brzydkie dziewczyny a wysokie wymagania

zauwazylem ze im brzydsza laska tym wyzsze wymagania co konczy sie staro panienstwem:D tylko ladne laseczki moga miec wymagania :)

że tez to zauwazyłam same nie są piękne a gadają że ten brzydal i wogóle oceniają po wyglądzie mnie to brzydz ja nie jestem ani piekna ani brzydka bardziej do brzydkiej ale tak nie oceniam czsami nie rozumienm takich dziewczyn

ja jestem śliczna i moge stawiac wymagania ze ho ho!!!

a jeszcze lepiej jak sie dobierze pustak z pustakiem

moja byla dziewczyna jest brzydka, niska i gruba a na dodatek nie ma biustu :O Intelektualnie nie jest z nia najgorzej chociaz tez specjalnie na tym polu sie nie wyroznia. Moja obecna panna jest jej totalnym zaprzeczeniem: jest prawie mojego wzrostu (mam 182) szczupła, wysportowana, inteligentna. I nie stroi fochów;)

a ja zauwazylam, ze faceci teraz maja wysokie wymagania :o nie zebym byla brzydka, raczej przecietna a co do tego, ze dziewczyny komentuja facetow w stylu ciacho brzydal to potwierzdze :o

Nie każdy każdemu musi się podobać - to chyba oczywiste. To nie sa wymagania.:o

o2, ze faceci nie potrafią wypełnić profilu, piszą, że szukają ładnej inteligentnej kobiety - a sami robią mnósto błędów ortograficznych i okreslają się mianem przystojnych, choćby im brzuch na 40 cm znad paska spodni smętnie zwisał :P No cóż... pewnie znajdą równie ładną i inteligentną jak oni sami :(

W liceum ja i parę moich brzydszych koleżanek nie miałyśmy w ogóle powodzenie, bo nie byłyśmy tak ładne jak nasze klasowe piękności. One zmieniały facetów co miesiąc, my bawiłyśmy się w swoim gronie. Facetom nieokrzesanym, niemądrym, pijącym bez umiaru, nie znającym poprawnej polszczyzny, mówiłyśmy zdecydowanie NIE. Bawiłyśmy się w swoim gronie i miałyśmy w nosie docinki kolegów. To procentowało, bo dużo czytałyśmy, podróżowałyśmy, uczyłyśmy się języków obcych. Dzisiaj nie żałujemy. Ja jestem z super mężczyzną, jest niesamowiecie przystojny, wykształcony, dobrze zarabia. Moje koleżanki mają podobnie. A nasze klasowe piękności są nierzadko już mniej piękne, mają dzieci, klepią biedę, a w główkach pusto. A faceci, którzy byli niezłymi ciachami są dzisiaj hm...bardzo bardzo przeciętni. Delikatnie mówiąc. Warto czekać i nie brać wszystkiego co się rusza.

punkt widzenia zależy.... masz racje :)

a moja siostra jest brzydka, wielka, chuda jak nasza szkapa i z garbem i męską gębą w dodatku jest siatkarą, ale wymagania ma ostre, ciagle mnie kontroluje i życzy sobie ode mnie kasy, wycieczek i ciuchów.. matka jej uważa ja za 8 cud świata, reszta raczej współczuje takiemu brzydkiemu kaczątkowi.

jest jedna rzecz czy zauważyliście że czasami ludzie w młodości są brzydale aw dorosłym życiu są przystojniacy lub super ładne ??

Albo odwrotnie, Kremik.:P

mnie aż skreca jak jakieś niebyt ładne dziewczymy komentują urode facetów chociaż same są takie normalnie żal

ju............ to czyli uważasz że ja jestem brzydalem

Nie wiem, Kremik. Wyślij mi fotkę, to będę wiedziała.:)

Świeta prawda. im jestem starsza i brzydsza tym mam większe wymagania. i niech tak już zostanie.

ja jestem ładna i chce miec takiego ktory bedzie mi sie podobał inne nie musze uwazac ze jest przystojny czy nie..

Ja jestem rasowy pasztet i chcem super cIaChO :D Rzeby był mondry jak Leper, bogaty jak Kólczyk, przystojny jak Linda :P:P:P nie zadowole siem byle czym :P:P:P

Ataira- no mONdrego to Ty na pewno kochana nie znajdziesz...

a ja jestem pasztet i mam super przystojnego faceta i zawsze spotykałam się z przystojniakami bo niby czemu nie mogę mieć wymagań??? waszym zdaniem to tylko pasztety z pasztetami i piękni z pięknymi???

OKJOKL; A NIE ZAUWAŻYŁAŚ, ŻE KOLEŻANKA KTÓREJ SIĘ CZEPIASZ..NAPISAŁA TO WSZYSTKO Z IRONIĄ I SPECJALNIE Z BŁĘDAMI?! CHYBA NIE...

Sama inteligencja na tym forum :P

To chyba jest taki psychologiczny schemat. Ja jestem brzydka i trochę przez to przecierpiałam, kompleksów nabawiłam się ogromnych. Żeby się dowartościować, postanowiłam sobie, że na faceta poszukam sobie superprzystojniaka, żeby ładniejszym kolezankom (które nierzadko traktowały mnie jak kogoś gorszego) kapciochy pospadały. I znalazłam, na I roku studiów. Piękny był faktycznie, mądry niekoniecznie, ale nie dlatego, że pustak, tylko dlatego że wrażliwy i idealista. Poezji śpiewanej słuchał, to się osłuchałam z paroma płytami, kilka wierszy machnęłam i miałąm go w garści. Sam uwierzył w to, że poleciał na moje piękne wnętrze... Byliśmy razem przez rok, który poświęciłam na dowartościowywanie się. Łaziłam z nim, gdzie tylko się dało, tak żeby wszyscy widzieli. Zobaczyli i zaczęli patrzeć na mnie inaczej, także faceci, bo On się mnie nie wstydził i w ogóle widział we mnie ósmy cud świata. Po roku miałam dosyć i się rozstaliśmy (wymyśliłam tak ładną bajeczkę o niedopasowaniu dusz, że go nie zabolało nawet :)), ale efekty zostały. Jak patrze na zdjęcia, to się przez ten rok 100 razy ładniejsza zrobiłam :).No i zabrałam się za szukanie faceta na poważnie, a nie na pokaz. Też znalazłam, bo żaden mnie już nie oniesmielał i sobie wybrać mogłam. Trochę poprzebierałam, wreszcie się zakochałam, poderwałam i jesteśmy razem bardzo szczęśliwi :). Jest brzydki, ale już mi ładny niepotrzebny, za to wnętrze ma, że ho ho :):):)

:p

motyla gitara aleś bajeczkę zapodała buehehehe :D