ZERO KONTAKTU Z RODZICAMI.....

Mam 22 lata i nie umiam rozmawiac z moimi starymi... nie potrafie z nimi gadac, nie mam z nim zadnego kontaktu... jedyna wymina zdan pomiedzy nami to sprawy przyziemne... zakupy, co na obiad itp... nie umiem z nimi gadac....naewt nie mam ochoty...

ktoś jeszcze tez tak ma??

Jak mieszkalam z rodzicami, to tez nie za fajny mialam z nimi kontakt :)

ja w sumie tez sie pryzwyczaiłam.... ogolnie bardzo mi to nie orzeszkadza... zreszta jak juz pisalam to nie mam nawet ochoty z nimi gadac... szczerze mowiac sa troche swirnieci...:P na szczescie nie mieszkam z nimi na stale:p w roku akademickim nie ma mnie tu i zadko bywam:P ale teraz wakacje i tak sie zlozylo ze nie mialam innego wyjscia tylko dom:( czasem chcialabym miec takich jakis fajnych rodzicow z ktorymi da sie fajnie pogadac.... moi tacy nie są....

u mnie sie milej zrobilo jak sobie zawiesilam kilka sztucznych owocow i jarzyn np jabluszka czy cos innego mozna kupic, bardzo fajnie to wyglada :)

uuupss to nie ten topic :D sorki :D

he??? a co to ma do kontaktu ze starymi??? sztuczne jabłuszka???

tak myślałam:P

No przeciez mowie, ze topicki mi sie pomylily :P

pewnie nie umieją z tobą gadać bo ty nie potrafisz więc jak z tobą może gadać ktokolwiek / (w tym rodzice?). Koło się zamknęło. kiedys z pewnych powodów spotykałam się z gronem osób starszych (nawet w wieku emerytalnym), były powody ważne dla mnie do rozmów, i wiesz co? odkryłam wtedy że są lepszymi przyjaciółmi do trudnych rozmów niż młodzi, więcej nawet odkryłam pokrewieństwo dusz i do dziś mam lepsze przyjaźnie niż z rówieśnikami, wystarczyło tylko nie zwracać uwagi na wiek i widzieć w nich ludzi takich samych jak my. To dzięki nim czegoś się nauczyłam, coś się przełamało i umożliwiło prawdziwe rozmowy z rodzicami, odkryłam nowy świat bliskości z rodzicami, jakoś dorosłam. Życzę ci tego samego.

poprawa kontaktu z rodzicami po zawieszeniu sztucznych owoców :D dobre :D

Ja tez nie umiem gadac z nimi od kiedy sie od nich wyprowadzilam i urodzilam dziecko-bo oni przeciez wiedza najlepiej jak sie zajmowac dzieckiem,ze na nocnik powinno sie uczyc jak dziecko ma roczek a nie dwa latka itd.itp.

>> a rodzice ja nie mowie tego ze nie umiem z nimi gadac bo sa starzy... nie zaprzeczam temu ze ze starszymy osobami moze sie dobrze gadac... jest wiele osob starszych duzo ode mnie w moim otoczeniu z ktorymi mi sie zajebiscie gada na wiele tematow... ale z rodzicami niestety nie... poprostu nie wiem roznica charakterow... nie dlatego ze sa starsi tylko dlatego ze sa jacy są...

w ogóle wkurwia mnie to ze nadal trakrują mnie jak dziecko.... bez kitu:(

wiec jak ma z nimi gadac jak oni mnie traktują jak dziecko??? z innymi normlanie mi sie gada, bo widzą we mnie normalna osobe, doroslą... a nie kurwa dziecko!

może ktoś coś by sie jeszcze coś wypowiedział:P wiem ze to nie jest jakis emocjonujący topic typu ktos kogos zdradza albo ktoś kogos rzucił.... ale chcialabym porozmawiac na ten temat:( chcialabym miec rodzicowk z ktorymi moglABYM pogadac....

fajnie ludzie........:( nie ma to jak sobie z kims pogadac.... :(:(:(