Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość panna rozpacz

Straciłam kogoś kogo kochałam do szaleństwa

Polecane posty

a ile masz lat? ile byliscie razem? mile on mial? jest mi bardzo przykro, wiesz moj maz jest 20 lat starzy odemnie i wiem ze mnie kiedys tez to czeka , ale wdzieczna jestem za kazda minute spedzona z nim i chowam je w sercu jak najcenniejszy skarb, lepiej miec swiadomosc ze bylo sie jaknajluzej szczesliwym,zycze ci powodzenia moja droga i proponuje kontakt z psychologiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panna rozpacz
Beta, ja z nim rozmawiam, ciagle mowie do niego, albo do siebie już sie pogubilam ze mi do niego tesko ze nie wytrzymam tu bez niego ze cche zasnac i juz sie nie obudzic, nie boje sie smierci, już sie nie boje pragne jej bo czuje że musze iść do niego że mnie przyciąga i że chce sie temu poddać...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panna rozpacz
mam 23 lata, on miał 28, miał MA na imie Kuba... Mój ukochany Kubś nie żyje bez niego to po prostu tyle że jestem że oddycham i nic więcej, nie cche tego ciągnąć, chce iść do niego :( ze wszystkich sił tego chce!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rak zabija ja wiem
bedzie ci jeszcze dlugo ciezkko ja stracilam Mame 10 mcy temu tez chora na raka wiem to co innego ale jeszcze chyba bardziej boli..musisz jakos zyc dalej ,ja takze myslalam by sie zabic nawet teraz jeszcze nie doszlam do siebie i miewam takie mysli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madiii
Poryczałam się ...nie wiem co Ci napisać ...nie mam słów, bo cokolwiek nie napiszę nie zmniejszy to Twojego cierpienia i bólu. Przytulam mocno i współczuję bardzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
naprawde radze ci zadzwon do psychologa,to bardzo pomaga,wiem ze boli i chcesz ze soba skonczypotwoc bo bol jest nie do wytrzymania ale nie rob tego, on by tego nie chcial, on chcialbytwojego szczecia, abys nosila go zawsze w sercu i ulozyla sobie zycie... rodzina powinna byc przy tobie zle zrobilas odrzucjac pomoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *Beta***
Panna... popatrz ilu ludzi w tej chwili jest myślami z Tobą, to chyba oznacza, że nikomu nie jesteś obojętna. My Ciebie nie znamy, a staramy sie robić wszystko, aby Ci jakoś pomóc, chociaz słowem. Ale pomysl też czasami o swoich rodzicach, jak oni cierpią wiedząc, że Ty cierpisz... Pamiętaj, że jeśli przyjdzie czas to i Ty przekroczysz granicę życia, ale to nie Ty o tym będziesz decydować. Tego robić Ci nie wolno!!!!! Widocznie jesteś tu jeszcze potrzebna, masz coś do zrobienia... Kiedy będziesz potrzebna po drugiej stronie, na pewno tam sie znajdziesz... Staraj się myśleć pozytywnie, dasz radę... BO ON TAK WŁAŚNIE CHCIAŁBY!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna ona
cierpisz bardzo bo on był dl Ciebie wszystkim ale pomyśl o swoich rodzicach dla nich ty też jesteś wszystkim...nie możesz im tego zrobić! Nie wolno Ci !!!Chcesz żeby cierpieli jak ty teraz? Wiem ,że jest Ci trudno ale skorzystaj z wizyty u lekarza ,terapia i leki na pewno pomogą nie rób nic głupiego . Proszę Cię!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panna rozpacz
Ja tego nie przetrwam, nie wytrzymam, mam takie de ja vu, że on przechodzi przez korytarz, wraca z pracy rzyca aktówke i torbe z laptopem i obejmuje mnie.... Jezu na samo wspomnienie jego pocałunków chce mi sie wyć!!! Mam jakieś omamy że on siedzi obok mnie, ale nie potrafie sobie przypomnieć jego głosu rozrywa mnie ból w środku... Jak bardzo go kocham... Pójde do niego, bo chce iść bo chce być przy nim, bo nie chce żyć bez niego. Niech mnie wszyscy znienawidzą nie zależy mi chce być z nim, tylko to sie liczy. Przecież kiedyś sobie przysięgaliśmy "gdziekolwiek ty tam i ja razem do końca świata i o jeden dzień dłużej" chce dotrzymać tej obietnicy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Behemot*
Panno bardzo Ci współczuję, nie napiszę że wiem co czujesz...bo nie wiem, nie uciekaj od ludzi postaraj się być z kimś teraz, kto Cie utuli i komu możesz się wypłakać, straszna tragedia Cię dopadła, straszna, bardzo Ci współczuję, nie znam Cię ale jestem myslami z Tobą, Bardzo Cie prosze nie rób nic głupiego, skorzystaj z pomocy psychologa i nie bądż teraz sama....trz6ymaj się i wirtualnie bardzo mocno Cie przytulam w tym Twoim nieszczęściu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panna rozpacz
wiem że ciężko to zrozumieć że według Was to głupie ale ja nie potrafie inaczej jestem w takim stanie ze wszystko mi jedno zastanawiam sie po prostu nad tym jak to zrobić zeby było najszybciej :( cały świat przestał sie dla mnie liczyć, cały...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Behemot*
Panno, napewno to co piszesz nie jest GŁUPIE, masz prawo tak się czuć, każdy by sie tak czuł, nie przezyłam tego co Ty ale umiem sobie wyobrazić....czy On by tego chciał? jesteś pewna? wiem że teraz chcesz być z nim, chcesz zniknąć...ale czy on by tego chciał? myślę że tak Cię kochał że chciał dla Cibie jak najlepiej, spotkacie się kiedys na pewno....ale to jeszcze nie teraz masz swoje do zrobienia na tym świecie..On by tego chciał...napewno!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesz..... teraz i ja płaczę
nie będzie łatwo... będziesz jeszcze wyła, bo płaczem tego nie nazwę... będzie Ci strasznie ciężko... ale przetrwaj to.. dla bliskich... tych, którzy są teraz obok... i strasznie się o Ciebie martwią... teraz wydaje Ci się, że umierasz razem z NIM, ale bądź... trwaj... i pamiętaj - W NASZYM ŻYCIU WSZYSTKO JEST PO COŚ ...trzymaj się jakoś....\

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *Beta***
Panna.... jeśli sama to zrobisz, nigdy już się z nim nie spotkasz! Pomyśl, On chorował, cierpiał, a jednak żył, wierzył, że żyć będzie, do końca mial nadzieję, a Ty co chcesz zrobić, zaprzepaścić Jego walkę o Zycie odbierając swoje!? On żyje w Tobie, dlatego musisz żyć. Teraz cierpisz, ale przyjdzie taki dzień, że sie uśmiechniesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Behemot*
Panno zobacz jak wiele osób które Cie nawet nie znaja napisały, jesteś ważna nawet dla tych którzy Cie nie znają, pomysl o tych których masz obok siebie...nie jestes sama!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panna rozpacz
trzymam w dłoni, coś najcenniejszego co mi po nim zostało, łańcuszek, srebrny, jak on dobrze mnie znał, wiedział że nie znosze złota, że mi sie kojarzy z cyganami... (wiem zabawne to) zawieszka w kształcie serca już cała mokra od kapiących łez ciągle przyciskam go do serca i usiłuje sobie wmówić że jego nie ma, nawet nie wiecie jak bardzo chce znów być blisko niego, śmierć wydaje sie być najprostszym rozwiązaniem, nie boje sie jej ani troche... już sie nie boje... Chce iść do niego... objąć go... pocałować... poczuć że jest... że go mam... że mnie nie opuści... Ja nie płacze ja po prostu wyje z rozpaczy w życiu nie czułam sie gorej i w życiu nie pragnęłam śmierci bardziej niż teraz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ranyyyyyyyyy
ojej juz przestan naprawde...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *Beta***
to płacz, krzycz, kop. Teraz jest to Ci potrzebne. Wyrzuć wszystko z siebie!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochanie, dwa lata temu dowiedziałam się, że zostaję sama. Miałam 30 lat. Byłam z nim 10 lat. Ponad jedną trzecią swojego życia. Mieliśmy się razem zestarzeć. Mieliśmy mieć rodzinę. Widziałam w wyobraźnie jak bawi się z naszym dzieckiem przez domem, a ja stoję w oknie i patrzę na nich z uśmiechem. Widziałam to tak wyraźnie...I nagle wiadomość. On ma inną. Ona będzie miała dziecko. Jego dziecko, którego ja mu nie mogłam urodzić. Nie kocha mnie. Świat się skończył. Wyjechałam Z daleka od znajomych miejsc, naszych miejsc. Ale wciąż słyszałam jego głos. Pieszczotliwe zdrobnienia mojego imienia. Jego gesty. Wszystko. Przeleżałam w łóżku miesiąc gapiąc się w sufit. A potem poszłam w tango. Wóda, papierosy, trawa, faceci, imprezy 4-5 razy w tygodniu. Nie jadłam. Całą kasę wywalałam na chlanie i palenie. Nic nie pomagało. Ból był nie do zniesienia. Świadomość, ze już nigdy... Że nie spełnią się moje marzenia. Każdy facet miał szansę co najwyżej na jedną noc. Nawet nie całą. Potem brało mnie obrzydzenie, do niego, do mnie samej. Robiłam wszystko żeby zagłuszyć ten potworny ból. Tęsknotę, która mnie zabijała od środka. Za nim, za jego ciałem, głosem, zapachem... za naszym życiem, za marzeniami. Wydawało mi sie, że nic nie ma przede mną. Że już nigdy nie będę kochać. Że to koniec. Ale wola życia, instynkt samozachowawczy były silniejsze. I dobrze. Po dwóch latach nie jest malinowo. Jest zajebiście ciężko. Czasami nadal wyję w poduszkę i myślę, ze lepiej byłoby gdybym pewnego dnia, po pewnej imprezie już się nie obudziła... Jednak takie dni zdarzają się coraz rzadziej. Mam 32 lata. Zero szans na rodzinę o jakiej marzyłam. Ale mam szansę na szczęście. Mimo wszystko. Nie będzie łatwo. Będzie bolało. Krzycz. Płacz. Wyj. Idź na siłownię i wyrzuć ból na bieżni. Na worku treningowym. Zanudzaj znajomych. Zasypuj postami kafe. Wyrzucaj, wyrzyguj aż poczujesz ulgę. Idź spać, a następnego dnia powtórz wszystko. Po kilku tygodniach będziesz to robić rzadziej. Po kilku miesiącach zaczniesz zauważać, ze słońce świeci, że ptaki śpiewają, ze jedzenie ci smakuje. Po kilkunastu miesiącach zaczniesz wierzyć, ze masz coś przed sobą. Jesteś bardzo młodziutka. Żałoba będzie trwała, ale masz na nią czas. Daj sobie ten czas. Śmierć nie jest rozwiązaniem. Bo pociągniesz za sobą kolejną falę bolu i żalu. Poza tym o Kubie ktoś musi pamiętać, myśleć, rozmawiać. Żeby pamięć o nim trwała, żeby żył nadal. Dasz sobie radę. ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Behemot*
Nie Ja nie porównuj zdrady do śmierci.. Panno masz wielki żal do zycia i my to rozumiemy, naprawdę czas robi swoje tylko daj mu szansę , teraz tak się czujesz...ale będzie lepiej, tylko daj temu sznasę...proszę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *Beta***
Nie - ja - kurcze, cudnie to napisałaś, mam nadzieję, że i nasza autorka to zrozumie i z głową podniesioną do góry... zacznie żyć, chociaz na razie przez mgłę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Behemot- stres i smutek zwiazany z rozstaniem jest porownywalny z tym jak umrze ktos bliski, cos o tym wiem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Behemot*
do Nie Ja przepraszam za mój poprzedni wpis.....to co napisałaś...bardzo mądre....tak jest.. Panno! postaraj się przetrwać dla Sibie...Dla NIego>>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *Beta***
Behemot, ja myslę, że to nie było porównanie, to raczej opis straty, dla niej też ktoś umarł...to wie, co bardziej boli????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Behemot, nie porównuję, mówię o emocjach. A poza tym czasem nie ma różnicy, czy ktoś odchodzi z tego świata, czy to innej. Nie ma go. Koniec. Nie ma przyszłosci, nie ma planow, nie ma marzeń. Nie ma nic. Pustka. I pragnienie śmierci. Bo żyłam dla niego, dla niego się leczyłam rezygnując z macierzyństwa. I po co? On był moją motywacją zeby przetrwać operacje, chemioterapię. A potem co? Wszystko na nic? Więc po co to było? Nie lepiej żebym umarła? Przecież już nic minie nie czeka. Mówię o emocjach. A one SĄ porównywalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *Beta***
cholera, siedzę i płacze! Ależ to życie musi ludzi doswiadczać!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutek__
Masz prawo czuć smutek i ogromny żal... nikt Ci nie może tego odmawiać, musi minąć czas, byś miała siłę skrywać ból w środku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panna rozpacz
przezemnie to chyba połowa z Was sie popłakała... Przepraszam Was :( Przepraszam że udzielił sie Wam... Ale jest mi tak źle, tak cholernie źle... Ciągle napadają mnie wspomnienia, po prostu uderzają, stają mi przed oczami... Wtedy rzucam komputer i rycze jak wariatka, gdy na tyle na ile daje rade sie uspokoić biore go spowrotem i pisze, a też czytam... Nie-ja, tak cholernie Ci dziękuje za te słowa, jakoś tak inaczej mi jest... Dziękuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Behemot*
nie przepraszaj, za nic nie przepraszaj! Trzymaj się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesteś młoda i życie przed tobą, a mamy je tylko jedno, pamiętaj o tym. Ja owdowiałem jak miałem 28 lat, i nie miałem czasu na rozpacze bo moje dzieci nie interesowało to, znajdź sobie zajęcie i żyj bo masz jedno życie...............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×