kto zna jakis smieszny tekst na poprawe humoru?

psimi z trawnika też nie pogardzę :P

mama mi zawsze spiewa taką piosenke jak nie mogę zasnąć po zbyt intensywnej masturbacji: HUJ I PIZDA W NOCY GWIZDA HUJA OBCIĄC PIZDE ZASZYĆ I NAS JUŻ NIE BEDĄ STRASZYĆ

od opola do przedszkola: przowadzący do małej dziewczynki,która występuje jako następna: -jak się nazywasz ;ola -a ile masz lat ;6 -skąd do nas przyjechałaś olu ;z torunia -a z kim przyjechałaś ;z mamą i z tatą -a czy masz jakieś zwierzątko olu ;kotka -a jak tatuś woła na kotka ;ty pierdolony sierściuchu :)

Turysta zgubił się, a że było już późno wszedł do pierwszego lepszego domu i poprosił o nocleg. Gospodarz powiedzał mu, że nie ma wolnych pokoi, ale może przenocować w jednym łóżku z jego córką jeśli to nie będzie mu przeszkadzało. Po kolacji pan domu zaprowadził go do pokoju. Turysta rozebrał się i wślizgnął do łóżka czując obok siebie córkę. Po śniadaniu facet płaci rachunek. - To będzie 10zł bo musiał pan dzielić łóżko. - Pańska córka była strasznie zimna w nocy. - Wiem - odpowiedział mu gospodarz, - Dzisiaj będzie jej pogrzeb...

Gdy nad spaloną ziemią pustyni Kalahari słońce kryje się za horyzontem w skupieniu i z godnością medytującego mnicha , cichutko na paluszkach wybiegam z mojego domu kierując się instynktownie ku osiedlowemu trzepakowi , gdzie jednym susem niczym gazela na afrykańskiej sawannie wskakuję na rurkę i w mgnieniu oka zawisam głową w dół jednocześnie owijając się szczelnie najnowszym wydaniem Gazety Wyborczej formuje kokon , wiszę tak przez całą noc w nadziei ,że o poranku wyrosną mi skrzydła i będę mogła latać

brechtacie się ? Bo ja się brechtam.O ja nie mogę ja pitolę, najważniejsze w życiu są 3 rzeczy...ja pitolę zapomniałam jakie......

Rozwiedziony facet spotyka na przyjeciu obecnego meza swojej bylej zony. Po kilku drinkach nabral odwagi, podchodzi do goscia i pyta z przekasem: - No... jak to jest uzywac takiego przechodzonego sprzetu? Na to nowy maz odpowiada: - Nie jest zle. Po pierwszych 8 centymetrach dalej to wlasciwie nowka

Król Artur wyjeżdżał na krucjatę i postanowił, że kupi swej żonie pas cnoty. Poszedł do kowala a ten mówi, że ma najnowszy krzyk mody - pas z gilotynką! Więc kupił go Artur, założył żonie, wziął klucz i pojechał. Po paru latach wraca i sprawdza rycerzy okrągłego stołu czy nie uwiedli mu żony. Postawił ich w rzędzie i kazał spuścić spodnie: 11 miało obcięte filutki z wyjątkiem Lancelota... Król załamany: - Moi wspaniali rycerze okazali się bandą hołoty! Na nikogo dziś nie można liczyć! Tylko Ty - wierny Lancelocie mi się ostałeś... I spojrzał wyczekująco na Lancelota, by ten coś powiedział... Lecz Lancelot milczał...

pedał do pedała - swietnie się ruchasz, masz taką ciasną dziurkę - bo ja jestem dopiero na 1 roku proszę ksiedza biskupa