denerwuje mnie takie coś

Moja koleżanka mieszka w Polsce i pracuje, jej mąż od dwóch lat zarabia w Irlandii, przyjeżdża dwa razy w roku, na święta i na urlop na wakacjach. Budują dom, wszystko pięknie sielsko, anielsko, tylko, że jak mąż tylko wyjedzie, ona lata tak za facetami jak suczka. I nie widzi w tym nic złego, bo wszystkie jej koleżanki też mają mężów za granicą, a tu na miejscu każda ma jakiegoś dochodzącego. Rzygać mi się jak widze taką hipokryzję:O

jej męzowi co robi i juz

napisz do niego list i podpisz "Życzliwa"

A w weekend to już przegięła. Zaprosiła mnie na grilla, pogoda była ładna, więc wparowałam w krókich szortach, byle tam jej znajomi, połowa starsza ode mnie 10 lat i prawie nikog nie znałam. Taki jeden gość zaczął się do mnie dowalać. Rozmawialiśmy cały czas. Potem byłam w niej w kuchi to tylko mi syknęła, że mam się trzymać od niego z daleka :O

trza było powiedziec ze niby dlaczego skoro masz męza? pozatym popieram, szkoda mi jej męza, napisałabym mu zyczliwy list.