Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Satino

Czy kazdy musi czuc i myslec tak samo?

Polecane posty

czy ja tez musze byc spokojna bedac w domu w ktorym pol roku temu chorowal a potem na oczach calej rodziny umarl moj tata? czy musialam jezdzic do niego do szpitala choc zle reagowalam a do tego mialam szkole? czy tylko ten kogos kochal kto to dosadnie okazywal? bo jeszcze troche i uwierze w to ze moze ja swojego taty nie kochalam :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rosa caninaaa
kto ci nagadal jakis glupstw?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie nagadal, ale za kazdym razem jak rozmawiam z siostra to ma do mnie jakies pretensje tego rodzaju:/ moze rzeczywiscie powinnam usiasc i ryczec caly rok, pojechac do domu i ciagle wracac do chiwli jak umieral...jakby malo bylo tego ze ide spac i budze sie z taka mysla :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rosa caninaaa
moze ona jeszce nie doszla do siebie jest zla na siebie i caly swiat ze odebral jej tate sp[ruboj ja zrozumiec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
raczej to ja jestem zla na caly swiat niz ona. ona jest spokojna, nawet nad grobem jest jej lzej a ja tak nie potrafie, nie lubie byc w domu,wtedy ciagle mam przed oczami tata, jak przyjezdzma to najchetniej bym gdzies wychodzilaalbo siedze przed kompem i pije....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małe serduszko
kazdy inaczej zachowuja sie w takich chwilach, ja np nie czulam smutku jak umarla moja babcia, to obudzilo sie we mnie duzo pozniej, tak, ze nadal odczuwam jej brak i tesknie za nia choc minelo tyle lat i pewnie pozostali domownicy sie do tego przyzywczaili, ja jakby z opoznieniem to zauwazylam, a swoja droga tez mi zarzucano mala wylewnosc w stosunku do osob z rodziny, ale trudno taka jestem co moge na to poradzic , takze nie martw sie takim gadaniem, przeciez wiadomo, ze na swoj sposob to wszystko przezylas ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rosa caninaaa
Tobie jest ciezko i siostrze na pewno tez wspierajcie sie nawzajem a nie pograzajcie bo to nic nie da,a wasz tata napewno cieszylby sie widzac was szcesliwe:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak, ja wiem ze to wszystko do mnie dotrze duzo pozniej, jak dziadek umarl pare lat temu (i bylam wtedy nastolatka) to po 2 latach jakos dotarlo do mnie ze ludzi eumieraja ze juz ich nie ma itd i mialam lekko depresje chyba ze 2 lata....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak, ja wiem ze to wszystko do mnie dotrze duzo pozniej, jak dziadek umarl pare lat temu (i bylam wtedy nastolatka) to po 2 latach jakos dotarlo do mnie ze ludzi eumieraja ze juz ich nie ma itd i mialam lekko depresje chyba ze 2 lata....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a wiesz co
bo właśnie każdy reaguje inaczej. jedni wylewają morze łez i wciąż pytają dlaczego, inni na zewnątrz sa spokojni a w środku ich dusza wyje z bóli, jeszcze inni doszukują się winnych bo nie dość im, ze sami cierpią. Każdy przeżywa żałobę na swój sposób i należy to uszanować. nie próbuj nawet tłumaczyć tego swojej siostrze bo ona nie zrozumie dlaczego tak postepujesz, ty też nie rozumiesz dlaczego ma do ciebie żal. najważniejsze jest zebyś była w zgodzie w własnym sercem i nikt nie może na tobie wymusić zachowania takiego jakiego oczekuje od siebie. Odejście rodzica jest jednym z najsmutniejszych przezyć i najlepiej przeżywać ten ból w gronie bliskich rozumiejących osób. a to, że źle się czujesz w domu, w którym chorował tata i cierpisz przy jego grobie wcale nie oznacza, że kochałaś mniej i że nie tęsknisz. trzymaj się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** ** ** ** *** *** *** ***
podpisuje się pod postem a wiesz co. trzeba być bardzo dorosłym by rozumieć to, że każdy człowiek czuje inaczej, a zdanie "wiem co czujesz" zawsze jest kłamstwem. nie zarzucaj sobie nic, postaraj po prostu radzić sobie. a siostra. cóż powiedz raz, żeby dała ci prawo do odczuwania po twojemu i przestała zasypywać zarzutami a później jeśli nie podziała troszkę się odetnij, bo nie możesz być jej "workiem do bicia". kiedyś zrozumie. widocznie to nie czas dla was by być bratnimi duszami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tylko mnie to boli, ze wszyscy maja pretensje ze sie "odcielam" od rodziny, ze rzadko jestem w domu, choc mam kilkadziesiat km tylko. tylko mama nigdy mi nic nie pwoiedziala, woli zebym sie uczyla i zdala sejse jak najlepiej sie da i lepiej zebym byla na uczelni niz w domu ""nie wiadomo po co". a gdy ktos ,kto uwaza sie "za bog wie kogo" majac lat 26 i ciagle wypomina jakies rzeczy to przytlacza to wszystko inne:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** ** ** ** *** *** *** ***
musisz sobie zrobić pancerz przed osobami, które sprawiają Ci przykrość. to trudne. może rozmowa z psychologiem pomogłaby Ci uporać się z tym problemem. na razie może spróbuj powtarzać sobie "nikt nie ma prawa sprawiać mi przykrości, ani oceniać moich uczuć", jak mantrę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poza tym boje sie, ze znowu wpadne w jakas depresje i bede meic dziwne mysli samobojcze jak kiedys (choc z perspektywy czasu troche mi sie to glupie teraz wydaje...) ale wtedy naprawde mialam zly okres (problemyz nieobecnosciami w szkole przede wszystkim, rozne ataki, za duze wymagania od otoczenia itd) a teraz nie moge sobie pozwolic na to (studia-ciezki kierunek, do tego spoleczna praca na uczelni itd), nie iwem staram sie "cieszyc" soba, po prostu boje sie ze jak bede ciagle wracac myslalmi do tego t o znow dlugo bede dochodzic do siebie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×