Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość czy nie żałujecie

Czy żałujecie że zamieszkalście razem- jako para?

Polecane posty

Gość czy nie żałujecie

bo ja z perspektywy czasu , uważam że to jednak było za wcześnie. za bardzo sie pospieszyłam z decyzją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość comtessa
ja czasem żałuję, choć teraz nie wyobrażam sobie mieszkać bez niego, ale faktycznie mogliśmy jeszcze poczekać. Brakuje mi dość często samotności, mieszkamy w kawalerce, nie mam swojej przestrzeni, nie mam gdzie pobyć sobie sama, porobić swoje rzeczy, do tego pracujemy razem więc do pracy i z pracy wracamy też razem :o Czasem to wszystko jest naprawdę męczące :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Interesująca23
Interesuje mnie akurat taki temat,bo chce zamieszkac z facetem :) a ile macie lat? i po jakim czasie zamieszkaliście razem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy nie żałujecie
my mamy po 23 lata a mieszkamy razem 1.5 roku. Ciężko jest czasami- na początku było cudnie , wszystko robiliśmy raZzem- a teraz? choć rzeczywiście, z nim spi mi się dużo lepiej niż samej.- uwielbiam jak mie przytula w nocy:) też mieszkamy w kawalerce, nie mamy przestrzeni dla siebie. i widać wszystkie róznice miedzy nami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba go nie kochASZ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość comtessa
Interesująca ---> mam 32 lata, zamieszkaliśmy po niecałym pół roku bycia ze sobą, mieszkamy razem od roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość la nina
comtessa, nie wiem czy to dobrze dla zwiazku, kiedy jest sie razem 24h na dobe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja mam prawie 20 lat
i tez za jakis czas mam mieszkac razem ze swoim Ukochanym. Tyle że w mieszkaniu 3pokojowym . Moze to za wczesnie ,kto wie..... Musimy sprobowac:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
własnie czuje,że tez byłabym skazana na kawalerkę na poczatek choc wiem,że to dobre rozwiązanie nie jest,minimum powinny być 2 pokoiki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naprawde1234
nie zaluje,ze z nim mieszkam,ale zaluje wiele decyzji jakie podjelam z tym zwiazanych, tj. calkiem odcielam sie od rodzicow i jest naprawde ciezko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość comtessa
la nina --> wiem, a ostatnio było tak cały czas :( akurat teraz mam urlop, on pracuje więc mam czas dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość la nina
A dlaczego odcielas sie od rodzicow?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość comtessa
kawalerka dla dwóch osób to naprawdę złe rozwiązanie, odradzam, my na szczęscie niedługo wyprowadzimy się do dwupokojowego mieszkanka, zawsze będę mogła zamknąć się przed nim np. w sypialni :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy nie żałujecie
:), to zupełnie jak ja, ja też popsułam sobie przez to kontakt z rodziną, ale nie najbliższą, tylko tą u której wcześniej mieszkałam- i też tego załuje. a wogóle tu nie chodzi o to że sie kogoś nie kocha, tylko po prostu brakuje jakiejś swobody- może nawet tego 2 pokoju. nie wiecie jak to jest mieszkać razem w mieszkoani o pow. całkowitej 18m2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość comtessa
zamieszkanie razem z facetem to nie jest łatwa sprawa szczególnie dla kogoś kto był długo sam albo nigdy z nikim nie mieszkał. Trzeba mieć duuuużo cierpliwości i być tolerancyjnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja mam prawie 20 lat
No i trzeba byc czlowiekiem gospodarczym... Umieć coś ugotowac, sprzątać ,prać...itp itd....:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zarowka.
Powiem szczerze, ze mi tez brakuje troche samotnosci. Nie jestem typem osoby, ktora ciagle musi na kims wisiec czy z kims byc. Lubie pobyc sama, a jak mieszkam z facetem, to nawet ksiazki nie moge poczytac w skupieniu w drugim pokoju, bo co chwile przychodzi z jakims pytaniem;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dokladnie masz racje
"ja mam prawie" Kto by chcial mieszkac z jakims mlotkiem prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość comtessa
dokładnie, my obydwoje jesteśmy bałaganiarzami, w mieszkaniu panuje więc wieczny bałagan :) druga sprawa, że na tak małej powierzchni ciężko jest utrzymać porządek, nie ma miejsca na wszystkie szpargały. O ile mieszkając sama mieściłam się ze wszystkim tak po jego wprowadzeniu się brakuje miejsca na jego rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wikkkkkkkkkkkkkkki
ja nigdy tego nie zalowalam. tez oboje jestesmy balaganiarzami:) mieszkanie jest dwupokojowe , moze to tez ma znaczenie zeby miec wiecej przestrzeni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość comtessa
na szczęscie mam swoje, to on się wprowadził do mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy nie żałujecie
a my wynajmujemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trtr
Hmmm... to bardzo indywidualna kwestia, dlaczego ktoś dobrze się czuje z drugą osobą a inny nie... Czytam co piszecie i właściwie niby mogłabym też czuć się źle a jednak jest cudownie. Jestem samotniczką, lubię być sama, lubię sama wychodzić, lubię spędzać noce sama, nie chce mi się z nikim kontaktować, nawet z bliskimi osłabiłam kontakty po wyprowadzce. Mam swoje nawyki bo i swój wiek. A jednak od momentu gdy zamieszkałam z partnerem, w pięć miesięcy od poznania się, nie żałowałam ani razu. Może to kwestia tego że jak chcę to wyjeżdżam sama, lub idę na długą samotną wycieczkę, tudzież zamykam w mojej własnej, wewnętrznej przestrzeni i mam spokój. Nie czepiam się detali których nie wymagam też od siebie. Dlatego on tez nie ingeruje w sprawy które uważam za tylko moje: mój czas na odpoczynek, moje "nie chce mi się". U nas jest bałagan i nieposprzątane, i nie szkodzi. Dlatego w obecności mojego partnera widzę tylko plusy, żadnych minusów. Może dobraliśmy się po prostu? A może poznałam na tyle dobrze siebie, że mogłam już wpuścić kogoś do swojego życia bez obawy że zmieni się we mnie to co lubię? (Miałam 28 lat gdy zamieszkaliśmy razem.)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co prawda ja dopeiro zaczelam mieszkac z facetem ale czasami sei wacham czy to byla dobra decyzja :| ja mam 21,on 22, jestemy razem prawie 2 lata. jedynym pocieszeniem ejst to ze mieszkamy razemw akademiku wiec sa i znjamomi i raczej sie soba nie znudzimy pod tym wzgledem :D na poczatek wolalam akademik niz mieszkanie bo jest troche mniej rzeczy do martwienia sie (nie sprztamy kuchni, lazienke co 2 miechy jest dyzur) rachunki to tylko przelew przez neta :) no i fakt ze miejsca malo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nigdy nie żałowałam
że zamieszkaliśmy razem.... to było w momencie euforii- po nie całym roku znajomości- więc łatwiej było nam wybaczać sobie zgrzyty podczas "docierania się".....a przez pierwsze 2 lata było ich sporo- teraz jesteśmy razem już 8 lat i rozumiemy się bez słów- oboje mamy wiele obowiązków- więc częto się mijamy a co za tym idzie samotności nam nie brakuje, (choćby podczas dojazdów w samochodzie).... trzeba po prostu nauczyć się, wygospodarowywać przestrzeń dla siebie... ...nie wyobrażam sobie takiego zamieszkania dopiero po ślubie- wtedy czułabym się "przygwożdzona" podczas kłopotów, a tak bralismy slub wtedy, kiedy oboje na 1000% byliśmy przekonani, że jesteśmy dla siebie stworzeni!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie jeszcze dochodzi problem studiow:D studiujemy w jednej grupie, nawet laboratoryjnej :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mieszkam z moim skarbem
prawie już rok :) Mamy po 23 lata, pracujemy i kończymy studia zaoczne. Czy żałuje? NiE, NIE I JESZCZE RAZ NIE!!!!! Nigdy mi to przez myśl nie przeszło! Jest nam cudownie, bosko, wspaniale :) przez jakieś 9 miesięcy mieszkaliśmy w kawalerkach (kilku:P), było ciasno, za ciasno - nie polecam jeśli chodzi o wygodę, bo nie fajnie jest spać, jeść, uczyć itd. w 1 pomieszczeniu. Teraz mamy 2 pokoje i odżyliśmy;) Ale mówiąc krótko- uwielbiam z nim być, mieszkać, spać, jeść, spędzać czas wolny. Jedynie nie lubie jego bałaganiarstwa :P Ale jest kompromis wiec jest ok. I powiem Wam jedno- to wspólne mieskanie pokazało mi, że KOCHAM GO Z CAłęGO SERCA I TO MóJ JEDYNY :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość itttaaaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×