimś o tym pogadać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Vikimagdalena
Często, bardzo często myślę o samobójstwie. Niestety w swoim 27-letnim życiu, zdążyłam wyrządzić tyle złego... Nie będę się rozpisywała na ten temat, bo nie ma to najmniejszego sensu. W każdym razie żałuje swych czynów. Zmieniłam się, jednak nie wszyscy do dostrzegają niestety. Cały czas patrzą na mnie przez pryzmat tego jaka byłam kiedyś. Nie radzę sobie z tym, tym bardziej, że osoba, którą tak bardzo kocham, często mi nie wierzy. Czy starczy mi odwagi aby targnąć się na swoje życie... czas pokaże. Choć myślę, że to kwestia czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odratowana
Piszcie do mnie, moje gg 11008819

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mam 25 lat i jestem
prawiczkiem. chyba już czas przestać żyć nadzieją i dokończyć to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich bardzo serdecznie. Jestem nowym użytkownikiem i mam nadzieję, że miło spędzę z Wami czas na tym forum. Przeczytałem wiele Waszych historii dotyczących myśli samobójczych, przy których łezka się kręci, gdy pomyślę sobie, że ja też bardzo cierpiałem i miałem myśli samobójcze. Moja historia życiowa i jej przebieg był dla mnie tak dużym zaskoczeniem i szokiem, że do dzisiaj jeszcze tego nie ogarniam. Do tej pory nie potrafię zrozumieć tego, że życie potrafi tak bardzo zaskakiwać( tak bardzo jak mnie zaskoczyło). Jeśli ktoś zechce posłuchać mojej historii to zapraszam na gg. Byłem już na wielu forach o podobnej tematyce i rozmawiałem z wieloma osobami. Znam setki różnych historii i ich zakończeń. Mogę Wam na gg bardzo skrótowo przedstawić takie historie i ich zakończenie. Jestem przekonany, że będzie to dla Was wskazówką, która wskaże Wam co powinniście zrobić w Waszym obecnym położeniu. Z chęcią porozmawiam z Wami na te poważne tematy jak i na te bardziej luźne, jeśli będziecie zainteresowani. Serdecznie Was zapraszam drodzy przyjaciele na moje gg : 38409695 Ps.I nie bądźcie zdziwieni tym, że nazwałem Was przyjaciółmi. Dla mnie każdy jest przyjacielem kto zaznał w życiu wielu cierpień tak jak i ja ich doznałem. Po prostu utożsamiam się z taką osobą, która już wiele przeszła w życiu Pozdrawiam Marcin

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedoszła
zawsze zastanawiam się czy byłam jestem i będę potrzebna teraz tylko ranię innych a inni mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
podcieam se dzisiaj nadgarstki eby poczuc sie takim "aniolkiem" :C

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzisiaj rozmawiałam z koleżanką z oddziału: przywieźli im prawie samobójce, ale nie udało mu się doprowadzić do śmierci. Resztę życia spędzi gnojek jak warzywo, srajac pod siebie, gnijac za życia. Opanujcie się ludzie, samobójstwo nie jest wyjściem, a poza tym może się nie powieść i żyjesz w piekle żyjąc na pół gwizdka. Tak, tacy ludzie czują ból, to tak na wypadek, gdyby ktoś się pocieszał, ze nie będzie nic czuł. Życie wymaga odwagi, samobójstwo to najgorsza z opcji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lkughlui
ta... niestety jeszcze nie umarłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lkughlui
ta niestety jeszcze muszę jeszcze żyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moje zycie to smierc
jestem juz po terapiach, po probach i nie mam juz mysli samobojczych. Zyje samotnie, mam 32 lata i nigdy nie mialam zwiazku. Rodzina przstala sie mna przejmowac, mieszkam za granica i spedzam kazde swieta samotnie. Zaczelo sie od okaleczania. Wracalam z pracy i bieglam do domu aby sie okaleczyc, pustka, cisza tak bardzo bolalo ze wolalam uderzyc glowa w sciane, albo reka, albo przystawic noz..itd. Pomoglam sobie sama, poszlam do lekarza, rok na psychotropach. Mozna zyc. Tylko nic sie nie zmienilo wracam do domu aby spac..przesypiam kazdy wolny dzien, caly okres swiateczny, praca -internet - sen duzo snu. Jak warzywo. Oddalabym wszyytsko co mam w zamian za chlopaka ale mi to nigdy nie bylo dane. Czuje sie jak bezwartosciowy smiec tym razem juz bez mysli samobojczych ale ze swiadomoscia swojej beznadzieji. nie wiem co gorsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wszystko jest nie tak
ja próbowałam miałam jakieś 10 lat, nie radziłam sobie w szkole w domu tez było niefajnie. Zawsze byłam taką ofiarą losu z problemami, które ukrywałam. Pamiętam że miałam wtedy bardzo wymagającą nauczycielkę, nie radziłam sobie z tym przedmiotem, bałam się chodzić do szkoły bo tam dostawałam pały a jak je dostawałam to w domu ojciec się na mnie darł i tak w koło macieju do tego jeszcze pił i bił mamę. Pewnego dnia powiedziałam mamie że wole ze sobą skończyć niż iść do szkoły no i mama się przestraszyła narobiła zamieszania w szkole, nauczycielka wysyłała mnie do psychologa, ale tam nie trafiłam i jak głupia cieszyłam się z tego że nie jestem nie normalna. W każdym razie któregoś dnia nazbierałam jakiś tabletek i połknęłam ale z tego co pamiętam to zwymiotowałam. Teraz to wróciło niszczę swoje życie przesadzam z alkoholem, a jak jestem pijana to mają miejsce pewne sytuacje, domyślcie się jakie, później nienawidzę się jeszcze bardziej. Co dziwniejsze ludzie mają o mnie dobre zdanie, nie wiem dlaczego i to najbardziej mnie boli wolałabym chyba żeby wiedzieli jaka jestem. Chyba jestem dda, ale nie mam pewności. Teraz chcę umrzeć, nie widzę żadnej przyszłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja w tej kwestii okazałam się totalnym bez talenciem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oj własnie znalzalam ... cos jakby o mnie troche... Seppuku (jap. 切腹?) – japoński rytuał samobójstwa poprzez rozpłatanie mieczem wnętrzności, nazywany również harakiri (jap. 腹切り "hara" znaczy "brzuch", "kiri" to rzeczownik odczasownikowy oznaczający 'cięcie'?) , kappuku (jap. 割腹?) lub tofuku (jap. 屠腹?). Według tradycji japońskiej dusza mieściła się właśnie w brzuchu, gdzie też, jak wierzyli, umiejscowione były uczucia. Rozcięcie brzucha miało być dowodem niewinności samobójcy i okazania szczerości jego zamiarów. Po śmierci był oczyszczany ze wszelkich zarzutów. ... "Kobiety miały swoją wersję rytualnego samobójstwa. Było to tak zwane jigai (wym. dzigai). Było ono praktykowane przez żony lub córki samurajów, którzy popełnili seppuku, lub gdy kobieta bądź dziewczyna poniosła uraz na honorze. Niektóre kobiety należące do rodzin samurajskich popełniały samobójstwo przecinając arterie szyi jednym ruchem, za pomocą noża, takiego jak tanto lub kaiken. Głównym celem było uzyskanie szybkiej i pewnej śmierci, aby uniknąć schwytania. Kobiety były starannie uczone tzw. jigaki (wym. dzigaki) już jako dzieci. Przed popełnieniem samobójstwa kobieta często związywała kolana razem, aby jej ciało można było znaleźć w dostojnej pozie pomimo śmiertelnych konwulsji. Jigaki jednak nie odnosi się wyłącznie do tego konkretnego rodzaju samobójstwa. Jigai często wykonywano w celu zachowania własnego honoru bądź w wypadku gdy militarna porażka była nieunikniona, tak, aby zapobiec gwałtowi. Armie inwazyjne często wchodziły do domów po to tylko, aby znaleźć panią domu martwą, "siedzącą" naprzeciwko drzwi. Nie tylko kobiety, ale także dzieci mogły popełnić jigai. Dziecko płci męskiej, które nie było na tyle dojrzałe, by zostać uznanym za samuraja, czyli nie przeszło ceremonii zwanej gempukku, także miało możliwość zabicia się poprzez dokonanie jigai. Również małe dziewczynki były nauczane jigai od wczesnych lat. Efekty były takie, że nierzadko gdy twierdza była bliska upadku i zajęcia przez siły wrogiej armii, nie tylko kobiety, ale także dzieci obydwu płci między wiekiem trzech a czternastu lat popełniały samobójstwo. Dokonywały one samobójstwa – jigai – za pomocą rozcięcia tętnicy szyjnej nożem zwanym tanto lub kaiken bądź za pomocą pchnięcia tymże nożem w serce. Takie samobójstwa były czasami popełniane masowo, aby uniknąć pojmania, przesiedlenia lub utraty honoru w wyniku gwałtu."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wszystko jest nie tak
Nie wiem co ze sobą zrobić, ciągle patrze na nadgarstki i myślę jakby to było i czy będzie bolało, co mnie czeka po drugiej stronie. Strasznie się użalam nad sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiecie po co matka ma dzieci? Zeby ze względu na nie nie mogła z sobą skończyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nikt nie wie, co sie dzieje w mojej głowie! Z pozoru wszystko super: maź, cudowne dorosłe dzieci, praca, piękny dom... A mnie nie zależy na niczym. Prócz dzieci. Kocham je nad moje marne życie! I jestem sama. Z moja bulimia, z uczuciem do kogoś obcego, z praca która najprawdopodobniej wkrótce stracę, prawdopodobnie z alkoholizmem... W tym wszystkim najlepsze jest to ze nikt o niczym nie wie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nienawidzę siebie za tchórzostwo. Jestem zbyt słaba by żyć , ale rownocześnie zbyt słaba, by umrzeć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem matka wspanialej corki ktora ma 10 lat!!!!!!!!!!!!!! kocham ja nad moje zycie dla niej zyje!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To dziwne ze opłakują samobójców. Powinni rozumieć, ze wszystko co złe skończyło sie dla Nich. dziwne to , ze samobójstwo postrzegane jest jako tchórzostwo. Przecież to ogromna odwaga! Niestety, póki co- mnie na nią nie stać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedy moje dzieci miały 10 lat to absorbowały mnie tak, ze nie mogłam myślec o sobie. Może teraz mam zbyt duzo czasu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To żyj dla Niej!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podejrzewam, ze żyjesz TYLKO dla Niej. Dlatego wcześniej napisałam, po co matka ma dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćLu
Przeżyłam juz wszystko, co było do przeżycia. Mam 49 lat. Nie ma mowy, bym w przyszlosci miała być stara, chora, niedołężna, zdana na łaskę męża-egoisty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×