Co za szopka... Owulacja itd.

Witam:) Nie powinnam tutaj pisać, ale sprawa dotyczy owulacji, więc uznałam, ze tutaj osoby chcące zajść w ciążę pewnie najlepiej się na tym znają. Otóż mam kłopoty hormonalne, leczę je od lat, ale złamuje mnie olewczy stosunek lekarzy. I to prywatnych:O BO państwowych mnie nie dziwi... Otóż jestem jeszcze dziewicą. Na wieść o tym lekarze nawet nie chcą mnie gadać. Patrzą na usg wykonane 5 lat temu i mówią, ze skoro wszystko jest ok, to oni nic tam nie wynajdą. Nawet jak ostatnio po długotrwałym przyjmowaniu antybiotyków dostałam grzybicy, lekarz po prostu dał mi lek, stwierdził, ze wymaz jest bez sensu. Ale najbardziej szokujący jest fakt, że lekarze mówią, że mam bezowulacyjne cykle. Skąd oni mogą o tym na 100% wiedzieć?:O Bez żadnych badań, tylko po rozmowie ze mną i wynikach badań hormonalnych? Czy to da się poznać? W zeszłym tygodniu byłam u lekarza, a on spojrzał na badania sprzed 5 lat i mówi, że mam bezowulacyjne cykle, jak chcę zajść w ciążę, to będą powodować owulację, jak nie, to bez sensu, bo to grozi nowotworem i że będę musiała przyjmować progesteron itp. do menopauzy:O To lekarz może stwierdzić takie rzeczy ze 100% pewnością bez żadnych badań????

dokładnie te same spostrzeżenia co do lekarzy. Jak przychodzi dziewica, co gorsza nie przychodzi po pigułki, bo nie planuje jeszcze zaczynać współżyć - to w ogóle niech nie zawraca głowy! Też tak miałam. Pierwsza ciąża (niestety poroniona:-/) obligatoryjne badanie cytologiczne i komentarz: "właściwie, ta cytologia niepotrzebna". Mąż jest moim pierwszym i jedynym, ja jego pierwszą ... to właściwie co ja ginekologowi d... zawracam? Tak, mam te same doświadczenia, niektórzy ginowie tak jakby chcieli tylko syfilisa leczyć, albo przepisywać piguły - inne problemy ich nie interesują. Tylko zastanawiam się - skoro wszystko było tak super, to czemu poroniłam?

a skad jestes?