Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mirracle *

nic na siłę a może jednak?

Polecane posty

Gość mirracle *

Mam coraz większe wątpliwości co do sensu istnienia związku w którym jestem kilka lat. Wszystko było pięknie i ładnie, dopóki nie pojawiły sie kłopoty w moim życiu. Nie odczułam jego wsparcia i pomocy, przyjaciele więcej opiekowali się mną. Tragedia która zdarzyła się w moim życiu całkiem wytrąciła mnie z równowagi, ciężko mi dojść do siebie, a on traktuje to jakby nic sie nie stało. Przykro mi że gdy zwierzam sie mu z bezsennych nocy on nie reaguje nawet jakimś pocieszeniem. Może to dziwne podejście, ale ja zawsze uważałam, że miłość pokazuje sie w zachowaniu a nie przez pisanie smsów że sie kocha. Ja potrzebowałam żeby był przy mnie, a nie tego żeby mi napisał z netka że mnie kocha. Zawiódł mnie jeszcze w jednej ważnej dla mnie kwestii. I nie umiem się teraz pozbyć odczucia, że to nie jest odpowiedni partner dla mnie na całe życie, że ja potrzebuję więcej poczucia bezpieczeństwa przy kimś. Za długo musiałam być silna i radzić sobie sama z moimi problemami. Już nie raz mówiłam mu czego potrzebuje z jego strony. Nie czekałam nigdy na to aż sam się domyśli. A jednak nie zrozumiał. I stąd mój dylemat, czy lepiej zakończyć to, mimo jego zapewnień o miłości, czy próbować dalej utrzymać ten związek. No sama już nie wiem ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sa rozni ludzie, każdy inaczej reaguje na tragedie. jedni potrzebuja wsparcia, inni totalnie uciekają w glab samego siebie i udaja, ze nic sie nie stało, jezeli ci to nie odpowiada to zmien partnera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niczego nie zaluj...
widocznie jest z toba tylko z wygody, ale nie kocha ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mintmint
mirackle, chyba jesteśmy w bardzo podobnej sytuacji odezwij się proszę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mirracle *
mintmint - też myślisz o rozstaniu z tytuły braku wsparcia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mintmint
chyba czujemy to samo i mamy ten sam dylemat.. założyłam ten topik przed tym jak przeczytałam Twój i jestem w szoku, że są takie podobne. jeśli masz ochotę, może pogadamy na gg?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mirracle *
ja co prawda nie choruje na depresje, ale wsparcie by mi sie przydało; nie mieszkamy razem a on nie wpadnie na pomysł żeby wpaść do mnie sprawdzić jak sie mam; w ogóle zastanawiam sie jak on może być taki obojętny, jakby naprawde nic sie nie stało ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mirracle *
nie używam gg bo ciągle jestem na innym kompie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×