Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

ToTu

różne kwestie dotyczące świadkowania...

Polecane posty

Nie mam już siły... Niestety tak się złożyło, że moja koleżanka poprosiła mnie na świadka, a raczej nie poprosiła tylko przy ustalaniu terminu ślubu po prostu stwierdziła, że tak będzie i koniec. Nie bardzo mi pasuje taka rola, przede wszystkim z powodów finansowych. Niestety, nie dam jej więcej niż 100zł, chyba, że mój chłopak coś dorzuci. Nie mam pracy, a studiuję dziennie, trudno, żebym nagle skądś wzięła 1000 złotych. Nie stać mnie też na super wystrzałową kieckę, mam tylko taką ładną \"małą-czarną\", reszta z moich sukienek się nie nadaje, chociażby dlatego, że są po prostu sprzed 4 lat albo i lepiej. Strasznie nie chcę być tym świadkiem, nie lubię takich ról. W ogóle nie znam jej rodziny, tylko rodziców. Będę się strasznie głupio czuła. Na dodatek to jest ślub kościelny, a ja nie jestem wierząca. Kurde, im bliżej, tym się bardziej wściekam, że taka rola mi przypadła w udziale. Fuck :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
doskonale cie rozumiem mam podobny problem i uwazam ze powinno sie pytac z odpowiednim wyprzedzeniem czy dana osoba chce byc swiadkiem, a w razie odmowy nie robic tragedii i sie nie obrazac, tak jak w podstawowce nie kazdy sie nadaje na gospodarza klasy tak i na swiadka tez trzeba miec predyspozycje tym bardziej ze wymaga to duzo wiecej zaangazowania i odpowiedzialnosci niz jak sie niektorym zdaje tylko podpisu na kartce papieru. Moja sytuacja jest o tyle gorsza ze panna mloda to moja siostra i jak powiedzialam ze nie chce byc jej swiadkowa to mnie rodzina wyklęła, zamiast zauwazyc ze jej przyszly mąż ma brata a na swiadka wybral kumpla, po prostu zdawal sobie sprawe ze on jest lepszym organizatorem. Nikt u nich nie chowa urazy i jest super.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie, tutaj jest tak samo, jak próbowałam jej to stanowczo wyperswadować, powiedziałam, że nie mam przede wszystkim kasy na to całe zamieszanie, to poradziła mi, żebym sobie poszukała pracy... Nie chce nawet myśleć o tym, jakiego strzeli focha, że zakładam czarną sukienkę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja swiadkowalam 3 mies temu...powiedzielismy przed ceremonia ksiedzu ze nie przyjmiemy komuni...bo jestesmy agnostykami... tez sie wsciekalam jako swiadkowa...trzymasz kwiaty panny mlodej, poprawiasz kiecke...jak sa oczepiny to tez jej asystujesz np jak musi buty zdjac a ma taaaaaaaaak wielkie kola na sukience ze nie daje rady...a i sesja zdjeciowa ciebie czeka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co do koloru kiecki....czarnrj nie wypada mies.....ale ja mialam czarno czekoladowa do tego czarne dodatki typu kolczyki naszyjnik torebeczka buty...pozwolilam sobie na szalona zlota apaszke?huste?cos takiego co mnie ozywilo....a i bukiet musicie sobie wybrac...kolor kwiecia i wogole...a s acholernie drogie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dejzi69
kochana nie przejmuj sie ,daj jej ile mozesz i idz w czym masz najlepszego i nie martw sie ,bedzie dobrze,glowa do gory,baw sie dobrze,tu ci nikt rady nie udzieli,bo tu same milionerki dla ktorych wstyd jest dac 100 l,bo sie chca nachapac na weselu, a twoja znajoma napewno taka nie jest,bo wie jaka masz sytuacje,ze studiujesz dziennie i z racji tego nie pracujesz,tu sa same milionerki i zony zagranicznikow,to cie nie zrozumieja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dejzi69
no sorry,ale typiara teraz przegiela,nie doczytalam do konca,sama niech spier..do roboty,skoro jest taka to ja olej,bo skoro juz ci robi wymowki i wyrzuty to jak jej dasz stowe i zalozysz czarna keicke,to cie pogoni skoro jest taka podla jedza,pewnie sama nie pracuje i ma bogatego meza i zyje za jego hajs cfaniara.skoro jej sie dobre powodzi,to nie znaczy,ze innym tez,chyba wazniejsze zebys studia skonczyla,niz szla do byle jakiej pracy zeby na jej wesele zarobic.osz ty ,w zyciu,ja bym juz napewno nie poszla i pogoila ja w pizdu!!przyjdzie i u ciebie czas na prace a dobre $$ po studiach,a nie na jej wesele bedziesz zapier..dlatego ja zawsze daja min.na wesele,bo nie bede komus pol pensji lub cala oddawala.tez nie lubie wesel albo idz i daj pusta koperte lub 10 zl:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no sorry, przegiela z tym, ze masz poszukac pracy. ja na twoim miejscu bym jej podziekowala i byc moze naawet nie poszla na slub

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Totu - "jak próbowałam jej to stanowczo wyperswadować" coś nieskutecznie ci poszło :O ty się nie tłumacz, że nie masz kasy, tylko wal prosto z mostu, że nie będziesz śwaidkową

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kuurydzianka
powiedz , że nie będziesz świadkową nie powinna ci mowic tego, że powinnaś isć do pracy!!! Ale swoją drogą korona by ci z głowy nie spadła jakbyś ze 4 razy pojechala w weekend na jakieś promocje do hipermarketu. Akurat byloby na prezent. dziwczyno studenci teraz pracują. Ci dzienni rownież. Każdy sobie jakoś dorabia, a nie woła ciągle mamo...tato...podpaski mi się skonczyly.... Jesteś dorosłą osobą, a nie potrafisz uzbierać 500zł na ślub przyjaciółki? Cholera dupa wołowa z ciebie.!!!!! Moja przyjaciolka jak brała ślub to też bylam biedną studentką, dorabialam gdzie sie dalo,dawalam korepetycje, stałam na promocjach i przeznaczyłam na jej ślub całą wypłatę. Zrobiłam tak bo to moja najlepsza kumpela i nie żałuję żadnej złotowki, którą wydałam!!!!!!!! A ślubie to śię dowiedzialas miesiąc przed, czy przynajmniej te pol roku wczesniej.??? I co ??? Odłozyć się nic nie dało????? Dupa wołowa jesteś i tyle!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kuurydzianka
PS chłopak powinnien się dorzucić. Jak nie stać go na taki gest to jest też dupa wołowa. no proszę dwie ofiary losu się dobrały!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kukurydzianka, wybacz mi, ale nie będę pracowała NA KOGOŚ. No wybacz. Całe życie pracuję w wakacje, dorabiam sobie czasem, ale też bez większej rewelacji, bo studia dzienne trochę mnie obciążają czasowo. Jakbyś siedziała na uczelni od 10 do 18, to dałabyś radę jeszcze iść do pracy po tym? A gdzie nauka na jakieś kolosy, egzaminy, zaliczenia? To co zarobię w wakacje, to są moje pieniądze. Przykro mi, ale mi nikt w życiu nie pomagał, sama musiałam do wszystkiego dojść, więc wybacz, ale swoich ciężko zarobionych pieniędzy nie oddam na prezent dla koleżanki, bo ona ma ślub. Tym bardziej, że nie robi go z własnej kasy, tylko rodzice jej za to płacą. I nie jest to moja kumpela. Ot, koleżanka. Bardzo żałuję, że nie powiedziałam jej tego stanowczo, myślałam, że to się jeszcze jakoś odkręci, a teraz to jestem w dupie. Gdyby to było chociaż tak, że miałabym doświadczenie w tym temacie, ale ja nie chadzam na tego typu imprezy, bo mam małą rodzinkę i śluby zdarzają się raz na ruski rok. Idę w tej czarnej sukience, no co zrobię...? A i tak co najmniej stówa na buty jeszcze pójdzie :( Od chłopaka nie wymagam, żeby mi się dorzucił do koperty, ponieważ to ja go ze sobą zabieram, on zna ją bardzo, bardzo malutko, więc trudno od niego czegokolwiek wymagać. Poza tym jemu też się nie chce tam iść... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miałam ślub miesiac temu
Witam Moimi świadkami byla para naszych przyjaciół:) Było super, może dlatego, że jakoś specjalnie wiele od nich nie wymagaliśmy. Świadkowa miała sukienkę swojej siostry ze studniówki:) Nie była czarna, ale też nowa nie była. No i dostaliśmy od nich chyba 300zł - nie pamiętam dokładnie bo do tego nie przywiązywaliśmy uwagi, co przy zarobkach świadka nie wydaje się dużo. I nawet przez głowę by mi nie przeszło żeby mieć o cokolwiek do nich pretensję! Byli wspaniałymi świadkami, wspaniale się wybawili na weselu:) A ich obowiązki - jazda z nami na sesję podczas któej wszyscy umieraliśmy ze śmiechu łącznie z fotografem. Potem świadek ściągał musznik mojemu mężowi... no i jeszcze w kościele siedzieli obok nas, zaraz przed ołtarzem - i tyle ich obowiązków było... Dla mnie instytucja świadka to nie instytucja służącego... no:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×