Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość truskawkowa111

Panowie doradzicie???

Polecane posty

HEH , ALE JA NIGDY , PRZENIGDY NIE PROSIŁAM O UCZUCIE :) JA PROSILAM WIEL RAZY ALE O ROZMOWĘ :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
brat_niedzwiedz ---> akurat w tej sytuacji autorka ewidentnie popeniła błąd, jest winna, ponieważ powiedziała czy tez raczej zrobiła coś, czego tak do końca nie chciała (zdarza się). Nie dziwię jej sie, że próbowała wyjaśnić tę sytuację, sama postąpiłabym podobnie, tyle tylko, że innymi metodami. W życiu oprócz tego, że się nie żebra o miłośc, czasem się też naprawia błędy - tutaj raczej o to drugie chodziło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no właśnie klaudko :) ale to znaczy że co? twoim zdaniem powinnam jednak pójść i stanowczo poprosić o rozmowę? o rozmowę zaznaczam. nie chcę gadać mu o jakichś powrotach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
melni , ja nie wiem dokładnie, jak dotychczas wyglądały Twoje zabiegania o tę rozmowę. Jesli juz w tym momencie czujesz sie w jakiś sposób "poniżona" przez tę całą sytuację, to odpuść, a jeśli czujesz, że jestes jeszcze w stanie coś zrobić, nie tracąc szacunku do samej siebie, to idź i spróbuj raz jeszcze. Odpowiednio przemysl, jak pokierowac tą rozmową. Ja wiem, że w gdybym postąpiła tak, jak Ty wobec mężczyzny, na którym mi zależy, na pewno starałabym się doprowadzić do bezpośredniego spotkania, bo tak naprawdę tylko w ten sposób można takie rzeczy sobie wyjaśnić, wytumaczyć. Najgorsze co może byc, to pozostawić niedopowiedzenia. Z tym że tak jak napisałam wcześniej - nie byłaby to ostatecznośc, ale jedno z pierwszych działań, które ja bym podjęła. Gdyby zawiodło, wycofałabym się raz na zawsze. Ale przynajmniej on miałby świadomość, że naprawdę próbowałam, że chciałam, że nie byłam obojętna - a przecież o to chodzi tak naprawdę w sytuacji, w której czujemy sie w jakiś sposób winne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
klaudko- moje prośby były wielokrotne. najpierw próbowalam dzwonić-nie odbierał tel. pisalam więc sms-y z tą prośba. wiele sms-ów.-bez odpowiedzi. po ok miesiącu gdy już wściekłam się na to że nawet nie chce odpowiedzieć, a do tego wyszły jeszcze inne sprawy na jaw napisalam mu co myślę o jego zachowaniu, jakie mam podejrzenia itp... wowczas odpisal mi jeden jedyny raz. niestety niemal wszystko poprzekręcał,moje pytania uznał za stwierdzenia postawione przeze mnie i wogóle zrobił tak że poczułam się winna tego wszystkiego. na koniec napisal że mam nie odpisywać ani na maila ani na kom. :( a przecież to on przestał się do mnie odzywać, to on uciekł od rozmowy i zerwał ze mną kontakt..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
melni ---> wydaje się, że rozbiłaś duzo. Nic to za bardzo nie dało, bo tak jak napisałam wczesniej - złe matody. Są sprawy, krórych sie nie da roziwązać przez sms-y, mailowo itp. Niepotrzebnie po miesiącu, kiedy straciłas już cieprpliwość, zaatakowałaś go w tym sms-ie. To jest niestety typowo kobieca reakcja na bezradność , która często jest gwoździem do trumny :) W takiej sytuacji, kiedy się juz taci cierpliwośc i chęci, po prostu uświadamia się drugiej stronie, że skoro taka jest jej decyzja, to Ty to szanujesz i wycofujesz ostatecznie Z Twojego opisu wychodzi, że on wydaje się być dosc zdecydowany i odważny w odtrącaniu Ciebie i Twoich starań. Więc po prostu odpuść, bo jemu najwyraźniej nie zależy na wyjaśnieniu sytuacji, choć ja osobiście mam jakieś wewnętrzne przekonanie, że brakuje tutaj tego spotkania oko w oko. Ale trudno - czasem tak bywa :) Jesli by i się natomiast w jakiś spoósb zdarzyło, że się w jakimś niedlugim czasie jednak zobaczycie, wyjasnisz, to nie wyskakuj już do niego z powrotami. Według mnie jestes teraz na zbyt słabej i w ogóle z kilku wzgędów nieodpowiedniej pozycji - to nie jest pozycja na pretendowanie do bycia partnerką i budowania dobrego związku. Takie jest mnoje zdanie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak , wiem :) z resztą po tym wszystkim ja sama bym chyba nie bardzo chciala teraz wiązać się z nim na nowo. zbyt wiele złego się stalo.a już najbardziej zabolało mnie to że prosiłam , aby napisal jeśli już nie chce rozmawiać-ale on nawet to zignorował. nawet na głupie pytanie nie potrafił odpowiedzieć. taka postawa jedynie utwierdziła mnie w przekonaniu że nie ma odwagi, że coś ukrywa. dziękuję :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×